Kawały o bacy - część 6

Kawały o bacy - część 6
Idzie góralka brzegiem strumienia, a po drugiej stronie chłopaki.- Ej Maryś, pójdź do nas!- Nie pójdę, bo mnie zgwałcicie!- Nie zgwałcimy!- To, po co ja do was pójdę?
/ 12.02.2010 10:34
Kawały o bacy - część 6

Zobacz : dowcipy o bacy - część 5

  • - Baco, czym zabiliście sąsiada?
    - Synecką, Wysoki Sądzie.
    - Wieprzową, czy wołową?
    - Kolejową.
       
  • Siedzi Baca na drzewie i piłuje gałąź, na której siedzi. Przechodzi turysta i mówi:
    - Baco, co wy robicie, przecież spadniecie.
    - Ni, spadnę!
    - Spadniecie!
    - Ni!
    - Mówię wam, że spadniecie!
    - Eeee, ni spadnę!
    Turysta poszedł dalej, baca piłował, piłował aż spadł. Pozbierawszy się popatrzył za znikającym w oddali turystą i zdziwiony rzekł:
    - Prorok, jaki, czy co?
      
  • - Czemu płaczesz Maryna?
    - Oj zgwałcili mnie zgwałcili!
    - A o pomoc wołałaś?
    - Oj wołałam!
    - I nikt nie przyszedł?
    - Nikt!
    - A ku wsi wołałaś?
    - Oj wołałam!
    - I nikt nie przyszedł?
    - Nikt!
    - A ku halom wołałaś?
    - Oj wołałam!
    - I nikt nie przyszedł?
    - Nikt!
    - A ku wierchom wołałaś?
    - Oj wołałam!
    - I nikt nie przyszedł?
    - Nikt!
    - A ku lasowi wołałaś?
    - Oj wołałam!
    - I nie przyszedł!
    - Nikt!
    - To i ja sobie ulżę!
      
  • Na drodze do Zakopanego stoi góral i łapie okazję.
    Zatrzymuje się auto, baca wyciąga ciupagę i mówi do kierowcy:
    - Łonanizuj się pan!
    Zaskoczony kierowca, chcąc nie chcąc zrobił to, co mu baca kazał, a gdy skończył, znowu usłyszał:
    - Łonanizuj się pan!
    Nie wypadało się spierać, więc zrobił to po raz drugi. A gdy skończył, baca znów to samo:
    - Łonanizuj się pan!
    I po trzecim razie, kiedy baca widział, że kierowca nie da już rady, wyprowadził gaździnę za krzaków i mówi:
    - Siadaj Maryna, pan Cię do Zakopanego zawiezie! 

Zobacz : dowcipy o bacy - część 7

Redakcja poleca

REKLAMA