Spór pomiędzy fanami żywych choinek, a zwolennikami tych sztucznych, wiecznie żywy. Co roku swoje argumenty przytaczają jedni i drudzy. Nieustannie trwają dyskusje na temat tego, która opcja jest korzystniejsza dla środowiska - czy wycinanie "prawdziwych" drzewek (co ma rujnować lasy), czy może kupowanie sztucznych (które przecież długo się rozkładają).
Od kilku lat przeciwnicy żywych choinek mają kolejny argument. Wniesienie do domu świerku, sosny czy innego iglaka wiązać się może z przykrymi niespodziankami...
Rok temu byłam świadkiem awantury w szkółce. Gdy kupowałam swoje drzewko, z pretensjami przyjechała niezadowolona kobieta, która rano znalazła pod pachą kleszcza. Krzyczała, że ona nigdy nie chodzi do lasu, że kupiła 3 dni temu choinkę i że to na pewno na niej musiała przynieść do mieszkania intruza. Właściciel bronił się, że mógł go sprowadzić na swojej sierści pies. Lub kot. Ale... czy to naprawdę takie szokujące?
Choinka 2016 - zobacz, jak ją udekorować
Kleszcze to nie jedyne stworzonka, które można odnaleźć na swoim drzewku, albo co gorsza na otaczających sprzętach. Te insekty raczej nie bytują na gałązkach - zazwyczaj chowają się w glebie, więc jeśli kupujesz choinkę w donicy, owszem: możesz na nie natrafić.
A co więcej...?
Mrówki - norma. Znajduję je pod choinką co roku.
Pająki - standard. W końcu zawsze pełno ich na roślinach.
Szkodniki, które żerują na drzewach iglastych - wiadomo.
Biedronki - sąsiadka znalazła kiedyś na choince pokaźne stadko.
Mszyce - jeśli zima nie jest zbyt mroźna, oczywiście.
Miejskie legendy głoszą nawet, że razem z choinką można przynieść do domu... jaszczurkę.
Jak uspokajają jednak eksperci, żadne stworzonko wniesione do mieszkania wraz z żywym drzewkiem, nie będzie groźne. Równie dobrze możemy je "przyprowadzić" przecież na co dzień: na podeszwie buta lub na ubraniu. Prawdopodobieństwo znalezienia na dywanie kleszcza, który nagle "wyskoczy" z choinki jest bardzo niewielkie. Nie można powiedzieć, że taka możliwość nie istnieje, ale to niezwykle sporadyczne przypadki.
Nie wiem jak was, ale mnie nie powstrzymuje przed zakupem żywego drzewka nawet możliwość znalezienia na podłodze kilku małych pajączków.