Trzysta e-maili dziennie, niepochlebne wpisy pod profilem na portalu społecznościowym, imienne oszczerstwa na forach internetowych, zasypywanie wirusami – internetowa codzienności gwiazdy filmowej? Nie. Opis tego, co każdego dnia spotyka anonimową osobę, która stała się ofiarą cyberstalkera.
Prawdopodobnie w czasie, kiedy czytasz ten artykuł, ktoś właśnie przegląda twój profil na jednym z portali społecznościowych. Być może robi to pierwszy raz w tym miesiącu, zwyczajnie chcąc sprawdzić, co u ciebie słychać. Istnieje jednak pewne prawdopodobieństwo, że właśnie namierza swoją ofiarę. Kogoś, do kogo, początkowo niewinnie, a nawet sympatycznie, będzie raz po raz zagadywał, wysyłał e-maile lub zdjęcia. W końcu zacznie ci to przeszkadzać. Twój internetowy wielbiciel stanie się natrętny, nachalny i niemile widziany w twojej wirtualnej przestrzeni. Stanie się cyberstalkerem. Co zwykle jest katalizatorem dla pojęcia ataku przez internetowego prześladowcę? - Odrzucenie w związku, zawód miłosny, „uwielbienie” wobec osoby publicznej, ośmieszenie społeczne i chęć zemsty, zazdrość o sukces lub zazdrość o byłego partnera lub partnerkę - mówi Robert Milczarek, psycholog z Centrum Rozwoju HOLIS.
Czytaj też: Stalking, czyli kiedy fan wielbi za bardzo...
Ten opis doskonale pasuje do większości przypadków cyberstalkingu, o których można przeczytać na forach internetowych poświęconych tej tematyce. - Kilka miesięcy temu rozstałam się z narzeczonym. Nie wchodząc w szczegóły, po prostu go zostawiłam. Od tamtej pory, zamiast rozkoszować się wolnością, jestem przez niego osaczona! Nęka mnie w sieci. Pisze wiadomości do mnie oraz do moich znajomych na portalu społecznościowym, w których mi ubliża, wyzywa od najgorszych. Do moich znajomych, w tym mojego szefa, pisze, że przez kilka lat pracowałam jako przydrożna prostytutka. Oprócz tego, ciągle wysyła do mnie obraźliwe sms-y i e-maile. Nie wiem, co mam zrobić. Jak się rozstawaliśmy powiedział, że zamieni moje życie w koszmar i najwyraźniej postanowił dotrzymać słowa! Co mam robić? - rozpaczliwie pyta Kiiciaa na forum internetowym poświęconym cyberstalkingowi.
Pod osłoną sieci
Choć wielu osobom wciąż wydaje się, że Internet zapewnia bezkarność i anonimowość, są w wielkim błędzie. Wszelkie działania, które dokonywane są w sieci podlegają prawu, tak samo jak te, które mają miejsce poza wirtualną rzeczywistością. Wszystkie formy internetowej agresji mieszczą się w terminie cyberprzemoc, do której zalicza się również cyberstalking, czyli prześladowanie w sieci. Może on przyjmować różne formy. Od natrętnego wydzwaniania czy wysyłania niechcianych smsów, poniżania, wyzwisk, przesyłania wulgarnych treści, wykorzystywania naszych danych osobowych i prywatnych zdjęć i zamieszczania ich np. na portalach pornograficznych, składania propozycji seksualnych, tworzenia stron internetowych oczerniających daną osobę (mówimy wtedy o cyberbullingu) czy w końcu zastraszania a nawet grożenia przez Internet. Wszystko to odbywa się za pośrednictwem urządzeń elektronicznych, takich jak telefon czy komputer. Dzięki tym wynalazkom, które dziś są powszechnymi narzędziami do komunikacji ze światem, nigdy nie było łatwiej zostać wirtualnym prześladowcą.
Zobacz też: Gdy wielbiciel jest niebezpieczny. Stalking
Kim zatem są osoby, które stają się cyberstalkerami? - Psychologicznie predestynowane do cyberstalkingu są osoby, które doświadczyły w życiu odrzucenia (bliska rodzina, rodzice, dzieciństwo) co wywołało w nich silną traumę. Najczęściej jest to osoba, która została odrzucona na skutek zakończenia związku (relacje prywatne, ale również coraz częściej odrzucenie w pracy – zwolnienie, degradacja służbowa, podważenie kompetencji, etc.). I poprzez nękanie w sieci usiłuje „zatrzymać” bliską osobę lub odegrać się za „doznane krzywdy” - mówi Robert Milczarek. Często są to osoby, które mają silna potrzebę "bycia lubianym" za wszelką cenę. Nie radząc sobie z emocjami, często reagują agresywnie w styuacjach konfilktowych. - Trzeba jednak pamiętać, że każdy przypadek cyberstalkera należy traktować indywidualnie - dodaje psycholog.
Zdarza się jednak i tak, że cyberstalker nie ogranicza się wyłącznie do wirtualnego prześladowania swojej ofiary i czasem postanawia wyjść z wirtualnej rzeczywistości. W klasycznej formie nękanie odbywało się w świecie rzeczywistym poprzez śledzenie, nachalne rozmowy, a w konsekwencji - agresję bezpośrednią. Dopiero XXI wiek przyniósł możliwość nękania niebezpośredniego.
Na akty cyberprzemocy należy zwrócić szczególną uwagę już od pierwszej próby ataku cyberstalkera. Jak reagować, jeśli padniemy ofiarą wirtualnego prześladowcy? - Nie reagować i nie kontaktować się ze stalkerem – tzn. nie wchodzić w rozmowę, nie odpisywać. Dla stalkera jest to sygnał, że warto nękać dalej skoro ofiara reaguje - radzi Robert Milczarek. Warto jednak zachowywać wiadomości czy zrzuty ekranu z dowodami cyberstalkingu, przydadzą się, jeśli postanowimy zgłosić sprawę organom ścigania. Dlatego warto o tym pamiętać, jeśli podejrzewamy, że właśnie znaleźliśmy się na celowniku internetowego prześladowcy.
Jak bronić się przed cyberstalkerem?
Cyberstalkerzy muszą liczyć się z tym, że nie są bezkarni, a ich działania są niezgodne z prawem. O szczególach, Adam Puchacz, prawnik z Kancelarii Adwokackiej RHETOR we Wrocławiu:
- Tak zwany „stalking” w czerwcu tego roku został wprowadzony do Kodeksu Karnego jako przestępstwo. Rozumiany jako uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej, wzbudzające uzasadnione poczucie zagrożenia lub istotne naruszenie prywatności zagrożony jest karą pozbawienia wolności do lat 3. Oprócz tego sąd rozpoznający sprawę może nałożyć na sprawcę „stalkingu” obowiązek naprawienia szkody, zapłaty zadośćuczynienia jak również orzec np. środek karny w postaci zakazu kontaktowania się z osobą pokrzywdzoną. Nie trudno wyobrazić sobie, że większość przestępstw tego typu w dzisiejszych czasach popełniana jest właśnie przy użyciu środków komunikacji elektronicznej, w tym w szczególności Internetu. Jako przykłady można podać choćby natarczywe wysyłanie e-maili wbrew woli osoby, do której są one kierowane, pisanie za pomocą komunikatorów i portali społecznościowych, umieszczanie komentarzy na ogólnodostępnych stronach, wysyłanie wiadomości w imieniu osoby nękanej etc. W przypadku, gdy „stalker” swoim zachowaniem narusza również dobra osobiste osoby nękanej takie jak dobre imię, wizerunek, nazwisko lub wolność pokrzywdzony ma prawo wystąpić na drogę cywilną żądając np. zaniechania naruszeń, usunięcia ich skutków, złożenia oświadczenia określonej treści a także zadośćuczynienia.
Jednak skierowanie sprawy do odpowiednich służb to ostateczność. Zwykle internetowi prześladowcy sami rezygnują ze swoich działań, kiedy poczują, że dali upust swoim emocjom. Warto jednak pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa w sieci oraz o ograniczeniu umieszczenia informacji na swój temat w Internecie. Zasada ograniczonego zaufania do innych użytkowników cyberprzestrzeni powinna stać się podstawą w korzystaniu z wirtualnej przestrzeni.
Powiązany temat: Seksting - niewinna zabawa czy pornografia?