Poznaj historie wakacyjnych romansów

Poznaj historie wakacyjnych romansów
Wakacje to czas, w którym na każdego z nas czekają rozmaite ciekawe przygody, w tym oczywiście także te miłosne. Czy taki wakacyjny, letni romans ma szanse na przerodzenie się w wieloletni związek?
/ 01.09.2010 09:13
Poznaj historie wakacyjnych romansów

Wakacyjna miłość

Wraz z zakończeniem się wakacji znika zauroczenie, każdy odjeżdża w swoim kierunku i pozostaje jedynie miłe wspomnienie. Wyjeżdżając na wakacje chcemy odpocząć od naszej codzienności, rutyny, która dopada nas każdego dnia.

Chcemy odpocząć od nas samych, od tego, jacy jesteśmy każdego dnia. Chcemy przez ten krótki czas stać się zupełnie innymi osobami. Lato to czas, w którym obowiązuje minimum w strojach. Krótkie spódniczki, bluzki z dekoltem, opalenizna wszystko to sprawia, że zainteresowanie mężczyzn zdecydowanie wzrasta.

Do tego dochodzą skąpe stroje kąpielowe, wieczorne wypady do knajpki, trochę za dużo wina, czy drinków i atmosfera wydaje się być bardziej magiczna. Urlop jest po prostu świetnym pretekstem do nawiązania nowych znajomości. To właśnie lato, roznegliżowane ciała opalających się pań i popisy panów w sportach plażowych powodują, że sytuacja jest zdecydowanie bardziej sprzyjająca.

Wszystkie te czynniki sprawiają, że o wakacyjny romans już nie trudno. Jednak trzeba się zastanowić, na ile nowo spotkany partner jest przygodą, pretekstem ucieczki od zwykłej szarej codzienności, a na ile taka znajomość rzeczywiście ma szanse przerodzić się w coś bardziej poważnego.

Nie zawsze jest tak, że znajomość, która rozpoczęła się na urlopie wraz z jego zakończeniem znika.

Historia Magdy

Magda, która po obronie pracy dyplomowej postanowiło wyjechać na wycieczkę do Włoch. W planach miała leżenie nad basenem, odpoczywanie i jeszcze raz odpoczywanie. Jednak już w samolocie poznała małą grupę osób, która leciała z tym samym biurem podróży.

Wśród nich był również Maciek, trochę starszy od niej, wesoły prawnik. Z nowo poznaną grupą Magda spędziła praktycznie cały urlop, w międzyczasie okazało się również, że mają z Maćkiem dużo wspólnego. Oboje nie lubią hucznych imprez i wolą spokojnie spędzać czas zamiast skakać na bungee. Do tego oboje uwielbiają zwiedzać muzea i fotografować zabytki.

Z urlopu wrócili jako znajomi, jednak Maciek wysłał do niej pytanie o spotkanie jakieś 15 minut po pierwszym rozstaniu. Po miesiącu byli już parą, a po dwóch latach małżeństwem. Bywają, zatem dobre przykłady wakacyjnych znajomości.

Jednak nie można ulec złudzeniu, że tak jest zawsze. Zdarzają się przypadki, w których jedna ze stron zaangażuje się bardziej, a dla drugiej był to jedynie przelotny flirt.

A co zrobić, jeśli było świetnie, zaczęło nam zależeć na nowej znajomości, obiecał, że się odezwie i… zapadł się pod ziemię, nie dając znaku życia? Sami możemy spróbować odnowić z nim/nią kontakt poprzez Internet czy telefon.

Jeżeli jednak „znajomy” nie będzie podzielał naszej euforii, najlepiej, gdy o nim… zapomnimy. Przykre, ale prawdziwe – i to właśnie kolejny dowód na to, że nie można wakacyjnego romansu traktować zbyt serio. 

Zobacz też : Po co nam wakacyjny romans?

Historia Oli

W taki sposób wielkie rozczarowanie przeżyła Ola, która spędziła we Włoszech miesiąc w szkole językowej. Była na 4-tym roku studiów, kiedy wyjechała do Rzymu właściwie z braku innych planów na wakacje, a na miejscu poznała świetną grupę studentów włoskich, którzy mieli zajęcia niedaleko jej szkoły językowej. Tam poznała przystojnego Włocha, który oprowadził ją po sekretnych zakątkach Rzymu – Ciężko mu się było oprzeć.

Wyglądał jak Oliver Martinez, mówił o włoskiej literaturze, zabierał do ciekawych knajpek. W takiej sytuacja chyba każda dziewczyna pomyślałaby, że zaczyna się coś poważnego. Jednak było to tylko złudzenie, w które Ola nie chciała uwierzyć. Po powrocie okazało się, że włoski przystojniak nie miał zamiaru kontaktować się z nią.

Niestety nie zawsze jest tak, że znajomość z wakacji przetrwa. Dlatego nie należy się łudzić, że ten chłopak/ ta dziewczyna to na pewno będzie coś poważnego.

Powinniśmy być przygotowani, że letnie romanse rzadko przeradzają się w wielka miłość na całe życie. Należy traktować ten flirt jak przygodę, a cała reszta rozwinie się sama. Ciężko będzie kontynuować związek, gdy każde z was rozjedzie się do swoich domów na dwa końce Polski.

Lepiej będzie, gdy ten flirt potraktujemy z przymrużeniem oka – zawsze przecież lepiej miło się zaskoczyć niż nieprzyjemnie rozczarować. Spędzając urlop w przekonaniu, że szukasz przygód, a nie męża, łatwiej będzie ci się wyluzować i poznać ciekawych ludzi. Nie obejrzysz się, a sami zaczną cię podrywać na pęczki. 

Zobacz też : Jak zapanować nad emocjami?

Redakcja poleca

REKLAMA