Po pierwszym tygodniu powrotu do stacjonarnej nauki w wielu szkołach panuje chaos, a nauczyciele próbują wyrównać poziom uczniów, zadając dużo prac domowych, planując sprawdziany. Rodzice rozkładają ręce - to oni spędzają z dziećmi wiele godzin nad lekcjami.
„Zabawa się skończyła, teraz zaczyna się prawdziwa nauka”
Na Facebooku oddolnej inicjatywy o nazwie „Budząca się szkoła” pojawił się post z zawartymi fragmentami żalących się na obecną sytuację w szkołach rodziców. W niektórych placówkach bowiem świat stanął na głowie - zadaje się tyle ćwiczeń i prac domowych, że dzieci spędzają wiele godzin nad ich realizacją.
Planowanych jest wiele sprawdzianów i klasówek „diagnozujących”, czyli oceniających poziom wiedzy. Trochę wygląda to tak, jakby szkoły chciały nadrobić materiał, a nauczyciele spieszą się z kartkówkami przed zamknięciem szkół - byle mieć jakiekolwiek oceny w dzienniku, bo przecież nie wiadomo, czy lada dzień szkoła nie zostanie zamknięta.
Sygnały od sfrustrowanych rodziców docierają do fundacji i organizacji pozarządowych, w tym do wspierającej rodziny Fundacji Budząca się Szkoła.
Szaleństwo już się zaczęło, czyli stawianie wozu przed końmi! Wiem, znów się narażę, ale muszę, bo wciąż mam nadzieję,...
Opublikowany przez Budząca się szkoła Sobota, 5 września 2020
Klasa VI. We wtorek odpytani z tabliczki mnożenia. Dziś sprawdzian z mitologii przerabianej w kwietniu w czasie pandemii. Klasa V - wczoraj kartkówka z matematyki, w przyszłym tygodniu sprawdziany z polskiego i matematyki... Klasa VII – U nas też sprawdziany, klasówki, kartkówki. Jest sobotni wieczór, a moje dziecko uczy się już 8 godzin. Powiedziałam, że tak być nie może, że powinna odpocząć, a w odpowiedzi usłyszałam, że w przyszłym tygodniu ma 3 duże sprawdziany z 6 klasy, więc jutro też przez cały dzień będzie się uczyć. Przecież to jest szaleństwo. Tak nie można!!! I do tego moje dziecko zabroniło mi rozmawiać o tym w szkole. "Chcesz mi jeszcze bardziej utrudnić życie? Przecież to nikogo nie interesuje, ile my siedzimy nad lekcjami" - czytamy na facebooku fundacji.
Dobre oceny kosztem wolnego czasu?
Głosów zaniepokojonych rodziców jest więcej - nie dość, że powrót do szkół jest obarczony ryzykiem, a rządowi „wydaje się, że dzieci są bezpieczne”, to dochodzi jeszcze zmęczenie dzieci i bardzo dużo prac domowych, zajęć, na które młodzieży brak czasu.
Czy naprawdę dziecko, które chce mieć dobre oceny, musi zrezygnować z wypoczynku, swoich zainteresowań, z życia rodzinnego, spotkań z przyjaciółmi czy sportu? Czy to jest normalne? Czy rok szkolny naprawdę powinien rozpoczynać się od sprawdzianów? - zatroskana mama.
Z metodycznego punktu widzenia, sprawdziany na tzw. dzień dobry zabijają motywację i chęć do nauki. Zamiast oczekiwać i klasówkami wyłapywać braki, warto skoncentrować się na osiągnięciach i umiejętnościach, które można rozszerzać i wspierać. Diagnozowanie poziomu uczniów to nie kilka sprawdzianów, a proces.
To też może cię zainteresować:
Odmówiła obsłużenia klientki bez maseczki. Sąd ukarał ją grzywną
Nowe zasady kwarantanny i izolacji. Minister zdrowia podał szczegóły
MZ: obostrzenia na weselach mogą powrócić w każdej chwili