fot. Fotolia
Szanowny Panie,
zdaję sobie sprawę, że mój problem może się wielu osobom wydać dziwny. Jestem 6 lat po ślubie. Moja żona jest naprawdę atrakcyjną kobietą, ale… od około roku przestała mnie pociągać. Nie wiem co jest tego powodem, myślę, że może w pewien sposób już mi się znudziła? Wiem, że brzmi to okrutnie. Wciąż bardzo ją kocham. Jednak fizycznie wydaje mi się taka nudna, codzienna, nieciekawa…
Pół roku temu proponowałem żonie pewne zmiany w sferze łóżkowej – przebieranki, nowe pozycje, gry… Ona jednak niechętnie podchodzi do takich urozmaiceń. Raz czy dwa się zgodziła, a potem już nie próbowałem uznając, że jej się to nie podoba.
Co robić? Nie chcę się rozwodzić, ale jak tak dalej pójdzie, to nie wykluczam tej ewentualności – życie bez seksu jest dla mnie straszną perspektywą…
Pozdrawiam,
Mirek1981.
Na pytanie odpowiada Radosław Jerzy Utnik – psychoseksuolog współpracujący z marką Durex:
Miłość to splot kilku okoliczności, sytuacja, w której każdy z uczestników związku intymnego zaspokaja swoje istotne potrzeby w jego ramach. Według tego modelu związek jest płaszczyzną spotkania ludzi. Jakie potrzeby możemy realizować w związku? Przede wszystkim bezpieczeństwa, przynależności, uznania czy samorealizacji w sferze osobistej. Potrzeby mniej ważne (hobby, relacje towarzyskie, samorealizacja zawodowa) ludzie zaspokajają również poza związkiem. Inny podział zakłada, że miłość jest splotem trzech czynników: przyjaźni i wynikającego stąd poczucia bezpieczeństwa, pożądania seksualnego oraz chęci dalszego trwania związku.
Czasem zdarza się, że dany związek zaspokaja tylko część ważnych potrzeb. Zdarza się na przykład, że pomimo posiadania partnera, z którym pozostajemy w związku emocjonalnym, związek z nim tworzony staje się jednak płaszczyzną, w której dużą rolę odgrywają emocje nieprzyjemne. Trywialnie mówiąc, mamy z kim się pokłócić. Inna możliwość to splot takich okoliczności życiowych (np. praca za granicą, częste delegacje służbowe), które sprawiają, że na partnera mamy zbyt mało czasu i energii, a istotną ilość czasu spędzamy bez niego. Efektem jest redukcja poczucia bezpieczeństwa, a w dalszej perspektywie – zmniejszenie atrakcyjności seksualnej. Mimo to pozostałe elementy związku dalej funkcjonują. Osoby zaangażowane w tego typu związek starają się uzyskać racjonalne wytłumaczenie zaistniałej sytuacji. Jedną z możliwości jest jej wyjaśnienie poprzez efekt znudzenia. Ma ono jednak pewną wadę: w dalszym ciągu jednak nie wiadomo, skąd się owo znudzenie wzięło, ani – co bardziej istotne – jakie są możliwości zmiany aktualnego stanu. Nie wiemy też, czy sytuacja nie powtórzy się w nowym związku.
Zobacz też: Nie czuję pociągu seksualnego – co robić?
W podobnych sytuacjach proponuje się skorzystanie z indywidualnej konsultacji psychologa. Powyżej nakreśliłem tylko szkic modelu, który może, ale nie musi, mieć zastosowania w Pana osobistym życiu. Indywidualna rozmowa i zebranie bardziej szczegółowych informacji o Panu i Pańskim związku pozwoli na postawienie precyzyjniejszej diagnozy, bardziej odpowiadającej Pana sytuacji, a nie jedynie jednej z wielu typowych diagnoz. Mam tu na myśli określenie mechanizmów, które zadziałały w tym konkretnym przypadku.
Pozwoli to na zaproponowanie kroków zaradczych właściwych dla Pana sytuacji i da szansę, aby podobna sytuacja nie powtórzyła się w przyszłości. Uzyska Pan również szerszy wgląd w siebie i w mechanizmy swojego funkcjonowania w bliskim związku.
Zobacz też: Czym jest dla ciebie seks?