Karp, symbol wigilijnej kolacji, jest obecny w ten wyjątkowy dzień na wszystkich stołach. Przygotowywany na wiele sposobów zajmuje szczególne miejsce w tradycji Świąt Bożego Narodzenia. Jednak zanim udamy się do sklepu kupić tę świąteczną rybę, myśląc o sposobach jej przyrządzenia, spójrzmy na nią przez chwilę, nie jak na potrawę, a... żywą istotę.
Zobacz także: Jakie dania przygotować na Wigilię?
Jak transportujemy wigilijne karpie do domu?
W sklepach w okresie przedświątecznym spotykamy baseny, akwaria czy wiadra po brzegi wypełnione karpiami. Nie zastanawiając się wybieramy rybę, którą sprzedawca skrzętnie pakuje nam najczęściej w foliową reklamówkę. Nie każdy jednak wie, że taki sposób transportu wpływa, na jakość mięsa, które później pełni główną i jakże uroczystą rolę na naszym stole.
Konsekwencje złego transportu
Karp to ryba słodkowodna, która oddycha wykorzystując tlen zawarty w wodzie. Odbywa się to głównie przez skrzela, częściowo, ok. 30%, przez skórę ryby. Transportowane w najbardziej popularny sposób – owinięte folią zwierzę, pozbawione jest więc głównego, niezbędnego do życia czynnika. W takich stresujących warunkach w organizmie ryby wydzielany są hormony stresu, czego skutkiem jest intensywna produkcja kwasu mlekowego w mięśniach. Mięso takich ryb będzie po prostu kwaśne, co zdecydowanie wpływa, na jakość przygotowywanych potraw wigilijnych.
Zobacz też: Jak zrobić zupę grzybową na barszczu?
Czym jest arka dla karpia?
Na ratunek i karpiom i nam, przychodzą na szczęście naukowcy PAN we współpracy z Towarzystwem Promocji Ryb "Pan Karp". Opracowali oni specjalna plastikową konstrukcję, dzięki której w prosty sposób unikniemy negatywnych konsekwencji transportu karpia ze sklepu do domu. Ryba zanim trafi do reklamówki wkładana jest do specjalnej, ożebrowanej rynienki. Dzięki temu skóra zwierzęcia nie przylega bezpośrednio do folii hamującej dostęp do tlenu oraz pozwala utrzymać karpia w naturalnej pozycji.„Arka dla karpia”, bo tak nazwano ów wynalazek, zyskała pozytywną opinię głównego lekarza weterynarii. W swej prostocie nie tylko oszczędza wielu cierpień rybom, ale i sprawia, że najważniejsza wigilijna potrawa zachwyci wszystkich, nawet najbardziej wybrednych smakoszy.
Gdzie kupić? Arka dla karpia jest na razie projektem pilotażowym. W tym roku na zakup rynienek zdecydowały się dwie sieci handlowe oraz kilku zrzeszonych w Towarzystwie Promocji Ryb „Pan Karp” hodowców. Plastykowa rynienka to wydatek zaledwie złotówki, więc stanowi nie lada konkurencję dla tak popularnych wiaderek ( ok. 3 - 5 zł).
Miejmy nadzieję, że arka dla karpia zyska sympatię Polaków i w przyszłym roku każdy karp odnajdzie swoją arkę.