W czasie pandemii koronawirusa na pierwszej linii frontu w walce z chorobą są sanitariusze, lekarze, ratownicy medyczni i pielęgniarki. Wielu z nich jest przepracowanych i zaczyna głośno mówić o tym, jakie warunki panują w polskiej służbie zdrowia. Niestety wyjawienie prawdy może ich wiele kosztować. Przekonała się o tym pani Marta Kołnacka.
Ratowniczka medyczna została zwolniona za prawdę o epidemii
Kobieta jest ratowniczką medyczną z Warszawy. Jeszcze do 24 marca pracowała w jednym ze szpitali, jeżdżąc w karetce pogotowia ratunkowego. Nie bez powodu mówimy w czasie przeszłym. Kołnacka została zwolniona za to, że mediach społecznościowych ujawniła, jak wyglądała kwarantanna w ambulansie. Rozwiązanie umowy nastąpiło listownie, nie dając sanitariuszce szans na wyjaśnienia.
O incydencie ratowniczka poinformowała również na Facebooku, publikując treść listu, który otrzymała od pracodawcy. W gorzkich słowach ujęła to, jak została potraktowana.
Witam, chciałam was poinformować, że dziś odebrałam pismo LISTOWNE, że dnia 24.03 została rozwiązana ze mną umowa z miesięcznym okresem wypowiedzenia przez pogotowie, jakoś dziwnie nie wiem, czy pamiętacie ale 16.03 publikowałam post dot. kwarantanny. Dziwny zbieg okoliczności? Co o tym myślicie ? Ja się czuje znów potraktowana jak... eh... Bardzo wszystkim dziękuję za miło spędzone prawie 7 lat - czytamy na Facebooku
Ratowniczka medyczna zdradza, jak wygląda kwarantanna
Marta Kołnacka podczas jednego z dyżurów musiała odbyć 18-godzinną kwarantannę w ambulansie. Opisała to w obszernym poście na Facebooku, zdradzając szczegóły procedur panujących w polskiej służbie zdrowia.
Wraz z dwoma kolegami ratowniczka była zamknięta w karetce, bo jeden z pacjentów zataił informację, że może być zakażony koronawirusem. Cały zespół z ambulansu musiał czekać na wyniki testu, które potwierdziłyby lub zaprzeczyły, że mężczyzna ma COVID-19. Sanitariusze zostali bez jedzenia i picia, które po kilku godzinach dostarczyli im koledzy ze szpitala.
Jesteśmy traktowani jak BYDŁO. Mamy karetkę, gdzie mamy żyć do 8 rano. Pozostawieni sami sobie. To my codziennie wsiadamy do karetek aby dawać wam poczucie bezpieczeństwa, a w razie potrzeby ratować. PACJENCIE NIE OSZUKUJ. DYREKTORZE TRAKTUJ NAS JAK LUDZI A NIE G**NO - pisała w mocnych słowach Kołnacka.
W sieci podobnych historii nie brakuje, lekarze ujawniają grzechy zarządów szpitali i placówek zdrowotnych. Brakuje sprzętu, personelu i środków higienicznych. Niestety szczyt epidemii jeszcze przed nami i nie zanosi się na to, żeby sytuacja szybko uległa poprawie.
Zobacz więcej wiadomości dotyczących koronawirusa: