Co denerwuje innych w komunikacji miejskiej i zachowaniach pasażerów?

autobus miejski fot. Fotolia
W autobusie, czy tramwaju panują zasady wprost z dżungli – przetrwa tylko ten najsilniejszy!
autobus miejski fot. Fotolia
Jedzie nas dwoje: ja i moja torba
Godzina 17. Autobus wypchany po brzegi. Ty z ciężkimi torbami. Wchodzisz i modlisz się tylko o to, aby znaleźć jedno wolne miejsce. Po wejściu do autobusu widzisz, że żadnego miejsca wolnego nie ma. Prawie żadnego, bo jak się okazuje, jeden z pasażerów siedzi, a obok niego odpoczywa jego torba lub siatki z zakupami. Dlaczego? Bo przecież markowy plecak nie może leżeć na podłodze, zakupy muszą odpocząć, a miejsce obok okna musi być wolne!

Zobacz, jak wygląda życie kanara

Jadę autobusem: możemy pogadać!

"Halo! No hej! Jadę autobusem, więc możemy porozmawiać!" Cóż z tego, że autobus jest pełen? Przecież to doskonałe miejsce na pogaduszki. Wszyscy inni pasażerowie muszą wiedzieć, co dzieje się w twoim życiu osobistym. Sama miałam kiedyś sytuację, kiedy podczas 30-minutowej podróży tramwajem jakaś pani zdążyła wykonać 5 połączeń. Dzięki temu miałam tę niepowtarzalną okazję dowiedzieć się, ile moja tymczasowa sąsiadka z komunikacji miejskiej, ma dzieci, jak ma na imię oraz (uwaga!), jaki ma numer PESEL! Tak, pasażerka, załatwiając swoje prywatne sprawy z ubezpieczycielem podała swoje dane wrażliwe z dowodu! Ale to nie wszystko. Czasem podczas podróży miejskim autobusem możesz usłyszeć rzeczy tak niesmaczne, że nie wiesz, co ze sobą zrobić.

Co z tego, że do przystanku jeszcze 3 minuty, ja już teraz muszę przecisnąć się do drzwi

Autobus pędzi. Ci, którzy stoją, kurczowo trzymają się poręczy. Jest trochę niebezpiecznie. W takiej sytuacji zawsze pojawi się ktoś, kto jeszcze w trakcie jazdy chce dostać się do drzwi. Maszeruje przez cały autobus, przepycha się, potrąca i stwarza zagrożenie. Dlaczego? Bo musi stać blisko drzwi.

Jak zaoszczędzić, korzystając z komunikacji miejskiej? Podpowiadamy!

Jadę autobusem i jem kebaba!

Kebab, sajgonki, lody. Tłum w autobusie to żadna przeszkoda dla osoby, która uwielbia spożywać posiłki w komunikacji miejskiej. Niestety, nie każdy lubi wąchać zapach tajskiego jedzenia, a autobus to nie bar, czy restauracja. Ale zapach nie jest tu najgorszy. Zdarzają się sytuacje, kiedy kebab lub lody spadają na innego pasażera! I co wtedy? Czasem zwykłe przepraszam nie wystarcza!
 

Co z tego, że nie myłem się kilka dni! W autobusie nikt się nie zorientuje!

Lato. Upał +30. I nagle do autobusu wchodzi osoba, która za nic ma sobie zasady higieny osobistej. Prysznic, antyperspirant, czy perfumy to dla niego totalnie obce słowo. Podczas gdy ty umierasz z braku tlenu, on się poci i spokojnie podróżuje dalej.

Zobacz poruszającą kampanię Zarządu Drug Miejskich "Kontroluj się"

Kocham techno! Wy też musicie poznać najnowsze hity!

Dziś prawie każdy ma smartfona. Co zatem zrobić podczas długiej podróży? Najlepiej włączyć muzykę. Ale tylko i wyłącznie głośno, tak na cały regulator. A co? Niech inni też słyszą. Najgorzej jest, gdy w jednym autobusie spotka się kilku jegomości, którzy chcą muzycznie umilić czas wszystkim pasażerom…

Ja tu byłem pierwszy! Ty możesz postać!

Udają, że śpią, że patrzą w okno albo że nie widzą. Co z tego, że obok stoi kobieta w zaawansowanej ciąży lub starsza pani z siatkami? Są wyznawcami zasady: kto pierwszy, ten lepszy. Nie ustępują miejsca, bo są leniwi. Gdy ktoś zwróci im uwagę, wykłócają się o swoje prawa, bo przecież mają bilet i nie muszą nikomu nic ustępować.
 

Redakcja poleca

REKLAMA