10 propozycji książkowych na majówkę - co warto przeczytać?

Książki leżące na półce www.unsplash.com
Znasz to uczucie, gdy z zapartym tchem czytasz ostatnie strony książki, a następnie czujesz... pustkę? Ja też. Równie dobrze wiem, jak trudne jest sięgnięcie po kolejną książkę, gdy tyle dobrych powieści i biografii czeka na półce na swoją kolej. A przed nami majówka! Jaką książkę wziąć ze sobą?
Magdalena Bury / 18.04.2019 10:49
Książki leżące na półce www.unsplash.com

1. „Historia wewnętrzna. Jelita - najbardziej fascynujący organ naszego ciała” Giulii Enders

Moje zainteresowania? Ciało człowieka! Nikogo nie powinno więc dziwić, że zestawienie zaczynam od książki o.... jelitach. Zastanawiałaś się kiedyś, skąd bierzemy energię do życia? Albo z czego wynika fakt, że jesteś mniej lub bardziej odporna na wirusy niż twoje koleżanki z pracy? Spieszę z odpowiedzią - z jelit! To dzięki ich pracy mamy siłę do podejmowania nowych wyzwań. I o tym właśnie jest ta książka „Historia wewnętrzna. Jelita - najbardziej fascynujący organ naszego ciała” Giulii Enders.
Przeczytałam ją z zapartym tchem. Jeszcze nikt nigdy nie opisał w tak humorystyczny sposób tego, co dzieje się w jelitach, serio! I te ukradkowe spojrzenia innych osób w metrze, gdy czytasz książkę, w której grafiki pokazują, jak prawidłowo powinien wyglądać ludzki stolec...

2. „Będzie bolało” Adama Kay’a

Pozostając przy „sprawach okołomedycznych”, na majówkę polecam także „Będzie bolało” Adama Kay’a, czyli sekretny dziennik młodego lekarza. Już pierwsze strony książki, a raczej dziennika, wprowadzają nas w świat 97-godzinnego tygodnia pracy. Tutaj nie decydujesz o tym, co zrobisz na obiad albo czy pójdziesz (albo nie pójdziesz) na siłownię. Tutaj jedna decyzja może kosztować czyjeś życie. Jest też krew, wymioty. I nieustanne niedosypianie. Ale od czego jest kawa i energetyki? ;)
Kiedyś, oglądając odcinek podczas oglądania „Chirurgów" czy „Dr House'a" zastanawiałam się, jak to jest być tak naprawdę lekarzem. Po przeczytaniu dziennika Kay'a już inaczej patrzę na ten zawód. Z jeszcze większym szacunkiem!

3. „Karuzela” Pauliny Świst

„Karuzela” to pierwsza książka autorstwa Pauliny Świst, która wpadła mi w ręce. I to przez całkowity przypadek! Tytułowa karuzela kręci wielkimi namiętnościami i wielką kasą. Główni bohaterowie - Olka i Piotr - chociaż nie są ze sobą, nie umieją bez siebie żyć. Nie umieją żyć też bez pieniędzy. Wspólnie rozkręcają więc karuzelę podatkową, dzięki której będą ustawieni do końca życia. Gdy wszystko idzie jak z płatka, ktoś jednak zaczyna sypać…
I właśnie w tym momencie pokochałam twórczość Pauliny. Nie było dla mnie miejsca na sen czy zaległe artykuły do napisania. Musiałam wiedzieć, co będzie na kolejnych stronach! To nie jest książka dla osób o słabych nerwach. Ani dla tych, którzy nie lubią wulgaryzmów. Zbyt grzeczni mogą się nieco zgorszyć…

4. „Jeździec Miedziany” Paulliny Simons

Znacie książkę „Jeździec Miedziany” Paulliny Simons? To mój numer jeden, jeżeli chodzi o książki przeczytane w 2018 roku. Akcja dzieje się w Rosji, w 1939 roku. Tatiana ma 17 lat i przed wojną jest zwykłą, rozpieszczoną Rosjanką. Ale wybuch wojny wszystko zmienia i to od niej zależy życie całej rodziny. To pierwszy tom trylogii o tym samym tytule.
Ze stron wycieka smutek i wieje przeraźliwy chłód. Czytelnik zżywa się z główną bohaterką i tak jak ona odczuwa głód i strach. Jestem przekonana, że każda chciałaby kiedyś przeżyć taką miłość, jaką łączyła Tatianę i Aleksandra. Ja na pewno! ;)

5. „Opowieść podręcznej” Margaret Atwood

Oglądałyście serial „Opowieść podręcznej”? Jeśli (tak jak ja) jesteście „serialowymi wyjadaczami”, jestem przekonana, że tak. Wszystkie odcinki dosłownie zmiażdżyłam w kilka dni (i nocy…). Chciałam jednak przeczytać też książkę Margaret Atwood z 1985 roku, na podstawie której stworzono scenariusz.
I nie zawiodłam się! Jest w niej zdecydowanie więcej szczegółów niż w serialu. Upewniłam się także w tym, że nie chciałabym żyć w Republice Gileadzkiej.

6. „Z każdym oddechem" Nicholasa Sparksa

Przyznam się Wam do czegoś, jestem romantyczką! Właśnie dlatego czasami w moje ręce wpadają... romanse. Po "Jesiennej miłości" i "Pamiętniku" Nicholasa Sparksa, przyszedł więc czas na najnowszą powieść - "Z każdym oddechem". Jeżeli lubicie historie miłosne, to pozycja obowiązkowa!
Przestrzegam, przygotujcie chusteczki. Ostatnie strony mojej książki są przesiąknięte łzami. Ahh ta miłość Hope i Tru...

7. „Żaba" Małgorzaty Musierowicz

Ładnych kilkanaście lat temu, podczas czytania pierwszej, może drugiej książki z serii "Jeżycjada", obiecałam sobie, że kiedyś kupię sobie wszystkie książki Małgorzaty Musierowicz i przeczytam je od nowa. Tak też się stało i to dwukrotnie! Myślicie pewnie, że to książki dla dzieci? Nie, nie i jeszcze raz nie! Dzięki temu, że historia Borejków trwa od 1977 roku do teraz, nadal czuję się bardzo emocjonalnie związana z tą rodziną. Ci bohaterowie starzeją się jak każdy z nas!
Którą część polecam zabrać na majówkę? "Żabę"! Akcja książki rozgrywa się bowiem w pierwszych dniach maja 2004 roku. Pewnie sama do niej wrócę... ;)

8. „Spóźnieni kochankowie" Williama Whartona

„Spóźnionych kochanków” przeczytałam, mając 17 lat. I co jakiś czas do nich wracam. To piękna, chociaż smutna, opowieść dwojga ludzi - amerykańskiego biznesmena i niewidomej 70-latki, którzy odmieniają swoje życie. Jednak nie tylko ta dwójka gra tutaj głównych bohaterów. Jest nim też Paryż i jego ulice. Dodajmy do tego erotyzm, który rodzi się pomiędzy kochankami. Noc mamy z głowy ;)

9. „Bez mojej zgody" Jodie Picoult

Annie ma 13 lat i nigdy nie była poważnie chora. Pomimo tego, żyje jak w szklanej bańce. Wszystko, by utrzymać przy życiu swoją starszą siostrę Kate chorującą na białaczkę.
Tę książkę polecam każdej matce i każdej córce. Dlaczego? Picoult w bardzo mocny sposób pokazuje, jak miłość do jednego dziecka może zrodzić nienawiść w drugim. I jestem całym sercem z Annie, której decyzja na końcu wzbudza kontrowersje!

10. „Małe kobietki" Louisy May Alcott

Oglądałyście serial "Przyjaciele"? A kojarzycie odcinek, w którym Rachel poleca Joey'owi książkę? To właśnie były "Małe kobietki" Louisy May Alcott. To chyba najpopularniejsza powieść amerykańska napisana dla młodych kobiet. Wszystko kręci się w niej wokół czterech sióstr - Meg, Jo, Beth i Amy. Dziewczęta robią wszystko, by każdy dzień przynosił im coś pozytywnego, podczas gdy ich ojciec dzielnie walczy w wojnie secesyjnej.
Jakie są „Małe kobietki”? Staroświeckie, klimatyczne i cudownie urocze. Nieważne, ile masz lat. Po prostu musisz przeczytać tę książkę!

Zobacz także:5 książek, po które warto sięgnąć tej wiosnyUwaga, niebezpiecznie wciągające! 4 książki, przez które nie zaśniesz

Redakcja poleca

REKLAMA