"Przyjaciele" - Jennifer Aniston, Courteney Cox, Lisa Kudrow, Matt LeBlanc, David Schwimmer i Matthew Perry - 1 milion dol. za odcinek
Przyjaciele od... kasy
Za półroczną pracę na planie pierwszej serii sitcomu „Przyjaciele” (1994) sześcioro grających w nim aktorów: Jennifer Aniston, Courteney Cox, Lisa Kudrow, Matt LeBlanc, David Schwimmer i Matthew Perry, otrzymało po milion dolarów. Dekadę później, gdy kręcono ostatni sezon, w ich umowie nadal widniał milion, tyle że za... jeden odcinek, który kręcili w niecały tydzień! Jakim cudem udało im się tyle wynegocjować? „Przez dziewięć lat tydzień w tydzień ściągali przed ekrany ponad 20 milionów Amerykanów. Ceny reklam wyświetlanych w trakcie serialu zwiększyły się w tym czasie ponad dziesięciokrotnie! Wiedzieli więc, że za ten ostatni sezon mogą zażądać od producentów nawet gwiazdki z nieba. I właśnie tak zrobili!”, komentował „New York Times”.
1
z
5
fot. ONS
Miejsce 6
David Beckham - 1,5 miliona dol. za mecz
Bezcenne mecze
Kiedy półtora roku temu ogłoszono, że David Beckham podpisał pięcioletni, opiewający na zawrotną sumę 250 milionów dolarów kontrakt z amerykańską drużyną Los Angeles Galaxy, wielu fanów piłki nożnej uznało to... za koniec jego kariery. Trudno się dziwić, wziąwszy pod uwagę, że futbol nie jest w Ameryce zbyt popularny, a szefowie Galaxy nie kryli, że zatrudniają Davida nie tylko ze względu na jego umiejętności piłkarskie, ale też seksowny wygląd, który ma przyciągnąć na stadiony tłumy kobiet. „Kapitan angielskiej drużyny narodowej występujący w roli laleczki Ken u Jankesów! Sami nie wiemy: śmiać się czy płakać?”, brzmiały komentarze brytyjskich gazet sportowych. Piłkarzowi przypięto też łatkę pantoflarza, pisząc, że przeprowadzka do Ameryki spowodowana była kaprysem jego żony Victorii pragnącej zabłysnąć w nowojorskim świecie wielkiej mody. Jak na razie Beckham dzielnie znosi te uszczypliwości. Myśl, że za każde dwugodzinne pojawienie się na murawie dostaje półtora miliona dolarów, niewątpliwie jest dla niego wielce pocieszająca.
David Beckham - 1,5 miliona dol. za mecz
Bezcenne mecze
Kiedy półtora roku temu ogłoszono, że David Beckham podpisał pięcioletni, opiewający na zawrotną sumę 250 milionów dolarów kontrakt z amerykańską drużyną Los Angeles Galaxy, wielu fanów piłki nożnej uznało to... za koniec jego kariery. Trudno się dziwić, wziąwszy pod uwagę, że futbol nie jest w Ameryce zbyt popularny, a szefowie Galaxy nie kryli, że zatrudniają Davida nie tylko ze względu na jego umiejętności piłkarskie, ale też seksowny wygląd, który ma przyciągnąć na stadiony tłumy kobiet. „Kapitan angielskiej drużyny narodowej występujący w roli laleczki Ken u Jankesów! Sami nie wiemy: śmiać się czy płakać?”, brzmiały komentarze brytyjskich gazet sportowych. Piłkarzowi przypięto też łatkę pantoflarza, pisząc, że przeprowadzka do Ameryki spowodowana była kaprysem jego żony Victorii pragnącej zabłysnąć w nowojorskim świecie wielkiej mody. Jak na razie Beckham dzielnie znosi te uszczypliwości. Myśl, że za każde dwugodzinne pojawienie się na murawie dostaje półtora miliona dolarów, niewątpliwie jest dla niego wielce pocieszająca.
2
z
5
fot. ONS
Miejsce 5
Madonna - 3 miliony dol. za koncert
Bałkański gest
Mało brakowało, by Madonna wywołała w tym roku kolejną wojnę na Bałkanach. Wystarczyło, aby w jednym z wywiadów powiedziała, że chciałaby zawitać tam w czasie trasy „The Sticky & Sweet Tour” i... z miejsca rozpętała się awantura! Serbowie wypominali Chorwatom, że ich leciwy stadion w Zagrzebiu rozpadnie się już w czasie pierwszej piosenki. Bogaci Słoweńcy żartowali z biednych Bośniaków, że Madonna musiałaby im pożyczyć pieniędzy na zakup biletów na swój występ. Zwycięsko z walki o względy piosenkarki wyszli Czarnogórzanie, którzy (pamiętając, że Madonna to „material girl”!), bez zbędnych dyskusji wyłożyli na stół 3 miliony dolarów! Artystka dała dwugodzinny show w letniskowej miejscowości Budva (zwanej czarnogórskim Miami) dla ponad 47 tysięcy osób. Dochód z koncertu ledwo co pokrył jej honorarium, ale włodarze Czarnogóry się tym nie przejęli. Dzięki Madonnie miliony osób dowiedziały się o istnieniu urokliwej Budvy, a to ich zdaniem powinno zaprocentować już w czasie najbliższych wakacji!
Madonna - 3 miliony dol. za koncert
Bałkański gest
Mało brakowało, by Madonna wywołała w tym roku kolejną wojnę na Bałkanach. Wystarczyło, aby w jednym z wywiadów powiedziała, że chciałaby zawitać tam w czasie trasy „The Sticky & Sweet Tour” i... z miejsca rozpętała się awantura! Serbowie wypominali Chorwatom, że ich leciwy stadion w Zagrzebiu rozpadnie się już w czasie pierwszej piosenki. Bogaci Słoweńcy żartowali z biednych Bośniaków, że Madonna musiałaby im pożyczyć pieniędzy na zakup biletów na swój występ. Zwycięsko z walki o względy piosenkarki wyszli Czarnogórzanie, którzy (pamiętając, że Madonna to „material girl”!), bez zbędnych dyskusji wyłożyli na stół 3 miliony dolarów! Artystka dała dwugodzinny show w letniskowej miejscowości Budva (zwanej czarnogórskim Miami) dla ponad 47 tysięcy osób. Dochód z koncertu ledwo co pokrył jej honorarium, ale włodarze Czarnogóry się tym nie przejęli. Dzięki Madonnie miliony osób dowiedziały się o istnieniu urokliwej Budvy, a to ich zdaniem powinno zaprocentować już w czasie najbliższych wakacji!
3
z
5
fot. ONS
Miejsce 4
Nicole Kidman - 7,5 miliona dol. za reklamę
Zapach bogactwa
Odkąd Marilyn Monroe zdradziła kiedyś, że nie potrafi zasnąć, nie pokropiwszy się odrobiną perfum Chanel N° 5, zapach ten stał się symbolem luksusu i bogactwa. To ostatnie spływało także na reklamujące go panie – Catherine Deneuve czy znaną z filmu „Mroczny przedmiot pożądania” Carole Bouquet. Chanel słynie bowiem z sowitego wynagradzania gwiazd, które z nim współpracują. Przekonała się o tym także Nicole Kidman. Australijka otrzymała za reklamowanie słynnych perfum aż 7,5 miliona dolarów. Reklamówkę z jej udziałem wyreżyserował Baz Luhrmann, twórca słynnego musicalu „Moulin Rouge”, w którym Kidman zagrała główną rolę. Praca zajęła Nicole niecały dzień. I choć jakiś czas później Nicole została uznana przez miesięcznik „Forbes” za najbardziej przepłacaną gwiazdę Hollywood, to w tym przypadku nie zawiodła oczekiwań. Po kampanii z jej udziałem sprzedaż Chanel N° 5 zwiększyła się na całym świecie prawie dziesięciokrotnie!
Nicole Kidman - 7,5 miliona dol. za reklamę
Zapach bogactwa
Odkąd Marilyn Monroe zdradziła kiedyś, że nie potrafi zasnąć, nie pokropiwszy się odrobiną perfum Chanel N° 5, zapach ten stał się symbolem luksusu i bogactwa. To ostatnie spływało także na reklamujące go panie – Catherine Deneuve czy znaną z filmu „Mroczny przedmiot pożądania” Carole Bouquet. Chanel słynie bowiem z sowitego wynagradzania gwiazd, które z nim współpracują. Przekonała się o tym także Nicole Kidman. Australijka otrzymała za reklamowanie słynnych perfum aż 7,5 miliona dolarów. Reklamówkę z jej udziałem wyreżyserował Baz Luhrmann, twórca słynnego musicalu „Moulin Rouge”, w którym Kidman zagrała główną rolę. Praca zajęła Nicole niecały dzień. I choć jakiś czas później Nicole została uznana przez miesięcznik „Forbes” za najbardziej przepłacaną gwiazdę Hollywood, to w tym przypadku nie zawiodła oczekiwań. Po kampanii z jej udziałem sprzedaż Chanel N° 5 zwiększyła się na całym świecie prawie dziesięciokrotnie!
4
z
5
fot. ONS
Miejsce 3
Julia Roberts- 25 milionów dol. za rolę
Kosztowny uśmiech Mony Lizy
Jak myślicie, co zrobić, aby najszybciej podbić swoją stawkę w Hollywood? Zagrać w kasowym filmie? Pojawić się w ciągu roku na okładkach wszystkich najpopularniejszych amerykańskich magazynów? Zdobyć Oscara? Owszem, daje to wymierne efekty, jednak nie tak spektakularne jak... rezygnacja z zawodu! Kiedy w 2003 roku Julia Roberts ogłosiła, że porzuca Fabrykę Snów na kilka lat, w czasie których ma zamiar urodzić dziecko (ostatecznie doczekała się trójki potomstwa), wytwórnie zaczęły ją zasypywać propozycjami ról i przebijać się w ofertach honorariów. Ostatecznie Julia pożegnała się z widzami w dwóch obrazach: „Uśmiech Mony Lizy” i „Closer”. Przy każdym pracowała miesiąc i zainkasowała po 25 milionów dolarów. Po dziś dzień żadnej aktorce nie udało się powtórzyć tego wyczynu!
Julia Roberts- 25 milionów dol. za rolę
Kosztowny uśmiech Mony Lizy
Jak myślicie, co zrobić, aby najszybciej podbić swoją stawkę w Hollywood? Zagrać w kasowym filmie? Pojawić się w ciągu roku na okładkach wszystkich najpopularniejszych amerykańskich magazynów? Zdobyć Oscara? Owszem, daje to wymierne efekty, jednak nie tak spektakularne jak... rezygnacja z zawodu! Kiedy w 2003 roku Julia Roberts ogłosiła, że porzuca Fabrykę Snów na kilka lat, w czasie których ma zamiar urodzić dziecko (ostatecznie doczekała się trójki potomstwa), wytwórnie zaczęły ją zasypywać propozycjami ról i przebijać się w ofertach honorariów. Ostatecznie Julia pożegnała się z widzami w dwóch obrazach: „Uśmiech Mony Lizy” i „Closer”. Przy każdym pracowała miesiąc i zainkasowała po 25 milionów dolarów. Po dziś dzień żadnej aktorce nie udało się powtórzyć tego wyczynu!
5
z
5
fot. SOLARPIX.COM / ONS
Miejsce 2
Mariah Carey - 28 milonów dol. za płytę
Duża kasa, mały efekt
Kiedy w 2000 roku Mariah Carey rozstała się z wytwórnią Sony, od razu została zaproszona na rozmowy do koncernu płytowego Virgin. Kiedy po tygodniach negocjacji artystka złożyła podpis pod kontraktem opiewającym na rekordową kwotę 80 milionów dolarów, szefom Virgin zdawało się, że chwycili Pana Boga za nogi. Zatrudniali w końcu najbardziej kasową w tym czasie gwiazdę, która w ciągu dekady zarobiła dla Sony ponad pół miliarda dolarów! Liczyli więc chytrze na to, że zainwestowana kwota zwróci im się w mgnieniu oka. Nie przewidzieli tylko, że Mariah wbije sobie do głowy, że oto nadszedł czas, aby stała się drugą Meryl Streep. Klęska tego planu była oczywista, ale jej rozmiar zaskoczył wszystkich. Film z Carey „Glitter” oraz płyta z piosenkami z niego, nad którymi gwiazda pracowała przez trzy miesiące, zostały zgodnie wyśmiane przez krytyków i publiczność. Przyniosły też milionowe straty. Artystka ogłosiła więc, że jest „na skraju załamania nerwowego” i potrzebuje długiego urlopu. Przerażeni szefowie Virgin z miejsca zaczęli renegocjować kontrakt Carey. Po ponad roku przepychanek ostatecznie umowa została rozwiązana, a piosenkarka łaskawie zgodziła się przyjąć oferowane jej 28 milionów dolarów. Po czym… podpisała kolejny kontrakt. Ale to już zupełnie inna historia.
Mariah Carey - 28 milonów dol. za płytę
Duża kasa, mały efekt
Kiedy w 2000 roku Mariah Carey rozstała się z wytwórnią Sony, od razu została zaproszona na rozmowy do koncernu płytowego Virgin. Kiedy po tygodniach negocjacji artystka złożyła podpis pod kontraktem opiewającym na rekordową kwotę 80 milionów dolarów, szefom Virgin zdawało się, że chwycili Pana Boga za nogi. Zatrudniali w końcu najbardziej kasową w tym czasie gwiazdę, która w ciągu dekady zarobiła dla Sony ponad pół miliarda dolarów! Liczyli więc chytrze na to, że zainwestowana kwota zwróci im się w mgnieniu oka. Nie przewidzieli tylko, że Mariah wbije sobie do głowy, że oto nadszedł czas, aby stała się drugą Meryl Streep. Klęska tego planu była oczywista, ale jej rozmiar zaskoczył wszystkich. Film z Carey „Glitter” oraz płyta z piosenkami z niego, nad którymi gwiazda pracowała przez trzy miesiące, zostały zgodnie wyśmiane przez krytyków i publiczność. Przyniosły też milionowe straty. Artystka ogłosiła więc, że jest „na skraju załamania nerwowego” i potrzebuje długiego urlopu. Przerażeni szefowie Virgin z miejsca zaczęli renegocjować kontrakt Carey. Po ponad roku przepychanek ostatecznie umowa została rozwiązana, a piosenkarka łaskawie zgodziła się przyjąć oferowane jej 28 milionów dolarów. Po czym… podpisała kolejny kontrakt. Ale to już zupełnie inna historia.