Ponura wizja amerykańskich epidemiologów: dystans społeczny będziemy musieli utrzymywać do 2022 roku

będziemy utrzymywać dystans społeczny nawet do 2022 roku fot. ONS.pl
Według ekspertów skutki epidemii możemy odczuwać jeszcze przez długi czas - i to wyjątkowo dotkliwie. Dystans społeczny zostanie z nami nawet do 2022 roku.
Urszula Wilczkowska / 15.04.2020 08:33
będziemy utrzymywać dystans społeczny nawet do 2022 roku fot. ONS.pl

Coraz częściej mówi się o tym, jak będzie wyglądało nasze życie po pandemii koronawirusa. Kiedy wrócimy do pracy, szkół, a przede wszystkim - kto będzie mógł wrócić? Większość tych pytań jak na razie pozostaje niestety bez odpowiedzi. Pojawia się jednak coraz więcej spekulacji - i to niestety niezbyt optymistycznych.

Według epidemiologów z Harvardu pokłosie pandemii będziemy odczuwać jeszcze przez naprawdę długo. Jak mówi profesor Marc Lipsitch, wykładający na wydziale epidemiologii, immunologii oraz chorób zakaźnych, według najnowszych badań będziemy musieli utrzymywać dystans społeczny nawet w 2022 roku...

Bez spotkań do 2022 roku

Według epidemiologa do zaraźliwości wirusa przyczyniają się 2 grupy osób - ci zakażeni oraz ci podatni na zakażenie. O ile ilość osób z przeciwciałami nie jest o wiele większa, niż wskazują wszystkie przeprowadzone do tej pory badania, niestety większość populacji nadal należy do osób podatnych na zakażenie koronawirusem.

Jednocześnie podkreśla, że zakończenie pandemii latem tego roku nie jest zgodne z tym, co wiemy o rozprzestrzenianiu się infekcji. Oznacza to, że dystans społeczny będziemy musieli utrzymywać o wiele dłużej, niż na początku szacowaliśmy. Tymczasem w Polsce planujemy już powrót do normalności... Czy oby nie zbyt szybko?

Jak długo potrwa epidemia według profesora Lipsitcha? Jeśli cała populacja lub jej znakomita większość nabierze permanentnej odporności, koronawirus zniknie całkowicie po minimum 5 latach. Jeśli jednak ta odporność będzie trwała około roku, tak jak w przypadku grypy, możemy się spodziewać corocznego wysypu nowych zakażeń.

Istnieją pewne okoliczności, w których ograniczenia gromadzenia się i przemieszczania mogą zostać złagodzone - przede wszystkim mowa o efektywnej szczepionce przeciw koronawirusowi. Jeśli ta zostanie wynaleziona, wyprodukowana i zaszczepi się większość populacji, być może będziemy mogli żyć z tym patogenem podobnie jak z grypą.

Trzeba jednak pamiętać, że koronawirus jest od grypy o wiele bardziej niebezpieczny - głównie ze względu na jego zaraźliwość. Zakażona osoba nie musi mieć objawów, a i może zarażać innych.

To też może cię zainteresować:

Redakcja poleca

REKLAMA