Przygotowanie
Przede wszystkim opracuj strategię. Niczym generał kierujący swoim wojskiem ustal plan działania. Postaw warunki i wyznacz cel bitwy. Tylko wówczas wszyscy wyjdziecie z niej zwycięsko i nikt nie postrada zmysłów...
Dziecko jest ciekawe świata. Kolorowe opakowania przyciągają jego oczka niczym magnez. Nieważne, czy to zabawka, czy chrupki, soczki, torebeczki i rowerki - wszystko, co ładne, zwróci na siebie jego uwagę. Zanim wyruszycie do sklepu warto pamiętać o takich rzeczach jak:
- Lista. To podstawa dobrego działania. Wspólnie, rodzice i dzieci, bierzemy udział w rozmowie, co jest potrzebne, a czego na pewno nie kupimy. Jeżeli jedziemy po produkty spożywcze, teraz jest czas zadawania pytań i odpowiedzi. Dzieci mogą powiedzieć, na co miałyby chęć, a my możemy się na to zgodzić lub nie. W sklepie nie ma samowolki. Jeżeli dziecko marudzi i koniecznie chce paczkę słodkości, odpowiadamy krótko „Tego nie ma na liście”.
- Mapa - dla mniej wyrozumiałych dzieci przygotujmy trasę, wykluczającą dział z zabawkami, słodyczami i innymi zagrożeniami czyhającymi na drodze.
- Zabezpieczenie - jeżeli nasz maluch uwielbia samochodziki/laleczki, zaproponujmy, aby zapakował do małego plecaczka swoją ulubioną zabawkę. Kiedy w sklepie zacznie prosić o kolejny przedmiot swych pragnień, odpowiedzmy krótko „Przecież zabrałeś zabawki. Dziś ich nie kupujemy. Dzisiaj kupujemy rzeczy z listy”.
Zdecydowanie i spokój
Wkraczając do hipermarketu nie rozglądajmy się z niepokojem to na dziecko, to na pokusy wokół. Powinien nam towarzyszyć spokój i opanowanie. Nerwowi rodzice to nerwowe dzieci. Nie czekajmy na wybuch złości i zniechęcenia, bo, niczym samospełniająca się przepowiednia, nadejdzie w najmniej odpowiednim momencie.
Będąc przekonanym o tym, co chcemy kupić, jaki jest cel całej tej wyprawy, przekażemy tę pewność maluchowi. Wszelkie obawy, niepewność, zwątpienie również się na nie przeniosą. I nie łudźmy się, że ono tego nie wykorzysta. Dziecko jest mistrzem manipulacji i szantażu. Jeden niepewny ruch, strach w oczach rodzica, a maluch wykorzysta sytuację dla własnych celów. Nasze „nie” ma oznaczać zdecydowane „Nie”, a nie „chyba nie”, czy też „może lepiej nie”.
Jeżeli raz ulegniemy i kupimy zabawkę, gdy było mówione, że tego nie zrobimy, następnym razem dziecko będzie wiedziało, że nasze słowo może ulec zmianie i ono zrobi wszystko, aby tak się stało.
Zamiast się martwić, wciągnijmy dziecko w zakupy. Niech nam pomaga wybierając potrzebne produkty. Niech wrzuca do koszyka wszystko to, co czytamy z kartki. Dla niego będzie to niesamowita frajda, a dla nas przyjemność - nie kara.
Polecamy: Dziecko niegrzeczne przy stole - co robić?
Krzyk, złość i płacz
Ileż to razy widzieliśmy cudze dziecko krzyczące, płaczące i z pełną złości buzią, nakazujące rodzicom kupienie tego, czego właśnie chce? Ileż to razy mówiliśmy sobie, że Nasze będzie inne, że będzie grzeczne? I masz babo placek, teraz to Nasze wierci się, wyrywa, krzyczy na cały głos ze łzami w oczach, że chce mieć to „Teraz!”. Ludzie się patrzą, coś mówią, jedni głośniej inni ciszej. Nie ważne, Ty czujesz się okropnie głupio, że nie potrafisz zapanować nad własnym dzieckiem. Czy słusznie?
Pomyśl, że jesteś tylko Ty i Twój maluch. Zapomnij o innych. To Ty masz zapanować nas sytuacją, rozwiązać ją i sprawić, aby się nie powtórzyła. Jest Ci głupio, odczuwasz wstyd? Nie, masz czuć dumę, że sobie poradzisz.
Przeczytaj: Co zrobić, żeby nie krzyczeć na dziecko?
Co robić?
Weź głęboki oddech, uspokój własne emocje i przemawiaj do dziecka spokojnym, pozbawionym złości, gniewu i rozpaczy tonem.
- Wytłumacz, że nie będziesz z nim rozmawiać, dopóki się nie uspokoi.
- Powiedz, że nie kupisz zabawki, bo nie przyjechaliście tu po nią.
- Jeżeli wszelkie negocjacje nie przynoszą rezultatu, wyprowadź dziecko ze sklepu. Niech ochłonie. Niech widzi, że jesteś zdecydowana i twardo stoisz przy swoim.
- Kiedy dziecko się uspokoi powtórz to, co było uzgadniane przed wyjściem z domu.
- Jeżeli wszystkie strony zrozumieją panujące zasady, możecie kontynuować zakupy.
Najgorsze, co w takiej sytuacji można zrobić, to ulec prośbom lub szantażowi dziecka. Jeżeli zobaczy, że płacz i krzyk zmusza rodzica do naginania własnych zasad – z pewnością wykorzysta to raz jeszcze. My mamy sprawić, że mu się to nie będzie opłacać.
Szczęśliwy finał
Po zakończonych z sukcesem zakupach pochwalmy naszego podopiecznego podkreślając, jak świetnie sobie poradził i jaki był grzeczny. Wypakujmy razem kupione produkty i ułóżmy je na półkach. Dziecko poczuje się kimś ważnym i docenionym. Będzie miało poczucie własnej wartości, przekonanie, że coś potrafi i może pomóc. Czyż taka dawka energii i radości nie sprawia, że mamy ochotę powiedzieć: To kiedy następne wspólne zakupy?