Pierwszy okres związku to sielanka. Kraina, w której płynie miód i mleko. Niestety wszystko kiedyś się kończy. W miarę czasu poznajecie się lepiej i zaczynacie sobie więcej wytykać. Ty się go czepiasz, że nie jest taki, jakbyś chciała, a on jest po prostu bierny, bo wie że już nie musi się starać tak, jak wcześniej.
Początek końca? Warto zadać sobie pytanie, kiedy się to pojawia? Kiedy zaczynamy mieć do siebie pretensje o wszystko? Możliwości jest kilka, ja wymienię trzy, które najczęściej się pojawiają.
Magiczne trzy lata
Trzy lata, według niektórych socjologów i psychologów tyle trwa okres „zakochania”. To ten moment kiedy jest przeuroczo. Pamiętasz, jak było na początku? Chodzi się za rączkę wszędzie, nawet z salonu do kuchni. Nieustannie mówi się do siebie czułe słówka, a wszyscy Wam zazdroszczą tak udanego związku. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i po trzech latach przychodzi pierwszy poważny kryzys, z którym nie każdy potrafi sobie poradzić.
Wszystko staje się nudne, a ta druga osoba już nas mniej cieszy, ale to przecież normalne, nie może być cały czas sielankowo. A zatem, jeżeli jesteś w takiej sytuacji, to absolutnie się nie przejmuj zmianą waszych nastrojów, to za chwilę się ustabilizuje. Staraj się nie awanturować, postawcie na rozmowę, która jest bezcenna.
Zobacz też: Kiedy w związek wkrada się rutyna
Zamieszkanie razem
Jest cudownie, dlatego postanawiacie pobawić się w dom i razem zamieszkać, bo dlaczego miałoby się nie udać? Jednak czasami pomimo pewnych przygotowań nie wychodzi, tak jakbyśmy sobie tego życzyli. On rzuca skarpetki pod łóżko, ty godzinami oglądasz seriale, on wieczorem woli mecz od przytulania Cię w łóżku i tak dalej, lista jest naprawdę obszerna, ale w tym przypadku też nie masz się czym przejmować.
Musisz sobie po prostu z tym poradzić i się przyzwyczaić do nowej sytuacji. Rozrzucanie brudnej bielizny po pokoju możesz jeszcze wyeliminować, ale przecież każdy jest inny, nie możecie sobie wzajemnie zabraniać być sobą, tym bardziej jeżeli chcecie stworzyć dom.
Zobacz też: Czy stres może być źródłem kryzysu?
Ślub
Sytuacją o podobnym charakterze jest ślub. A właściwie przygotowania do niego. Wszystko wre, zespół, jadłospis, limuzyna i czym bliżej do kobierca, tym więcej wahań. Każde z Was po cichu zastanawia się, jak to będzie, i czy aby to jest ta osoba? W ferworze tych wszystkich przygotowań można się całkiem solidnie pokłócić.
Jeżeli masz poważne wątpliwości, co do tego, czy dobrego mężczyznę sobie wybrałaś, to lepiej zrezygnuj póki jeszcze czas. Jednakże, jeżeli to tylko i wyłącznie stres związany z „gorączką przedślubną”, to nie ma co krzyczeć. Spokój, oddechy, może poranna joga? Na pewno Ci pomogą.
Co robić?
Przede wszystkim należy nad sobą pracować. Tak, nad sobą! Starajmy się opanowywać, nie krzyczeć i nie histeryzować. Mężczyźni często nie rozumieją wielu rzeczy tak oczywistych dla nas. Zamiast krzyczeć starajmy się tłumaczyć - szczera i spokojna rozmowa może więcej zdziałać niż krzyk.
Tłumaczmy do skutku! Powtórzyłaś raz, a efektu nie widać? Żeby zmienić pewne przyzwyczajenia, nabywane latami, potrzeba czasu! Powtarzaj do skutku - zobaczysz, że po jakimś czasie Twój mężczyzna wypracuje sobie pewne zachowania, na których tak bardzo Ci zależy.
Pamiętaj, że Ty także masz wiele przyzwyczajeń, które mogą razić Twojego wybranka. On także ma prawo do irytacji i może zwrócić Ci uwagę. Nie denerwuj się od razu i nie wypominaj mu jego błędów. Postaraj się na spokojnie porozmawiać i próbować zmienić swoje złe nawyki!
Radykalną metodą jest cisza. Mowa jest srebrem, a milczenie złotem, tylko nie karz go zbyt długo! Wymowna cisza i wzrok pełen dezaprobaty działa! Oczywiście pod warunkiem, że facet wie, co przeskrobał. Jeśli nie - możesz mu delikatnie dać do zrozumienia...
Możesz także użyć tego, co Cię w nim drażni przeciw niemu - zachowuj się przez jakiś czas w taki sposób, aby unaocznić mu wszystkie jego wady - rozrzucaj skarpetki, nie zakręcaj pasty, pij piwo siedząc przed telewizorem, spóźniaj się, wychodź bez pożegnania - jednym słowem wszystko! A gdy jego konsternacja będzie ogromna, powiedz, że przynajmniej już wie, co czujesz, gdy on tak robi. Efekt murowany!