Pielęgniarki, ratownicy medyczni, sanitariusze i lekarze są na pierwszej linii frontu w walce z szalejącą pandemią koronawirusa. Często pracują całą dobę, nie mają czasu na odpoczynek i mierzą się z niebezpieczeństwem zakażenia siebie i bliskich. O tym, jak dramatyczna jest ich sytuacja, dzielą się w mediach społecznościowych. Tak było i tym razem.
Sanitariuszka z Krakowa o walce z koronawirusem
Pracująca w jednym z zakładów opiekuńczo-leczniczych sanitariuszka o imieniu Anna, opisała na Facebooku jeden ze swoich ostatnich dyżurów. Kobieta zdradziła, co dzieje się za kulisami opieki nad pacjentami narażonymi na koronawirusa. Nie brzmi to optymistycznie.
Swój wpis pani Anna zaczyna od informacji, że jedna z pielęgniarek, która pracowała tego dnia w ośrodku uzyskała pozytywny wynik na obecność SARS-CoV-2 w organizmie. Mimo tego, reszta personelu nie mogła liczyć na testy i została po prostu zamknięta na oddziale. Dlaczego? Sanepid poinformował, że w całym mieście mogą przeprowadzić jedynie 60 prób pod kątem wirusa.
Dowiedzieliśmy się, że nie ma możliwości zrobienia testów osobom, które potencjalnie miały z zakażoną pielęgniarką kontakt, bo... testów nie ma, a na cały Kraków sanepid ma 2x30 prób, które mogą wykonać. To nie jest informacja wyssana z palca, to jest oficjalna informacja otrzymana od osoby z kierownictwa - czytamy we wpisie sanitariuszki
Dalej sytuacja rozwijała się jeszcze bardziej dramatycznie. Po uzyskaniu informacji od sanepidu, personel, który mógł mieć kontakt z zakażoną, został odesłany do domów na kwarantannę. Potencjalnie narażając na niebezpieczeństwo swoje rodziny. To jednak nie wszystko.
W ośrodku zabrakło osób, które zajmują się pacjentami placówki, czyli osobami starszymi i schorowanymi. Wieczorem bez opieki zostało ok. 30 osób. Żeby poradzić sobie z problemem, należało sprowadzić personel z innych pięter ośrodka. Tym samym ryzykując, że kolejne osoby złapią koronawirusa.
Ludzie się nie liczą, pacjenci się nie liczą – ojcowie, matki, babcie, dziadkowie, bracia, siostry - wszyscy, którzy u nas przebywają – nie liczą się. - pisze pani Anna
Na koniec swojego wpisu kobieta dziękuje sanepidowi za rozsianie w ośrodku takiej paniki, że większość personelu boi się przychodzić do pracy lub zamierza się zwolnić. To może spowodować pozostawienie większej liczby pacjentów bez należytej opieki.
Koronawirus w Polsce
Oficjalnie w Polsce koronawirusem zakażonych jest już 2,5 tys. osób. Zmarło ponad 30. Ministerstwo Zdrowia przekonuje jednak, że szczyt zachorowań jeszcze przed nami. Służba medyczna coraz częściej opada z sił i dzieli się trudami dnia codziennego z internautami. Niestety w najbliższym czasie nie zapowiada się, żeby sytuacja w kraju miała ulec poprawie.
Zobacz więcej wiadomości dotyczących koronawirusa: