Narkotyki z apteki

Przyjmowanie ecstasy powoduje zwiększenie ilości receptorów dla serotoniny./fot. Fotolia
Większości ludzi wydaje się, że narkotyki można zdobyć tylko na nielegalnym rynku. Heroina, amfetamina i kokaina to nazwy, które co prawda budzą przerażenie w rodzicach nastolatków, jednak wydają się być towarem trudno dostępnym. Czy zdobycie substancji psychoaktywnej jest rzeczywiście takie trudne? Jakimi powszechnie dostępnymi specyfikami może odurzać się młodzież?
/ 23.03.2012 09:26
Przyjmowanie ecstasy powoduje zwiększenie ilości receptorów dla serotoniny./fot. Fotolia

Narkotyki – dostępność

Obecnie dostęp do substancji psychoaktywnych jest bardzo łatwy. Tak naprawdę wystarczy pójść do apteki i, nawet bez recepty, kupić odpowiedni specyfik. Oczywiście trzeba wcześniej zorientować się, o co poprosić farmaceutę, ale nie jest to jakaś wielka przeszkoda. Internet pomoże - jak zwykle. Są oczywiście narkotyki, które można zdobyć tylko nielegalnie.

Eksperymenty z różnymi narkotykami to temat chętnie podejmowany na forach i stronach internetowych poświęconych doświadczeniom psychodelicznym. Amatorzy tzw. „tripów” (ang. podróż), czyli odmiennych stanów świadomości, dzięki narkotykom mogą niemal całkowicie oderwać się od rzeczywistości, doświadczać wrażeń wzrokowych, słuchowych i węchowych z pogranicza psychozy.

Narkotyki – leki

W celach odurzających narkomani używają też takich środków leczniczych jak morfina, kodeina, metadon czy efedryna. Dlatego rodzice nastolatków powinni być czujni w przypadku zauważenia, że ich dziecko posiada jakieś leki. Oczywiście nic nie zastąpi działań zapobiegawczych, tj. utrzymywania z dzieckiem szczerej relacji, rozmów na temat jego poglądów i problemów, pokazywania mu ciekawych i rozwijających sposobów spędzania wolnego czasu oraz ostrzegania go przed zagrożeniami. Z pewnością nastolatki, które mają ze swoimi rodzicami dobry kontakt, są mniej narażone na wpadnięcie w zgubny nałóg narkotykowy.

Czytaj też: Boimy się szpitali - czy jest szansa na poprawę?

Nastolatki a narkotyki

Historia narkomanki przedstawiona w książce „My, dzieci z dworca ZOO” to niezwykle poruszające studium uzależnienia od narkotyków. Najpierw haszysz, potem LSD, na końcu heroina. Narkotykowa droga, którą współcześnie przechodzi wielu młodych ludzi, może mieć mniej drastyczny przebieg niż ta, którą kroczyła Christiane F. Zamiast brudnych igieł i obskurnego dworca – kolorowe tabletki i wygodny fotel w ładnym mieszkaniu. Ale czy są to historie mniej tragiczne?

Zobacz: Sześć objawów uzależniania od substancji psychoaktywnych

Redakcja poleca

REKLAMA