Zobacz : dowcipy o policjantach - część 4
- Do staruszki przychodzi policjant:
- Pani nas poinformowała, że w mieszkaniu naprzeciw biegają ludzie na golasa. Proszę mnie puścić do okna.
Policjant podszedł do okna patrzy i mówi:
- Ale ja nic nie widzę...
- I tak Pan nic nie zobaczy, dopóki nie wdrapie się na szafę...
- Edek ma papugę, którą codziennie zostawia na oknie. Gdy policjant przechodzi pod oknem papuga mówi: - Ty głupku!
Sytuacja się powtarza, aż policjant przychodzi do Edka i mówi:
- Jeśli ta papuga jeszcze raz powie, że jestem głupi, dostanie Pan mandat. a jej łeb ukręcę!
Następnego policjant przechodzi, a papuga mówi:
- Policjant!
- Co?
- Ty dobrze wiesz, co...
- Do sklepu meblowego dzwoni policjant.
- Zamawiałem w waszym sklepie białe meble, a wy przywieźliście mi meble niebieskie.
Po chwili rozmowy z kierownikiem sklepu policjant dzwoni do domu i mówi:
- Mamo, z tych mebli należy zdjąć tą niebieską folię...
- Jedzie facet samochodem. Nagle patrzy w lusterko, a tu jedzie za nim policjant. Dodaje gazu, ale policjant go dogania i mówi:
- Czemu Pan uciekał?
- Moja żona uciekła z policjantem i myślałem, że on goni mnie, aby mi ją zwrócić...
- Syn do taty-policjanta:
- Tato, skąd wiesz, że Ziemia jest okrągła?
- Jak to skąd? Przecież każdy głupi widział globus.
- W sklepie:
- Są narkotyki? - pyta facet.
- Nie ma - odpowiada sprzedawca.
Na drugi dzień:
- Są narkotyki?
- Nie ma.
I tak przez kilka dni. W końcu facet nie wytrzymał i wsypał mąkę do kapsułki po lekarstwie. Przychodzi facet:
- Są narkotyki?
- Tak.
- To dobrze, bo jestem z policji...
- Policjant zatrzymuje kierowcę i wręcza mu mandat za przekroczenie prędkości.
- Skąd wiecie, że jechałem za szybko? Nie macie radaru!
Policjant mówi do młodszego kolegi: - Wacek, powiedz temu Panu jak jechał.
- Bzzzyyyyy
- A jak powinien?
- Pyr, pyr, pyr...
- Policjant zatrzymuje samochód kierowany przez małpę.
- Co Pan wyprawia - zwraca się do siedzącego obok mężczyzny - małpa za kierownicą?
- Nie mogę być zbyt wybredny w wyborze kierowcy, kiedy jadę autostopem...
- Policjant wrócił późno do domu i zastał nagą żonę samą w łóżku.
- Gdzie się schował twój kochanek? Pod łóżkiem - pyta i zagląda pod łóżko.
Ale pod łóżkiem go nie ma.
- A może jest w kuchni - i zagląda do kuchni.
Ale w kuchni też go nie ma.
- A może jest w szafie?
Nagle z szafy wychyla się ręka z banknotem 200 zł. Policjant dyskretnie bierze banknot i mówi:
- W szafie też go nie ma. Gdzie on może być...
Zobacz : dowcipy o policjantach - część 6