Dane statystyczne - praca minimalna, średnia krajowa, liczba bezrobotnych.
fot. Fotolia
Niektóre dane statystyczne przerażają. I chociaż mówi się, że istnieje kłamstwo, wierutne kłamstwo i statystyka, to prezentowane dane są wynikiem badań GUS i pokazują realia życia w Polsce.
Polska nie jest krainą mlekiem i miodem płynącą, chociaż naszym niektórym politykom wydaje się, że jesteśmy wielkim mocarstwem znad Wisły. Zejdźmy na ziemię. Żeby przedstawić realny obraz sytuacji społeczno-ekonomicznej w Polsce, sięgamy po dane z Głównego Urzędu Statystycznego.
Płaca minimalna w Polsce wynosi 1850 zł brutto, a od 1 stycznia 2017 roku wzrośnie do 2 tys. złotych brutto.Średnie, przeciętne wynagrodzenie w Polsce wynosi 4251,21 zł. Pewnie pukasz się w głowę i myślisz sobie, że mało kto tyle zarabia. Przecież przeciętne zarobki policjanta wynoszą zaledwie 3 903 zł, księgowego - 3 500 zł, pielęgniarki - 2 700 zł, a sprzedawcy około 2 tys. Skąd więc te 4 tysiące? Chodzi o wynik uśredniony. Jest on często daleki od realnych zarobków.
W 2012 roku GUS opublikował badanie "Struktura wynagrodzeń wg zawodów w październiku 2012 roku". Badanie, chociaż sprzed 4 lat, nadal dobrze oddaje strukturę zarobków w Polsce. Jak się okazuje, najczęstsze miesięczne wynagrodzenie Polaków wynosiło 2189 zł brutto, czyli 1591 zł netto. Połowa pracowników zarabia mniej niż 3115 zł brutto, czyli 2236 zł netto.
Z danych GUS-u dodatkowo wynika, że kobiety zarabiają średnio 20% mniej od mężczyzn. Panie również częściej pracują w niepełnym wymiarze godzin.
Płaca minimalna w 2017 roku - 2 tysiące złotych Przeciętne wynagrodzenie - 4251,21 złotych Kobiety zarabiają średnio o 20% mniej od mężczyzn
Przerażająca demografia, czyli małżonkowie, rozwodnicy, "związkowi freelencerzy"
Żyjemy w ponad 38 milionowym kraju, dla ścisłości jest nas 38, 53 miliona. Z badań GUS wynika, że w pierwszej połowie 2016 roku na świat przyszło 191 tysięcy dzieci. To więcej aż o 10 tysięcy w stosunku do roku ubiegłego. W Polsce obserwujemy stopniowy wyż demograficzny, ale to nie oznacza wcale, że sytuacja jest dobra.
Mamy też do czynienia ze wzrostem liczby małżeństw. W 2015 roku "tak" powiedziało sobie 68,8 tys. par, zaś w 2016 statystki wzrosły o 5,2 tys. i dały wynik 74 tys. małżeństw. Mamy też o 3 tys mniej rozwodów (w 2015 było ich 35,9 tys, zaś w 2016 tylko 32,5 tys.).
Niestety, wiek urodzenia pierwszego dziecka stale się zawyża. U kobiet wynosi on około 28 lat, zaś u mężczyzn 32 i stale rośnie. Co to znaczy w praktyce? Później się pobieramy, później decydujemy się na dziecko. Dodatkowo wybieramy model rodziny 2+1, czyli mama, tata i jedno dziecko, a czasem wcale. Konsekwencji jest sporo.
Liczba urodzeń w Polsce w 2016 roku - 191 tysięcy Liczba zwartych małżeństw w 2016 roku - 74 tysiące Wiek urodzenia pierwszego dziecka - kobiety ok. 28 lat, mężczyźni ok. 32
Grozi nam spore niebezpieczeństwo i nie są to żarty. Z roku na rok zmniejsza się liczba osób w wieku produkcyjnych, a więc osób zdolnych do pracy. Rośnie zaś liczba emerytów i rencistów. Dziś w wieku poprodukcyjnym jest niewiele ponad 7 mln osób, dokładniej 7 mln 297 tys. osób. Są to emeryci i renciści. Osób aktywnych zawodowo w II kwartale 2016 roku było 17 248 tys. Ma to ogromny wpływ na system emerytalny. W związku z tym, że w Polsce mamy do czynienia z repartycyjny systemem emerytalnym, to aktywni zawodowo niejako "zarabiają", odkładając składki na ZUS, na świadczenia dla osób, które są w wieku emerytalnym. Zmniejszająca się liczba osób aktywnych zawodowo może spowodować w niedalekiej przyszłości brak świadczeń emerytalnych lub ograniczenie ich do minimum, za co ciężko będzie godnie przeżyć. Do tej pory, podstawowa emerytura wynosiła 882,56 zł. Od 2017 roku ma wzrosnąć do 1000 zł.
Liczba osób aktywnych zawodowo - 17 mln 297 tysięcy Liczba emerytów i rencistów - 7 mln 297 tysięcy Wysokość emerytury podstawowej - od 2017 roku 1000 złotych
Liczba osób pracujących w 2016 roku wynosi około 17 248 tys. Zarejestrowanych bezrobotnych na koniec sierpnia 2016 roku było 1 346,9 tys. Mamy do czynienia ze spadkiem bezrobocia. Co więcej, wśród zarejestrowanych bezrobotnych wielu osób pracuje na czarno.
Liczna osób pracujących - 17 248 tysięcy Liczba bezrobotnych - 1 346,9 tysięcy
Polski współczynnik skolaryzacji, a więc wskaźnik stosowany do badań poziomu edukacji, też nie jest optymistyczny. Polskie uczelnie pękają w szwach, bo mamy około 1 mln 405 tys. studentów. Wynik imponujący. Na pewno jesteśmy wyjątkowo wykształceni, ale z drugiej strony, nasz rynek pracy nie jest w stanie pomieścić tylu żaków. Zwyczajnie nie ma dla nich pracy w wyuczonym zawodzie, czego konsekwencja są migracje zagraniczne oraz spore niezadowolenie i frustracja.