Perfekcyjnie wstawiane „achy”
Komplement nie musi wcale być długi. Na odbiorcę zadziała raczej to, że szukasz słów, by wyrazić swój zachwyt. Nawet jeśli masz już w głowie gotowy komplement, będzie on wiarygodniejszy, gdy będzie sprawiał wrażenie, że z wielkim trudem wymyśliłeś go w tej chwili.
Znakami rozpoznawczymi tego planowania mowy są nieartykułowane „yyy”, „eee”, „mhy”. Świadczą one o tym, że zastanawiasz się i uporządkowujesz swoje myśli i właśnie formułujesz komplement. Zastosowanie tego „eee” w celu zwiększenia wiarygodności jest skuteczne również dlatego, że przed używaniem tego typu nieartykułowanych dźwięków ostrzegają nauczyciele retoryki i zostały opracowane liczne ćwiczenia uczące unikania ich.
Porównajmy następujące komplementy:
Jesteś najcudowniejszą rzeczą, jaka mi się w życiu przydarzyła.
Jesteś, eee, najcudowniejszą rzeczą, jaka mi się przydarzyła.
Naprawdę jesteś, yyy, najcudowniejszą rzeczą, naprawdę najcudowniejszą, jaka mi się przydarzyła.
Dla większości ludzi to nie pierwszy, perfekcyjnie sformułowany komplement brzmi najbardziej wiarygodnie, lecz ostatni, naszpikowany redundancjami charakterystycznymi dla codziennego języka (wzmocnienie, powtórzenie).
Dlaczego tak się dzieje? Gdy słuchamy, stosujemy tzw. mechanizm naprawczy: nie rejestrujemy „ochów” i „achów” wtedy, gdy chodzi o schlebiającą wypowiedź. W codzienności to niedoskonałość, a nie perfekcja, jest regułą.
Zobacz też: Jak sprawnie komunikować się z ludźmi?
Nieśmiałe słowa-wypełniacze
Co jeszcze wiarygodni komplement? Słowa-wypełniacze!
Przykładami takich słów są: tego, no, słuchaj, ech, tak, co prawda, zapewne.
Nieśmiałe wypełniacze budzą sympatię.
Tak, no tak, mówię, no przecież jesteś bardzo piękną kobietą.
Tego, no, jesteś bardzo piękna. Ale: przy zastosowaniu innych wypełniaczy brzmi to pewniej:
Jasne, że jesteś piękna!
Zobacz też: Słuchanie - most łączący ludzi
Fragment pochodzi z książki „Komplement. Sztuka uwodzenia słowem” Glorii Beck (Wydawnictwo Helion, 2010). Publikacja za wiedzą wydawcy.