Zobacz : dowcipy o bacy - część 8
- - Baco! To gówno to ludzkie czy owcy?
- Ludzkie.
- A po czym poznajecie?
- A, bo to moje.
- Przychodzi Baca do ubikacji. Czeka, czeka, wszystkie kabiny zamknięte. Zniecierpliwiony, zapytuje:
- Je tam, kto?
- Tu się ni je, tu się sro!
- Siedzi baca na przyzbie, podchodzi turysta:
- Co robicie baco?
- A tak sobie siedze i myśle.
- A to wy zawsze tak ?
- Nie, ino jak mam czas.
- A jak nie macie czasu ?
- To sobie ino siedze.
- Siedzą dwie Góralki na płocie i plotkują, plotkują, po czym jedna mówi do drogiej: - Oj Maryna trza mi, cie bedzie pożegnać, widze idzie Franek z kwiatami trza mu bedzie dupy dąć!
- A co to u was flakona ni ma? - Pewnemu bacy sześć razy spaliła się bacówka. Pięć razy ją odbudowywał, ale za szóstym razem już się załamał. Stanął nad resztkami domu, podniósł głowę i woła do nieba: - Panie Boze! Za jakie grzechy?
Na to głos z nieba: - Oj, nie za żadne grzechy, tylko cosik ja cię chyba Józek nie lubie.
- Idzie baca przez połoniny i widzi jak turysta robi pompki dla zdrowia. Stanął i kiwa głową z podziwem. - Rożne ja wiatry widziałem, ale żeby babę spod chłopa wywiało?
- - Baco, tam za stodołą na waszych deskach chłopaki gwałcą waszą córkę.
Baca przerażony biegnie natychmiast za stodołę, po chwili wraca uśmiechnięty i mówi: - Wiedziołem, że żartowałeś, to wcale nie moje deski.
- Policjant zatrzymuje bacę jadącego furmanką.
- Baco, co wieziecie?
Baca nachyla się i szepcze:
- Siano.
- Czemu tak cicho mówicie?
- Żeby koń nie usłyszał!
- Baca wydłubał sobie oczy, powiesił je na drzewie i powiedział:
- Oczywiście.
- W Morskim Oku, w przerębli kąpie się baca.
- Baco, nie zimno wam? - pytają się turyści.
- Ni.
- Ciepło?
- Ni.
- A jak wam jest?
- Jędrzej.