Miley Cyrus - Nie jestem grzeczna!
Ten, kto nigdy nie odwiedził Twittera, sądzi zapewne, że znana ze słodziutkich disneyowskich produkcji 18-letnia aktorka Miley Cyrus jest chodzącym aniołkiem. Nic bardziej mylnego! Wystarczy tylko wpisać w wyszukiwarkę internetową jej nazwisko i hasło „Twitter”, aby przekonać się, że gwiazda młodzieżowego serialu „Hannah Montana” potrafi być nie tylko seksowna, ale wręcz... wyuzdana. I choć Miley niedawno zasmuciła milion swoich czytelników i zawiesiła działalność w sieci (ponoć pod naciskiem menedżerów przerażonych tym, że ich podopieczna rujnuje swój wizerunek), to jej fotki można podziwiać na blogach znajomych, m.in. reżysera Adama Shankmana, z którym aktorka zrobiła sobie ogniście zmysłową sesję fotograficzną. Warto zerknąć!
1
z
6
fot. ONS
Miejsce 6 - 1,3 mln odwiedzin miesięcznie
Lindsay Lohan - I po miłości!
Twitterowy dziennik skandalizującej aktorki Lindsay Lohan przez długie miesiące cieszył się średnim zainteresowaniem czytelników. Bo choć gwiazdka co i rusz publikowała w nim swoje roznegliżowane zdjęcia, to akurat w jej przypadku nie jest trudno znaleźć tego typu foty i w gazetach, i na innych internetowych portalach. Kiedy jednak Lohan za pomocą Twittera poinformowała swoją kochankę, didżejkę Samanthę Rhonson o tym, że kończy ich związek, a następnie panie pozwoliły sobie na publiczne pranie brudów, liczba osób śledzących ich wpisy wzrosła lawinowo. W ten sposób aktorka i jej kochanka nieświadomie stały się autorkami pierwszego prywatnego internetowego tabloidu. Pogratulować.
Lindsay Lohan - I po miłości!
Twitterowy dziennik skandalizującej aktorki Lindsay Lohan przez długie miesiące cieszył się średnim zainteresowaniem czytelników. Bo choć gwiazdka co i rusz publikowała w nim swoje roznegliżowane zdjęcia, to akurat w jej przypadku nie jest trudno znaleźć tego typu foty i w gazetach, i na innych internetowych portalach. Kiedy jednak Lohan za pomocą Twittera poinformowała swoją kochankę, didżejkę Samanthę Rhonson o tym, że kończy ich związek, a następnie panie pozwoliły sobie na publiczne pranie brudów, liczba osób śledzących ich wpisy wzrosła lawinowo. W ten sposób aktorka i jej kochanka nieświadomie stały się autorkami pierwszego prywatnego internetowego tabloidu. Pogratulować.
2
z
6
fot. ONS
Miejsce 5 - 1,6 mln odwiedzin miesięcznie
Lenny Kravitz - Muzyka i... goły zadek
Fani Lenny’ego Kravitza przyzwyczajeni są do tego, że ich idol wypowiada się publicznie w sposób dość oszczędny, a kiedy słyszy pytania dotyczące swojego życia prywatnego, z miejsca zamienia się w niemowę. Tym większą frajdę muszą mieć z jego twitterowych wpisów. Rockman opowiada w nich nie tylko o swoich planach zawodowych, ale i zwierza się z fascynacji filmowych (z wpisów wynika, że Lenny jest fanem kina niezależnego, a z hitów kasowych obejrzał ostatnio jedynie „Avatara”), poleca nową, nieznaną z list przebojów muzykę i... opisuje swoje życie codzienne. To ostatnie czyni czasem dość obrazowo, czego przykładem jest zdjęcie, które zrobił (a następnie opublikował) w czasie pobytu w Madrycie. Kravitz jest na nim pod prysznicem. Możliwość obejrzenia gołego tyłka rockowego boga seksu sprawiła, że liczba odwiedzających jego twitterowy dziennik zwiększyła się w ciągu kilku dni aż trzykrotnie. Cóż, nie od dziś wiadomo, że golizna sprzedaje się najlepiej...
Lenny Kravitz - Muzyka i... goły zadek
Fani Lenny’ego Kravitza przyzwyczajeni są do tego, że ich idol wypowiada się publicznie w sposób dość oszczędny, a kiedy słyszy pytania dotyczące swojego życia prywatnego, z miejsca zamienia się w niemowę. Tym większą frajdę muszą mieć z jego twitterowych wpisów. Rockman opowiada w nich nie tylko o swoich planach zawodowych, ale i zwierza się z fascynacji filmowych (z wpisów wynika, że Lenny jest fanem kina niezależnego, a z hitów kasowych obejrzał ostatnio jedynie „Avatara”), poleca nową, nieznaną z list przebojów muzykę i... opisuje swoje życie codzienne. To ostatnie czyni czasem dość obrazowo, czego przykładem jest zdjęcie, które zrobił (a następnie opublikował) w czasie pobytu w Madrycie. Kravitz jest na nim pod prysznicem. Możliwość obejrzenia gołego tyłka rockowego boga seksu sprawiła, że liczba odwiedzających jego twitterowy dziennik zwiększyła się w ciągu kilku dni aż trzykrotnie. Cóż, nie od dziś wiadomo, że golizna sprzedaje się najlepiej...
3
z
6
fot. ONS
Miejsce 4 - 1,8 mln odwiedzin miesięcznie
Paris Hilton - Być jak Paris!
Dziedziczka megafortuny Paris Hilton nie ma w życiu wiele do roboty i to niestety da się odczuć, kiedy czyta się jej wpisy na Twitterze. Mimo że gwiazda jest jedną z najaktywniejszych autorek (potrafi umieścić w ciągu jednego dnia nawet kilkadziesiąt notek!), to liczba jej wpisów nie idzie w parze z ich jakością. Hilton pisze z reguły o tym, co robi. A co robi? Prześledźmy wpisy z jednego dnia. „13.30: właśnie wy- lądowałam na lotnisku w Paryżu, cudowne miasto, kocham je!; 13.50: dojechałam do hotelu, jest śliczny i cudowny, kocham francuską architekturę; 14.20: jem obiad w cudownej i śliczniusiej knajpce...” i tak dalej. Swoją drogą – zazdrościmy Paris pozytywnego podejścia do życia, bo wszystko w jej notkach jest „cudowne” i „śliczniusie”. I mimo że żadnych sensacji na blogu gwiazdy się nie znajdzie, to i tak jej wpisy śledzi ponad 1,7 miliona osób. Widać każdy chce się czasem poczuć jak w bajce. Nawet i nudnawej.
Paris Hilton - Być jak Paris!
Dziedziczka megafortuny Paris Hilton nie ma w życiu wiele do roboty i to niestety da się odczuć, kiedy czyta się jej wpisy na Twitterze. Mimo że gwiazda jest jedną z najaktywniejszych autorek (potrafi umieścić w ciągu jednego dnia nawet kilkadziesiąt notek!), to liczba jej wpisów nie idzie w parze z ich jakością. Hilton pisze z reguły o tym, co robi. A co robi? Prześledźmy wpisy z jednego dnia. „13.30: właśnie wy- lądowałam na lotnisku w Paryżu, cudowne miasto, kocham je!; 13.50: dojechałam do hotelu, jest śliczny i cudowny, kocham francuską architekturę; 14.20: jem obiad w cudownej i śliczniusiej knajpce...” i tak dalej. Swoją drogą – zazdrościmy Paris pozytywnego podejścia do życia, bo wszystko w jej notkach jest „cudowne” i „śliczniusie”. I mimo że żadnych sensacji na blogu gwiazdy się nie znajdzie, to i tak jej wpisy śledzi ponad 1,7 miliona osób. Widać każdy chce się czasem poczuć jak w bajce. Nawet i nudnawej.
4
z
6
fot. ONS
Miejsce 3 - 2 mln odwiedzin miesięcznie
Lily Allen - Kto kupi zegarek?
Internetowy dziennik brytyjskiej wokalistki Lily Allen do niedawna jeszcze odwiedzało miesięcznie ponad dwa miliony ludzi, a artystka dbała, aby nikt z jej wirtualnych gości nie poczuł się rozczarowany. Na fotkach można ją było zobaczyć w czasie szalonej degustacji żeberek albo przebraną za postać rodem z „Ulicy Sezamkowej”, a we wpisach przeczytać wspomnienia z jej szalonych balang. W sierpniu ubiegłego roku, dzięki Twitterowi, Allen trafiła nawet na pierwsze strony gazet. Wystawiła bowiem na sprzedaż zegarek marki Breitling za 4 tysiące funtów, co sprawiło, że prasa z miejsca orzekła, że artystka... bankrutuje. Rozczarowana tym (oraz faktem, że cenny czasomierz nie znalazł kupca) Allen zrezygnowała z Twittera. Nie na długo! W lutym pojawiła się na portalu ponownie, aby zapowiedzieć swój nowy album i niespodzianki z nim związane. Jak widać – reklama dźwignią handlu!
Lily Allen - Kto kupi zegarek?
Internetowy dziennik brytyjskiej wokalistki Lily Allen do niedawna jeszcze odwiedzało miesięcznie ponad dwa miliony ludzi, a artystka dbała, aby nikt z jej wirtualnych gości nie poczuł się rozczarowany. Na fotkach można ją było zobaczyć w czasie szalonej degustacji żeberek albo przebraną za postać rodem z „Ulicy Sezamkowej”, a we wpisach przeczytać wspomnienia z jej szalonych balang. W sierpniu ubiegłego roku, dzięki Twitterowi, Allen trafiła nawet na pierwsze strony gazet. Wystawiła bowiem na sprzedaż zegarek marki Breitling za 4 tysiące funtów, co sprawiło, że prasa z miejsca orzekła, że artystka... bankrutuje. Rozczarowana tym (oraz faktem, że cenny czasomierz nie znalazł kupca) Allen zrezygnowała z Twittera. Nie na długo! W lutym pojawiła się na portalu ponownie, aby zapowiedzieć swój nowy album i niespodzianki z nim związane. Jak widać – reklama dźwignią handlu!
5
z
6
fot. ONS
Miejsce 2 - 2,4 mln odwiedzin miesięcznie
Courtney Love - Jazda bez trzymanki
Twitterowe wpisy wdowy po Kurcie Cobainie, wokalistki i gitarzystki Courtney Love, są równie szalone, jak ona sama. Gwiazda już w pierwszym wpisie zapowiedziała, że swój dziennik poleca jedynie osobom lubiącym „jazdę bez trzymanki”, po czym umieściła w nim swoje zdjęcia... z żółwiem na głowie. Potem było już tylko lepiej. Foty nowych tatuaży, opisy hollywoodzkich suto zakrapianych imprez, psychodeliczne wierszyki, wspomnienia ze „starych, dobrych czasów” związku z legendarnym mężem – to wszystko sprawiło, że dziennik artystki szybko stał się jednym z najpopularniejszych w sieci. I szkoda tylko, że na czas nagrywania nowej płyty Love zawiesiła swoją internetową działalność. Miejmy nadzieję, że – zgodnie z obietnicą – wróci na Twittera. Warto czekać!
Courtney Love - Jazda bez trzymanki
Twitterowe wpisy wdowy po Kurcie Cobainie, wokalistki i gitarzystki Courtney Love, są równie szalone, jak ona sama. Gwiazda już w pierwszym wpisie zapowiedziała, że swój dziennik poleca jedynie osobom lubiącym „jazdę bez trzymanki”, po czym umieściła w nim swoje zdjęcia... z żółwiem na głowie. Potem było już tylko lepiej. Foty nowych tatuaży, opisy hollywoodzkich suto zakrapianych imprez, psychodeliczne wierszyki, wspomnienia ze „starych, dobrych czasów” związku z legendarnym mężem – to wszystko sprawiło, że dziennik artystki szybko stał się jednym z najpopularniejszych w sieci. I szkoda tylko, że na czas nagrywania nowej płyty Love zawiesiła swoją internetową działalność. Miejmy nadzieję, że – zgodnie z obietnicą – wróci na Twittera. Warto czekać!
6
z
6
fot. ONS
Miejsce 1 - 4,5 mln odwiedzinmiesięcznie
Ashton Kutcher i Demi Moore - Nic na poważnie!
Wspólny twitterowy dziennik Ashtona Kutchera i Demi Moore bije wszelkie rekordy popularności. I nie ma się co dziwić. Para, która od lat unika wspólnych sesji i wywiadów, nie rozmawia z dziennikarzami o swoim życiu prywatnym, na Twitterze daje czadu na całego! Wszystko zaczęło się od umieszczenia przez Ashtona w sieci zdjęcia jego półnagiej zasłaniającej piersi żony. A potem poszło już z górki, bo do zabawy dała się wciągnąć także i sama Demi. Para uwielbia robić swoim fanom kawały. Kilka miesięcy temu Moore umieściła wpis o „niezbyt udanej wizycie u dentysty”, którą poparła fotkami, na których... brakuje jej górnej jedynki! Fotografie okazały się oczywiście spreparowane, ale wywołały sensację. Minęło zaledwie kilka tygodni i na Twitterze pojawiło się „oficjalne” oświadczenie o tym, że para się rozstaje i z żalu wstępuje do zakonu. Obok widać było Demi i Ashtona ubranych w mnisie habity. Potem okazało się, że oboje... mierzyli kostiumy na Halloween. Te i podobne pomysły sprawiają, że Kutcher i Moore są królewską parą internetu.
Ashton Kutcher i Demi Moore - Nic na poważnie!
Wspólny twitterowy dziennik Ashtona Kutchera i Demi Moore bije wszelkie rekordy popularności. I nie ma się co dziwić. Para, która od lat unika wspólnych sesji i wywiadów, nie rozmawia z dziennikarzami o swoim życiu prywatnym, na Twitterze daje czadu na całego! Wszystko zaczęło się od umieszczenia przez Ashtona w sieci zdjęcia jego półnagiej zasłaniającej piersi żony. A potem poszło już z górki, bo do zabawy dała się wciągnąć także i sama Demi. Para uwielbia robić swoim fanom kawały. Kilka miesięcy temu Moore umieściła wpis o „niezbyt udanej wizycie u dentysty”, którą poparła fotkami, na których... brakuje jej górnej jedynki! Fotografie okazały się oczywiście spreparowane, ale wywołały sensację. Minęło zaledwie kilka tygodni i na Twitterze pojawiło się „oficjalne” oświadczenie o tym, że para się rozstaje i z żalu wstępuje do zakonu. Obok widać było Demi i Ashtona ubranych w mnisie habity. Potem okazało się, że oboje... mierzyli kostiumy na Halloween. Te i podobne pomysły sprawiają, że Kutcher i Moore są królewską parą internetu.