Kiedyś na studiach jeden z wykładowców od Socjologii Myśli Społecznej zapytał nas o pojęcie gniazdowników. Wszyscy uznaliśmy, ze to termin ornitologiczny i że na bank dotyczy ptaków. Oczywiście myliliśmy się mocno, bo gniazdownicy to pojęcie socjologiczne, które odnosi się do ludzi dorosłych, którzy mieszkają z rodzicami.
Dorośli Polacy są rekordzistami w mieszkaniu ze swoimi rodzicami. Ponad 43 % Polaków w wieku od 25 do 34 lat nie chce wyprowadzać się z domu rodzinnego. To prawie tyle, co we Włoszech. Dlaczego tak trudno nam rozstać się z domem? Kto tu zawinił? Zbyt opiekuńczy rodzice, czy mało samodzielne dzieci?
Dzieci bumerangi: po studiach masowo wracają do domu rodziców, bo... tak łatwiej
Nie ma jak u mamy
Mama uczyła ich pierwszych słów, potem prowadzała do przedszkola, pomagała odrabiać pracę domową i gotowała obiadki. Norma – tak wygląda rzeczywistość większości rodzin. Nasi gnizdownicy różnią się jednak od większości młodych, którzy ukończyli 25 lat. Czym? Oni po prostu nie chcą wyprowadzać się z domu rodzinnego. Wolą codzienne śniadania przygotowane przez mamę, domowe obiadki o 15 i wspólne oglądanie telenoweli. Do pracy też nie jest im spieszno, bo przecież rodzice są w stanie ich utrzymać. Gniazdownicy boją się samodzielności. Samodzielności na niemal każdym życiowym polu.
Kim są i czego boją się millenialsi?
Wygodnictwo?
Jeśli tylko sytuacja materialna rodziców na to pozwala, zwykle nie podejmują żadnej aktywiści zawodowej. I tak całymi dniami spędzają czas w domu u boku starszych rodziców. Z czego się utrzymują? Jedni z pensji ojca i matki, inni z ich emerytur. Ale oprócz takich są i ci, którzy muszą coś robić, bo ile można trzymać się matczynej spódnicy? Zwykle pracę znajdują im rodzice. I tak pracują po znajomości u przyjaciół rodziny lub kuzynów. Pomimo stałych zarobków nie chcą się jednak usamodzielnić. Szkoda im zrezygnować z wygodnego życia u rodziców. Nie muszą płacić czynszu, zawsze mają gotowe śniadanie, obiad, czy kolację. Mama upierze, ugotuje i posprząta. Żyć nie umierać. Ale są też minusy.
Problem z założeniem nowej rodziny
Gniazdownicy to w wielu przypadkach maminsynkowie. Matki nie potrafią odciąć pępowiny, a dzieci ze względu na wygodne życie się nie buntują. Problem pojawia się, gdy gniazdownik zaczyna się z kimś spotykać. Zbyt opiekuńczy rodzice najczęściej krytykują ich wybory, bo żaden kandydat nie spełnia ich wymagań.
Skutki gniazdownictwa
Brak samodzielności, życiowej zaradności, pracy i prywatności sprawia, że z mamą i tatą mieszka aż 45% osób w wieku od 25 do 34 lat oraz 81% mających od 18 do 24 lat. Nie zawsze, ale często, są to inwalidzi społeczni, niezdolni do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie i na rynku pracy. Gniazdownicy często uświadamiają sobie swój problem, dopiero gdy jest za późno. Najczęściej wtedy, gdy starsi już rodzice odchodzą, a oni zostają sami. Bez pracy, bez perspektyw i bez własnej rodziny.
Czy ukończenie studiów daje gwarancję pracy?