Afrodyzjak zwany sutanną
Nie da się jednoznacznie określić ilu księży w Polsce utrzymuje kontakty seksualne z kobietami. Zajmujący się badaniem życia duchownych Profesor Józef Baniak, liczbę ojców wśród duchownych szacuje na około 10% procent. Nawet, jeśli są to statystyki zawyżone, trudno nie dostrzec problemu. Do romansowania z zaślubionymi Bogu przyznaje się coraz więcej kobiet, już nie tylko na forach internetowych, ale i oficjalnie, np. w mediach. Co sprawia, że tak wiele pań przekracza sacrum koloratki i decyduje się na romans z księdzem?
Zobacz też:Udany seks w pięciu krokach
Romans do pozazdroszczenia?
Bodźcem seksualnym jest w tym przypadku świadomość łamania tabu, religijno-społecznego zakazu. Koloratka to znak „stop” ustawiony na drodze pożądania i to właśnie ten znak tak bardzo stymulująco działa na kobiety, które czerpią satysfakcję ze swoistej ekskluzywności takiej relacji. Wiele pań ma partnera, ale niewiele spotyka się ze sługą bożym. Podobnymi pobudkami kierują się księża, którzy wdają się w romans. Przekroczenie jasno określonej granicy to, dla szukającego mocnych wrażeń duchownego, dobry afrodyzjak. Nierzadko to właśnie duchowni prowokują tego rodzaju niedwuznaczne sytuację.
Zalety stanu duchownego
Związek z duchownym ma wiele wad, ale także zauważalne zalety. Po pierwsze, nie rozbija się w ten sposób żadnego małżeństwa. Po drugie, ksiądz nie ma dzieci, wścibskich sąsiadów, „życzliwych” znajomych za ścianą, którzy zaczynają plotkować. Nie wiążą go żadne rodzinne zobowiązania, nie przerwie znajomości z dnia na dzień, wymigując się chęcią powrotu do ukochanej żony, a nawet jeśli, naraża się na możliwość demaskacji, a tym samym na infamię przynajmniej w swojej parafii. Ksiądz, w przeciwieństwie do żonatych mężczyzn, może być stałym partnerem „na wyłączność” .
Owoce grzechu
Romanse z duchownymi to jednak nie tylko ekscytująca przygoda. Jeśli romans zakończy się ciążą, on może zwyczajnie odwrócić się na pięcie i przenieś do innej parafii. Nie zaopiekuje się dzieckiem, choć pewnie będzie płacił alimenty. Zresztą, trudno będzie przed własnym potomkiem przyznać, że jest on owocem romansu z duchownym.
Ukochany może też zechcieć porzucić sutannę, a wtedy najpewniej zapragnie się ożenić. To oznacza przeprowadzkę, masę wyrzeczeń i niekoniecznie łatwego życia. Ktoś kto jest być może namiętnym kochankiem, nie koniecznie musi być dobrym małżonkiem i ojcem.
Grzech czy nie?
Nie chcę rozstrzygać, jakiego rodzaju grzechem, z punktu widzenia teologii, jest seks z osobą duchowną. Abstrahując od przypadków wykorzystywania seksualnego nieletnich, każda relacja dwojga dorosłych i świadomych tego co robią ludzi jest ich prywatną sprawą, nawet jeśli swoim zachowaniem sieją zgorszenie w oczach kościoła i wiernych. Zanim jednak zdecydujesz się na związek z kimś, kto ślubował swoje życie oddać Bogu, warto przemyśleć moralne konsekwencje takiego postępowania.Odkrycie takiej relacji stawia w złym świetle nie tylko samego duchownego, ale również jego partnerkę czy partnera. Demaskacja takiego romansu, szczególnie w małej miejscowości, nierzadko oznacza potrzebę wyprowadzki.
Zobacz też:Dobrowolny celibat – czy da się żyć bez seksu?