Sebastian Karpiel-Bułecka miał depresję

Sebastian Karpiel-Bułecka miał depresję fot. ONS.pl
"Trochę jestem tym wszystkim przestraszony".
Edyta Liebert / 19.11.2015 05:48
Sebastian Karpiel-Bułecka miał depresję fot. ONS.pl

Jak Sebastian Karpiel-Bułecka radzi sobie jako ojciec, kiedy to sam nie doświadczył w dzieciństwie wsparcia swojego taty? Wyznał w wywiadzie dla VIVY!, że ma w sobie pewne lęki... jakie?

W nowym wydaniu luksusowego dwutygodnika pojawił się wywiad, w którym lider Zakopower zdradził kilka sekretów dotyczących jego życia prywantego. Jakich? Chociażby fakt, że jedna z piosenek na nowej płycie była dedykowana... synkowi! Potem dopiero okazało się, że badanie USG nieco zadrwiło z Sebastiana i Pauliny Krupińskiej i na świecie pojawiła się... Antosia. Moment najpiękniejszy w życiu dla muzyka, ale wiążący się ze... strachem. O co?

To wielka odpowiedzialność. Nie chciałbym popełnić żadnego błędu. Chciałbym tak ukształtować moją córkę, żeby potem w życiu nie miała rozterek, jak ja miałem. Żeby nie była rozdarta. Ktoś powiedział, że kiedy rodzi się dziecko, to wtedy dopiero wiesz, co to znaczy miłość i strach. Coś w tym jest. Ale ten lęk mnie nie paraliżuje. Raczej mobilizuje do okazywania większej miłości. To przede wszystkim jest ważne – być w życiu dziecka. To podstawa. Wychowałem się bez ojca, więc wiem, jak potem, w dorosłym życiu, odczuwałem braki jego obecności.

Szczera rozmowa zeszla także na temat dotyczący przyszłości. Refleksyjny wywiad zaprowadził 39-muzyka do wyznania, że cierpiał na depresję. W porę zdał sobie sprawę z tego, że aby wyjść na prostą, należy poprosić o pomoc.
Teraz o tym nie myślę. Miałem takie kłopoty. Ale większość ludzi, którzy zajmują się sztuką, nadwrażliwców, ma tego typu problemy. Ludzie sobie często nie zdają sprawy, jak granie koncertu potrafi człowieka rozstroić, jaka to huśtawka. Wychodzisz na scenę i masz emocje wywalone pod sufit, potem schodzisz ze sceny i idziesz do hotelu. Tam wszystko spada na samo dno. Góra, dół, góra, dół. To potrafi człowieka wykończyć. Miałem takie problemy, ale umiałem sobie z nimi poradzić. Jak mnie dopadały, wiedziałem, że muszę poprosić kogoś o pomoc.

To niezwykle odważne ze strony Sebastiana Karpiela-Bułecki, który na co dzień chroni prywatności zażarcie i niezłomnie, że otwarcie przyznał się do swoich słabości, nie sądzicie?
ONS.pl

Zobacz:

Redakcja poleca

REKLAMA