Wolne od GMO – nowa kampania pokazuje, że wszyscy jesteśmy królikami doświadczalnymi

Wszyscy jesteśmy królikami doświadczalnymi fot. "Wszyscy jesteśmy królikami doświadczalnymi. Ty też!"
Kupujesz i jesz mięso, jaja i mleko? Wydaje ci się, że są zdrowe? Niekoniecznie – mogą zawierać GMO. W Polsce powstała właśnie kampania, której organizatorzy chcą wprowadzić system znakowania żywności przestrzegający przed żywnością modyfikowaną genetycznie.
Marta Słupska / 24.10.2016 14:12
Wszyscy jesteśmy królikami doświadczalnymi fot. "Wszyscy jesteśmy królikami doświadczalnymi. Ty też!"

Dopóki w Polsce nie ma jednolitego znakowania żywności „wolne od GMO”, nigdy nie będziemy wiedzieć, czy mięso, jaja czy mleko, które kupujemy i zjadamy, nie pochodzą od zwierząt karmionych paszami genetycznie modyfikowanymi. Organizatorzy kampanii „Wszyscy jesteśmy królikami doświadczalnymi. Ty też!” chcą zmienić ten stan rzeczy. Do tego potrzebna jest jednak pomoc nas wszystkich.

Co to jest GMO? Wady i zalety

Oznakowania GMO na żywności

Zaczyna się jak horror: łysy mężczyzna w białym kitlu wrzuca do klatki królika. Dowiadujemy się, że zwierzak ma na imię Kuba i ma siedem lat. Są w ciemnym pomieszczeniu, które wygląda jak piwnica. Z sufitu zwisają ledwo świecące się żarówki, na półkach leżą strzykawki i fiolki. Po chwili zamiast zwierzątka widzimy w klatce chłopca, a mężczyzna obwieszcza, że jest on królikiem doświadczalnym. Nie jest sam – obok niego za kratami siedzą inni ludzie: Ania, Kasia, Krzysztof, Marcin, Józef… Na końcu słyszymy: „Wszyscy jesteśmy królikami doświadczalnymi. Ty też!”.

Ten mocny spot to część kampanii "Wolne od GMO? Chcę wiedzieć!". Jej celem jest zbiórka podpisów pod petycją na rzecz wprowadzenia w Polsce systemu znakowania żywności "wolne od GMO" (genetycznie modyfikowanych organizmów). Gdy zostaną zebrane, trafią do parlamentarzystów. W Warszawie, Łodzi, Krakowie i Wrocławiu pojawią się też billboardy informujące o akcji. Kampanię zorganizował Instytut Spraw Obywatelskich (INSPRO) z Łodzi.

Petycja jest wyrazem sprzeciwu wobec żywności genetycznie modyfikowanej oraz umowy TTIP i CETA pomiędzy Unią Europejską a USA i Kanadą. W obawie przed tymi umowami organizatorzy kampanii zwracają uwagę na konieczność znakowania żywności w taki sposób, by konsumenci mieli pewność, co kupują. W chwili, gdy powstawał ten artykuł, zgromadzono ponad 36,000 podpisów. Potrzeba więc jeszcze tylko 14,000.

Nie wiedziałem, że jem GMO

Wymowną częścią kampanii są też tak zwane „historie królików doświadczalnych” – każdy bohater spotu ma tu swoją rubrykę, w której zapisano jego doświadczenia z GMO. Czytamy na przykład:

Dlaczego siedzę w tej klatce? Bo robiłem sobie jaja. Nie, nie z władzy. Z samego siebie. I to codziennie. Jak to się stało? Na śniadanie zawsze ten sam rytuał - jajecznica z 3 jajek. Kupowałem te z ferm hodowlanych, bo było najtaniej. Nie wiedziałem, że 80% pasz, którymi karmione są kurczaki zawiera genetycznie modyfikowane organizmy (GMO).

Schabowy jaki jest, każdy widzi. Ale nie każdy widzi, co w nim jest. Moja rodzina zajmuje się rolnictwem od pokoleń. Mamy niewiele ziemi i większość produktów, które jemy, wytwarzamy sami. Mięso też. Byłem pewien, że karmiąc zwierzęta paszami, dobrze je odżywiamy. Przecież każdy tak robi. Nie wiedziałem, że 80% pasz, którymi karmione są nasze świnie zawiera GMO.

A czy ty wiesz, skąd pochodzi jedzenie, które zjadasz, z czego zostało zrobione i czy zawiera GMO?

GMO - problem czy nadzieja?

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA