Rodzicielski seks - blogerka opisała, jak wygląda naprawdę

seks rodzicielski fot. Adobe Stock
Jak wygląda seks rodziców, gdy za ścianą bawią się dzieci? Ta blogerka opisała to ze szczegółami. Naprawdę jest aż tak ciężko o intymność?
Magdalena Bury / 23.05.2019 16:31
seks rodzicielski fot. Adobe Stock

Constance Hall to australijska blogerka, która znana jest ze swoich ciętych uwag na temat macierzyństwa. To ona szczerze napisała, co czuje matka na chwilę przed cesarskim cięciem, pokazała w sieci zdjęcie swojego brzucha po porodzie czy szczegółowo opowiedziała, dlaczego każdy rodzic powinien chodzić nago przy swoich dzieciach. Jej historie komentują użytkownicy na całym świecie!

Tym razem Constance opisała rodzicielski seks. Wywołała tym wiele kontrowersji.

Mieliśmy wczoraj rodzicielski seks. To te 3,5 minuty między zmienianiem pieluch, a gotowaniem. Gdy zauważasz, że wszystkie dzieci są czymś poważnie zajęte i że już minął prawie miesiąc od ostatniego razu, a wy zaczynacie traktować siebie jak współlokatorów. Kiedy uwodzenie w wykonaniu twojego męża polega na wskazaniu jednym palcem w kierunku sypialni, a drugim na swój rozporek albo kiedy przyjmujesz taką pozycję w łóżku, by jedną nogą podtrzymywać zamknięte drzwi, a twój krzyk w porównaniu z wrzaskiem twoich dzieci okazuje się cichy. Kiedy bez względu na to, jak gorąca będzie atmosfera, ty jesteś gotowa na wizytę dzieci, które przyłapały mamusię i tatusia na "ćwiczeniu jogi”. To bardzo romantyczna scena, słysząc w tle „Iggle Piggle” i zdając sobie sprawę z tego, że wasz czas dobiega końca...
- napisała Constance na swoim profilu. 

Rodzicielski seks to także robienie tego w pośpiechu. Gdy słyszysz, że w drugim pokoju właśnie skończyły się kreskówki, a zaczęły się reklamy. I do tego twój facet, który potrafi skończyć bardzo szybko, niezależnie od okoliczności. Szkoda tylko, że my nie mamy takich umiejętności. Ty cieszysz się, że on szaleje na twoim punkcie (skoro tak szybko doszedł!) i czujesz się jak bogini seksu, ale on nadal pozostaje dupkiem, bo myśli tylko o sobie... Jednak później on mnie zaskakuje, ponieważ nadal uważa, że jestem bardzo seksowna – z obwisłymi piersiami, leżąca jak kłoda, z brzuszkiem po ciążach i niewydepilowanymi miejscami intymnymi...
- dodaje kobieta.

Z Constance zgadza się też moja rozmówczyni, 34-letnia Anka, która mamą została kilka miesięcy temu.

Pojawienie się dziecka w domu burzy cały dotychczasowy ład. Dopiero nauczyłam się żyć z partnerem pod jednym dachem, jeszcze nie zdążyliśmy się nacieszyć sobą i nauczyć swoich ciał, a tu bach i dziecko. Jest ciężko. Do tego karmię piersią, co nie sprzyja wilgotności miejsc intymnych. Brak orgazmu, brak miejsca do seksu, za to wiele kilogramów do przodu i zabawki porozrzucane po całym łóżku. Witam w moim świecie...
- żali się matka.

Szczere wyznanie blogerki wywołało burzę komentarzy. Wynika z nich, że rodzice nie kochają się ze sobą tak często, jakby tego chcieli. Wiele par w ogóle nie wraca do seksu po porodzie. I nie chodzi tutaj tylko o czas, którego często brakuje przy wychowywaniu dzieci czy płaczące maluchy.

Kobiety wstydzą się swoich ciał. Nie zgadzają się na pokazywanie swojego brzucha czy piersi zmienionych po porodzie. Właśnie dlatego internautki stoją murem za Constance. Każda z nich przeżywa to samo. A razem lepiej pokonywać trudności. 

Zobacz też:

8 pytań o seks po porodzie

Redakcja poleca

REKLAMA