Czym są ostrygi?
Ostrygi należą do gromady małż i w warunkach naturalnych żyją na przybrzeżnych skałach mórz strefy ciepłej i umiarkowanej. Żywią się one tym, co odfiltruję z wody, co powoduje, że oprócz pokarmu często pochłaniają też zanieczyszczenia. Dlatego ostrygi, które trafiają na nasze stoły najczęściej pochodzą z hodowli usytuowanych w zachodniej Europie, gdzie obowiązują restrykcyjne normy czystości.
Małże te znane są od setek lat. Uważane są za luksusowy przysmak, a także za silny afrodyzjak. Nie dziwi więc legenda, która mówi, że najsłynniejszy kochanek wszechczasów, Casanova, pochłaniał 60 ostryg dziennie.
Zobacz także: Jak przygotować owoce morza z grilla?
Skąd je wziąć?
By spróbować ostryg możemy udać się do restauracji, ale nie jest to konieczność. Często są one dostępne importerów świeżych ryb (np. Ulmo) lub w specjalistycznych sklepach z owocami morza. Największe kosztują ok. 9 złotych za sztukę, mniejsze – nawet 3 zł.
Kupować należy je świeże – czyli żywe. Przechowywać można je przez kilka dni. Należy je wtedy odwrócić wypukłą stroną do dołu, nakryć wilgotną ściereczką (nie zalewać wodą!) i wstawić do lodówki. Najlepiej jednak od razu zabrać się do degustacji.
Z czym (i jak) to się je?
Ostrygi najlepiej jeść surowe. Skrapiamy je wtedy sokiem z cytryny, wcześniej ostrożnie otwierając za pomocą specjalnego noża. Otwarte małże przytwierdzone są do skorupy jednym mięśniem, który oderwać możemy już widelcem. Ostrygi raczej połykamy, niż żujemy, wlewając sobie całą zawartoć muszli do ust.
Te przyjemne mięczaki podajemy z białym pieczywem (np. bagietką) niekoniecznie posmarowanym masłem. Najodpowiedniejszym do nich trunkiem jest szampan, nada się też proste białe wino lub nawet (wersja irlandzka) butelka Guinessa. Jemy je raczej na surowo, choć są też potrawy z ostryg zapiekanych lub gotowanych, jak angielskie angels on horseback, czyli smażone ostrygi panierowane z boczkiem.
Smak ostryg jest niepowtarzalny. Przywołuje na myśl morską bryzę i najczęściej przypada do gustu każdemu łasuchowi. By w pełni rozkoszować się tymi wspaniałymi małżami, jedzmy je od września do kwietnia, bowiem latem rozmnażają się i tracą wtedy swoje smakowe walory. Z francuską bagietką i takim też szampanem z pewnością będą nam smakować a może – kto wie? – obudza w nas skrytego w głębi duszy włoskiego kochanka… Warto sprawdzić.
Polecamy: Frutti di mare czyli owoce morza