Na tropie szczęścia

"Na tropie szczęścia", czyli jak dokonywać rozsądnych wyborów, które dadzą nam spełnienie!
Podejmowanie decyzji nie jest łatwym zadaniem. Dobrze jest jednak mieć możliwość wyboru - warto wiedzieć, że jesteśmy w tak komfortowej sytuacji, że wszystko zależy od nas.
/ 21.10.2010 12:00
"Na tropie szczęścia", czyli jak dokonywać rozsądnych wyborów, które dadzą nam spełnienie!

Większość z nas podjęła w życiu co najmniej trzy ważne decyzje: gdzie zamieszkać, co robić — i z kim. Wybieramy sobie miasta i sąsiedztwa, nasze zawody i zainteresowania, naszych małżonków i przyjaciół. Podejmowanie tych decyzji jest tak naturalnym elementem dorosłości, że łatwo zapomnieć, iż jesteśmy jednymi z pierwszych ludzi, którzy mają taką możliwość.

Od niepamiętnych czasów ludzie mieszkali tam, gdzie się urodzili, trudnili się tym, co ich rodzice, i zadawali się z tymi, którzy robili to samo. Młynarscy mełli mąkę, Kowalscy zajmowali się kowalstwem, a Kowalówny i Kowalczykowie, Młynarzówny i Młynarczykowie zaślubiali tych, których im przykazano, i wtedy, kiedy im polecono.

Struktury społeczne (takie jak religie i kasty) oraz struktury geograficzne (takie jak góry i oceany) grały rolę bezwzględnych dyktatorów, którzy decydowali o tym, jak, gdzie i z kim ludzie spędzą życie, nie pozostawiając im już zbyt wiele pola do manewru.

Lecz rewolucje: rolna, przemysłowa i technologiczna zmieniły ten stan rzeczy i w konsekwencji eksplozja wolności osobistej rozpostarła przed nami oszałamiający wachlarz możliwości, szans, wyborów i decyzji, jakiego nasi przodkowie nigdy nie widzieli. Po raz pierwszy nasze szczęście jest w naszych rękach.

Jak zatem mamy sobie radzić z dokonywaniem życiowych wyborów?

W 1738 r. holenderski uczony Daniel Bernoulli oświadczył, że zna odpowiedź. Bernoulli stwierdził, że roztropność danej decyzji można obliczyć, mnożąc prawdopodobieństwo tego, iż decyzja zapewni nam to, czego pragniemy, przez użyteczność [utility] tego, czego pragniemy. Pod pojęciem użyteczności Bernoulli rozumiał wartość pokrewną pożytkowi czy też zadowoleniu.

Pierwsza część recepty Bernoullego jest łatwa do zrealizowania, ponieważ w większości przypadków potrafimy z grubsza oszacować szanse, czy nasze decyzje zaprowadzą nas tam, gdzie chcielibyśmy się znaleźć. Jakie jest prawdopodobieństwo twojego awansu na stanowisko dyrektora generalnego, jeśli podejmiesz pracę w IBM? 

Zobacz też : Jak wyznaczać granice?

Jakie jest prawdopodobieństwo, że weekendy będziesz spędzał na plaży, jeśli przeprowadzisz się do Sankt Petersburga? Jakie jest prawdopodobieństwo, że będziesz musiał sprzedać motor, jeśli poślubisz Eloise? Kalkulowanie tych szans jest sprawą względnie prostą, i to dlatego towarzystwa ubezpieczeniowe zarabiają krocie, zajmując się jedynie ocenianiem prawdopodobieństwa, że twój dom spłonie, twój samochód zostanie skradziony, a twoje życie szybko się zakończy. Przy odrobinie detektywistycznego zacięcia, uzbrojeni w ołówek i dobrą gumkę, zwykle potrafimy oszacować — przynajmniej w przybliżeniu — prawdopodobieństwo, czy dana decyzja da nam to, czego pragniemy.

Sęk w tym, że nie potrafimy tak łatwo określić, jak się będziemy czuli, kiedy to coś zdobędziemy.

Przenikliwość Bernoullego dotyczy nie matematyki, ale psychologii — w jego ujęciu to, co obiektywnie dostajemy (bogactwo), nie jest tym samym, czego subiektywnie doświadczamy, kiedy wchodzimy w posiadanie tego czegoś (użyteczność). Bogactwo można zmierzyć, licząc dolary, ale użyteczność musi zostać zmierzona poprzez oszacowanie, ile pożytku mogą nam one zapewnić. Bogactwo nie ma znaczenia, użyteczność — wręcz przeciwnie. Nie obchodzą nas pieniądze, awanse ani plaże per se, interesuje nas, ile pożytku czy zadowolenia mogą (lub nie mogą) dostarczyć nam te formy bogactwa. 

Zobacz też : Jak budować głębokie relacje?

Decyzje roztropne to te, które pomnażają nasze zadowolenie, a nie nasze dolary, i jeśli chcemy mieć nadzieję na dokonanie roztropnego wyboru, musimy trafnie przewidzieć, ile przyjemności zdołamy kupić za te pieniądze. Bernoulli wiedział, że znacznie łatwiej jest przewidzieć, ile bogactwa przyniesie nam dany wybór, niż jaka będzie jego użyteczność, toteż wymyślił prosty wzór, mający umożliwiać każdemu przeliczanie szacunkowych wartości pierwszego na szacunkowe wartości drugiego.

Bernoulli wskazał, że każdy kolejny dolar dostarcza odrobinę mniej przyjemności niż poprzedni, toteż zadowolenie płynące z wejścia w posiadanie następnego dolara można obliczyć, sprawdzając liczbę dolarów, które już mamy.

Określenie wartości danej rzeczy opierać się musi nie na jej cenie, lecz na użyteczności, jaką ta rzecz przynosi. Cena danej rzeczy zależy wyłącznie od samej rzeczy i dla każdego jest równa, lecz jej użyteczność zależy od szczególnego położenia osoby, która dokonuje jej wyceny.

Dlatego też bez wątpienia zyskanie tysiąca dukatów większą ma wartość dla biedaka niż dla bogacza, chociaż obaj zyskują tę samą sumę.

Artykuł jest fragmentem książki: Na tropie szczęścia, Daniel Gilbert, Wydawnictwo Media Rodzina

Redakcja poleca

REKLAMA