Zobacz : dowcipy o bacy - część 6
- Siedzi baca przed chałupą i pierze w misce kota.
- Baco, co robicie – pyta się turysta
- Ano kota piere.
- Ale baco, kotów się nie pierze!
- Piere się piere.
Po kilku godzinach turysta wraca i widzie zdechłego kota.
- A mówiłem, że kotów się nie pierze?
- Piere się, ino nie wyzyma.
- Siedzi baca na drzewie i śpiewa. Przechodzi turysta.
- Baco, spadniecie, na drzewie się nie śpiewa.
- Ni spadne.
Za godzinę wraca turysta, patrzy, a pod drzewem leży baca.
- A mówiłem wam, baco - nie śpiewa się na drzewie.
- Śpiwo się, śpiwo, ino się nie tańcy.
- Przyjechał turysta z turystką w góry. Nocują u bacy. Rano baca pyta:
- Czy wy w nocy przy zapalonym świetle?
- Baco, przy świetle to dopiero przyjemność!
Na drugi dzień turysta pyta bacę:
- No i jak, lepiej przy świetle?
- Lepiej, lepiej, a i ile dzieci miały uciechy!
- - Staszek, twój konicek kurzy fajkę?
- Nie.
- No, to ci się stajnia pali.
- Przyjechał baca do Ameryki i okradł bank. Siada w rowie przydrożnym, wyciąga z worka pieniądze i zaczyna liczyć. Nagle zjawia się przy nim amerykański policjant i mówi:
- Police!
Na to baca:
- Dziękuję, panocku, sam se police.
- Baco wy się tak na wszystkim znacie, to powiedźcie ile jest prawd?
- Piyrso prawda to świynta prowda, drugo tyż prowda, a trzecio gówno prowda.
- Wraca gaździna pociągiem z jarmarku i pyta siedzącego z nią w przedziale pasażera:
- Panocku w Zimnej Wodzie staje?
- Mnie nie!
- Na ostry dyżur przywożą ciężko pobitego górala, a ten zwija się na noszach ze śmiechu. Lekarz pyta:
- I z czego się pan tak śmieje? Szczęka złamana, cztery żebra też, oko wybite?
- Ja to nic, ale Jontek ma dzisiaj noc poślubną a ja mam jego jaja w kieszeni!
- Jedzie baca z gaździną furmanką. Nagle rozszalała się burza i 20 metrów przed furmanką uderzył piorun. A gazda patrzy w niebo, podnosi palec do góry i mówi: - Noo...
Jadą dalej. Po chwili następny piorun uderzył 5 metrów za furmanką. Gazda znów podnosi palec i mówi:
- Noo...
Znowu jadą dalej. Nagle kolejny piorun uderza w gaździnę jadącą na furmance, a gazda zadowolony:
- No!
- Idzie baca do sklepu mięsnego i pyta:
- Cy jest kiełbasa?
- Jest. Beskidzka.
- Bez cego?
- Siedzi góral na szczycie Rys i krzyczy:
- Hej!... Morze, nasze morze...
Zobacz : dowcipy o bacy - część 8