Zobacz : dowcipy o bacy - część 7
- - Staro, obróciłabyś się ku mnie.
- Kces mnie, mój chłopecku ?
- Nie, ino puscos bąki.
- - Baco, czy pokażecie nam Giewont - pytają turyści.
- Widzita ta pierwsza górka?
- Tak.
- To nie je Giewont. A widzita ta druga górka?
- Tak.
- To tyż nie je Giewont. A widzita ta trzecia górka?
- Nie.
- To je Giewont.
- Zmarznięty puka do bacówki.
- Macie baco coś do jedzenia?
- Nie...
- A wrzątek macie?
- Mom, ino zimny.
- - Baco dach ci przecieka.
- Wim.
- To, dlaczego nie naprawicie?
- Ni moge, przecież deszcz pada.
- To, dlaczego nie naprawicie, kiedy nie pada?
- A bo wtedy nie cieknie.
- Pytają się starego bacy, który skończył sto lat jak to zrobił:
- Zwyczajnie, nie piłem, nie paliłem, za dziewkami nie goniłem.
W tym momencie przerywa mu straszny hałas.
- Nie przejmujta się - mówi baca - to tylko mój starszy brat, całą noc pił gorzałę, to mu się chce teraz za dziewuchami ganiać.
- - Czy to prawda baco, ze tutejsi ludzie nie lubią przybyszów z nizin?
- A widzicie panocku ten cmyntoz?
- Widzę.
- To tu leżą ci, co przyśli na zabawę bez zaprosenia.
- Baca słyszy krzyki z podwórka:
- Baco! Potrzebujecie drewna?
- Przecie mom!
Rano baca budzi się, wychodzi na podwórko i patrzy:
- O kuźwa! Gdzie moje drewno?!
- Wisi Baca na drzewie na jednej ręce i czyta książkę, którą trzyma w drugiej.
Przechodzący turysta przystaje i mówi: - Baco! We wsi powiadają, że Baca ma zdolności parapsychiczne!
Na to Baca: - A głupoty gadają!
Na to turysta odchodzi w swoją stronę. Baca, dalej wisząc na drzewie puszcza gałąź, na której wisiał i przewraca ze spokojem kartkę, wisząc w powietrzu.
- Oj pieprzą głupoty w tej wsi, oj pieprzą!
Zobacz : dowcipy o bacy - część 9