Rząd wprowadza podatek od mięsa

Kobieta na zakupach fot. Fotolia
Wszystko ma służyć walce z otyłością i cukrzycą.
Małgorzata Machnicka / 13.12.2017 11:31
Kobieta na zakupach fot. Fotolia

Jeśli rządy chcą poważnie zająć się problemem otyłości, cukrzycy i nowotworów, a także zmniejszyć tempo ocieplenia się globalnego klimatu, muszą skłonić ludzi do konsumowania mniejszych ilości mięsa, pisze Yahoo Finance UK powołując się na opinie ekspertów.

Biedronka wprowadza piękną kolekcję małego AGD!

Organizacja Farm Animal Investment Risk and Return przedstawiła raport, z którego wynika, że hodowla zwierząt na mięso odpowiada już za 15% udziału w emisji gazów cieplarnianych, a jego produkcja ciągle wzrasta! Jego autorzy przekonują, że mięso już niedługo będzie traktowanie jak tytoń, emisja spalin czy cukier, a w związku z tym zostanie obłożone podatkiem. Dotyczy to najbliższych 5-10 lat.

Czy to najdroższa Wigilia od lat?
 

Jeśli politycy chcą usunąć przyczynę ludzkich epidemii, jak otyłość, cukrzyca i nowotwory, a także pochodzących od inwentarza, jak ptasia grypa, jednocześnie zajmując się dwoma wyzwaniami zmiany klimatu i odporności na antybiotyki, wówczas przejście od wspierania do opodatkowania branży mięsnej jest nieuniknione - powiedział Jeremy Coller, założyciel Fairr.

Podatek nałożony na mięso (tzw. Sin tax, czyli podatek od grzechu) ma zniechęcić ludzi do jego kupna nie tylko na poziomie ekonomicznym, ale także symbolicznym. Widząc na mięsie akcyzę taką samą jak np. na paczce papierosów, ludzie mają zrozumieć, że ich dotychczasowe nawyki są złe.

Badanie przeprowadzone w ubiegłym roku przez Uniwersytet Oksfordzki wykazało, że nałożenie 40% podatku na wołowinę czy 8,5% na drób pozwoliłoby uratować około 500 tys. ludzi rocznie i istotnie zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych.

Redakcja poleca

REKLAMA