Zupa nie tylko na ciepło
Ugotowany bób świetnie znosi miksowanie i może stanowić podstawę doskonałej zupy kremu, czy to w postaci ciepłej, czy na chłodno. Latem wybieramy wariant na zimno, choć nic się nie stanie, jeśli zupę trochę podgrzejemy. Ugotowany bób najlepiej obrać, choć w przypadku młodego o zdrowego bobu można miksować także łupinki. Ziemniaki gotujemy, dodajemy przygotowany bób i podsmażoną na oliwie dymkę wraz ze szczypiorkiem. Na pół kilograma bobu wystarczy jeden większy ziemniak i ze dwie dymki. Wszystko razem zalewamy bulionem i miksujemy. Właściwie w tym momencie zupa nadaje się do jedzenia, ale jeśli ją schłodzimy i dorzucimy kilka listków mięty, jej smak może nas pozytywnie zaskoczyć.
Zobacz także: Jak długo gotować bób?
Z wędzoną nutą
Jeśli nie chcemy miksować bobu w zupie, można ugotować go tradycyjnie, obrać, a następnie przygotować sałatkę o nieco męskim charakterze. Podsmażamy drobno posiekaną cebulę, pokrojony w słupki boczek wędzony, roztarty czosnek. Jeśli ktoś lubi smaki pikantne, może też dorzucić odrobinę ostrej papryczki. Wszystko podsmażamy razem kilka minut, a potem dodajemy do ugotowanego i obranego bobu. Posolić, popieprzyć, niektórzy lubią skropić czymś kwaskowym, sokiem z cytryny lub odrobiną octu winnego. Sałatka jest naprawdę sycąca i treściwa, a przy tym smakuje nawet w upalne dni.
Zobacz także: Jak zrobić pastę z favy?
Kobieca lekkość
Bób można też przygotować nieco lżej, choć także w wersji sałatkowej. Gotujemy i obieramy około pól kilograma. Dojrzałe pomidory (ze dwa na pół kilograma bobu) kroimy w kostkę, wrzucamy do bobu. Dwa ząbki czosnku kroimy drobniutko lub przepuszczamy przez praskę, solimy, pieprzymy, dodajemy dobrej oliwy. Mieszamy. I gotowe. Proste, a zaskakująco smaczne. Można je jeść samodzielnie, popijając na przykład białym schłodzonym winem lub dodać do grillowanego mięsa. Bób syci, pomidory odświeżają, a dodatek czosnku i oliwy przenosi nas w słoneczne klimaty południowej Europy.