Zobacz : dowcipy o bacy - część 3
- Siedzi Baca razem ze skoczkami narciarskimi i wysłuchuje ich opowieści. Pierwszy skoczek chwali się, że skoczył na odległość 100 metrów, drugi, że pobił rekord skoczni. Na to Baca mówi: - Jak ja skoczyłem z tej skoczni to lecę, lecę, patrzę, mijam koniec wybiegu, mijam Zakopane, mijam Gubałówkę, a tu jak halny nie powieje i wróciło mnie na 30 metr.
- Baca rozwodzi się z Gaździną. Odbywa się rozprawa w sadzie. Sędzia pyta się gazdy: - Powiedzcie, gazdo, dlaczego chcecie się rozwieść z gaździną?
- A bo ona mi seksualnie nie odpowiada. Na to w końcu sali podnosi się juhas i woła: - Głupoty, gazdo gadacie! Całej wsi odpowiada, a wom tylko nie.
- Juhas widzi bacę prowadzącego duże stado owiec.
- Dokąd je prowadzicie
- Do domu. Będę je hodował.
- Przecie nie macie obory, ani zagrody. Gdzie będziecie je trzymać?
- W izbie.
- Toż to straszny smród.
- Cóż, będą się musiały przyzwyczaić.
- Góral stanął przed sadem, oskarżony o pobicie.
- Oskarżony twierdzi, ze uderzył poszkodowanego jeden raz zwiniętą gazetą.
- Ano tak - zgadza się góral.
- I od tego ciosu gazetą, poszkodowany doznał wstrząsu mózgu?
- Skoro tak doktor powiedział.
- W takim razie, co było w gazecie
- Nie wiem, nie czytałem.
- Baca rozmawia z turystą: - Zabiłem wczoraj 10 ćmów - mówi.
- Ciem - poprawia turysta.
- A kapciem.
- Idzie dwóch baców koło sklepu spożywczego.
- Baco! Wiejemy stad ino żywo!
- A czemu?
- Bo tu piszą „Dżemy jaja”.
- Baca był świadkiem wypadku samochodowego. Przesłuchuje go policjant:
- I baco, jak to było?
- Panocku widzicie to drzewo?
- Widzę.
- A oni nie widzieli.
- Początkujący narciarz pyta bacę:
- Czy ten zjazd jest niebezpieczny?
- A gdzie tam, panocku, wszyscy zabijają się dopiero na dole.
Zobacz : dowcipy o bacy - część 5