Nie oszukujmy się, żadna z nas nie ma idealnej cery przez cały rok. Najczęściej co jakiś czas pojawiają się na niej drobne niedoskonałości, cienie pod oczami stają się bardziej widoczne, a odcień skóry robi się szary lub ziemisty. Nawet jeśli wydamy pół pensji na luksusowy krem do twarzy, na nic zdadzą się jego genialne składniki, jeśli nałożymy go na niedokładnie oczyszczoną twarz. Zaskoczone?
Kluczem do sukcesu jest właśnie oczyszczanie. Kto ma najpiękniejszą cerę na świecie? Koreanki. A dlaczego? Dlatego, że poświęcają demakijażowi najwięcej uwagi. Żele, toniki, olejki i płyny micelarne to tylko niektóre z kosmetyków, których do tego używają.
Wybierz maseczkę idealną dla swojej cery!
Nie wiem czy wiecie, ale absolutnym obowiązkiem (z którego swoją drogą można zrobić bardzo przyjemny, relaksujący rytuał) jest stosowanie maseczek do twarzy. I to przede wszystkim maseczek oczyszczających. Żaden peeling, ani ten z drobinkami ani ten enzymatyczny, nie poradzi sobie ze wszystkimi niedoskonałościami. Najlepszą maseczką będzie ta "peel off" (z ang. "obierać"). Na czym polega ich fenomen?
Maseczki peel off różnią się od tych tradycyjnych właściwie wszystkim. Mają żelową formułę, która zastyga na buzi tworząc przezroczystą powłokę, którą po kilku minutach "odrywamy" od skóry płatami. Maseczka usuwa zanieczyszczenia skóry i martwe komórki, oczyszcza pory, wygładza, odświeża. Część z nich ma również właściwości rozjaśniające skórę i hamujące efekty starzenia. Maseczki peel off stosujcie raz w tygodniu - ja nakładam je tylko na strefę "T", ponieważ na policzkach mam bardzo delikatną, naczynkową skórę i zdarzało mi się ją mocno podrażnić.
Serum w przystępnej cenie? To możliwe!