Matka jak zwierzę
Ludy Siqueira jest brazylijską fotografką, która specjalizuje się w uwiecznianiu porodów. Niedawno przyjęła kolejne zlecenie, które okazało się być całkiem odmienne od pozostałych, w których brała udział. Ciężarna nie chciała rodzić w łóżku i przez wiele godzin chodziła, by przyspieszyć akcję porodową. Pod koniec przeniosła się pod prysznic i to tam jej dziecko przyszło na świat. Coś, co świeżo upieczona matka zrobiła chwilę później, podzieliło opinię publiczną.
Kobieta bowiem ujęła dziecko w ramiona i zaczęła je lizać po ciele, chcąc w ten sposób usunąć resztki krwi i innych płynów ustrojowych. Niczym zwierzę oczyściła je w ten sposób, mimo że malec został wcześniej wstępnie opłukany wodą.
Gdy Ludy Siqueira opublikowała w sieci materiały z porodu swojej klientki, wielu internautów uznało zachowanie matki za obrzydliwe i niestosowne. Ich opinia pozostaje w opozycji do tego, jak wspomnianą sytuację oceniają eksperci. Według nich lizanie dziecka po porodzie jest pierwotnym instynktem, którego nie należy unikać ani się go wstydzić.
Ma to swoje uzasadnienie. Z jednej strony można w ten sposób usunąć wszelkie zanieczyszczenia, które mogą okazać się niebezpieczne dla potomstwa: martwy naskórek, krew, bakterie, wirusy i tym podobne. Inny powód to więź między matką a dzieckiem. Instynkt podpowiada im, że tak trzeba
– powiedział Lee Dugatin, przyrodnik.
Lizanie potomstwa po porodzie to odruch, który wykazuje wiele matek – jest nie tylko praktyczny, ale też stanowi wyraz troski, miłości i oddania. Jest też potwierdzeniem więzi kobiety z noworodkiem. Zupełnie jak u zwierząt, które w ten sam sposób oczyszczają swoje nowo narodzone dzieci.
Jesteśmy ciekawe, co myślicie o lizaniu dziecka po jego narodzinach. Wyobrażacie sobie zrobić coś takiego?
Polecamy:
Mężczyzna nie powinien być przy porodzie? Te zdjęcie udowadniają, że to nieprawda
Nie dawali jej szans na przeżycie. Właśnie skończyła roczek
Źródło: Papilot.pl