Przedszkolak, czyli pierwszy krok do dorosłości

Zakażenie HIV ma wpływ na rozwój psychiczny i fizyczny dziecka/fot. Fotolia
Przedszkole rozwija, uczy i bawi. Dziecko poznaje nowych przyjaciół, czasami na całe życie. Zanim uroki przedszkola zostaną przez dziecko poznane, zarówno dla matki, jak i dla dziecka pierwsza wspólna wizyta w przedszkolu to silne przeżycie. To, jak maluch poradzi sobie w nowej roli – przedszkolaka – po części zależy od jego rodziców. Jak przygotować malucha, ale i siebie, na nowy etap w jego życiu – przedszkole?
/ 05.10.2011 14:52
Zakażenie HIV ma wpływ na rozwój psychiczny i fizyczny dziecka/fot. Fotolia

Pierwsze kroki do rozstania

Dni adaptacyjne do przedszkola to czas, w którym nasz smyk idzie w nowe miejsce, poznaje nowych kolegów i nowe „ciocie”. Ważne jest, abyśmy przygotowali go na te chwile. Opowiadali, jak będzie wyglądał taki dzień, co będą robić, jak wygląda to miejsce. Uprzedźmy o dzieciach, które, tak jak ono, będą chodziły do przedszkola.

Warto przygotować malucha do "samoobsługi" w przedszkolu. Nauczyć go, jak się przebierać, rozbierać, zakładać kapcie, buty, myć ręce, załatwiać potrzeby fizjologiczne. Dzięki temu będzie czuło się pewniej w nowym miejscu.

Jeżeli przepełnia nas przeświadczenie, że „Nasza kruszynka, jest jeszcze taka maleńka, taka nieporadna, tak wiele pomocy wymaga ode mnie i otoczenia, nie poradzi sobie w tym wielkim świecie”. Pojawiają się schody. Góra, która blokuje dobre samopoczucie i pewność siebie – naszą i dziecka.

Kiedy maluch woła „Chce mi się siusiu!”, nie biegnijmy razem z nim. Niech się zasika, raz drugi, ale niech próbuje. W przedszkolu będzie mu łatwiej, bo będzie wiedział, że potrafi. Kiedy próbuje samodzielnie jeść zupę, nie ruszajmy z odsieczą i nie ratujmy czystej bluzki. Niech się zaleje, raz, drugi. Za którymś razem z pewnością się uda. I dziecko będzie miało satysfakcję „Tak, potrafię”.

Polecamy bajkę terapeutyczną o strachu przed przedszkolem: Miś Zdziś na leśnej polanie

Wątpliwości rodziców = wątpliwości dziecka

Podchodząc do sprawy „Czy moje dziecko sobie poradzi w przedszkolu?”, na samym początku dajemy dojść do głosu zwątpieniu i niepewności. Dziecko to czuje, waha się, nie chce iść, bo dlaczego ma udać się w miejsce, którego mama nie jest pewna. Łzy, nawet te z radości, nie nastrajają podopiecznego pozytywnie.

W żadnym wypadku nie należy zmieniać raz podjętej decyzji. Jeżeli ulegniemy dziecku i mimo, że mówiliśmy „Idziemy do przedszkola”, tego nie zrobimy, potwierdzimy tym samym, że przedszkole nie jest miejscem godnym uwagi. Mało tego, będzie wzbudzało strach a jedynym rozwiązaniem będzie ucieczka, wycofanie. Lepiej nauczyć dziecko stawiania czoła problemom, walczenia z niepewnością i strachem.

Pożegnanie z uśmiechem

Uśmiech, pewność „tak, poradzisz sobie, będzie fajnie, poznasz nowych kolegów i koleżanki” – gwarantują sukces.

Samo pożegnanie nie powinno trwać zbyt długo. Przyprowadzamy malucha do przedszkola, rozbieramy, zakładamy kapcie (rano wszystkim się spieszy, więc pewnie mało rodziców pozwala sobie na nauki dziecka), dajemy mocnego buziaka, odprowadzamy do sali, mówimy papa i zamykamy za sobą drzwi. I koniec. Nie cofamy się, nie wchodzimy ponownie do środka, nie zaglądamy przez dziurkę od klucza, nie nasłuchujemy, czy oby na pewno wszystko jest w porządku. Wierzymy, że w sali, nasze dziecko jest pod dobrą, profesjonalną opieką.

Polecamy: Jak pomóc dziecku przetrwać pierwsze dni w przedszkolu?

Dotrzymywanie obietnic

Zapewnienie, że rodzic wróci po dziecko, to większy komfort, bezpieczeństwo dla malucha.

Jeśli mówimy, że mama wróci po obiedzie, to musimy wrócić po obiedzie. Nie godzinę po, nie po podwieczorku, nie po drzemce, ale właśnie po obiedzie. Niedotrzymane obietnice bolą najbardziej.

Redakcja poleca

REKLAMA