Zobacz : dowcipy o policjantach - część 3
- Przychodzi facet do komisariatu, patrzy, a policjant gra w szachy z psem.
- Panie władzo, co za inteligentny pies, umie grać w szachy!
A policjant: - To głupie bydlę! Wygrywam 5: 3...
- - Proszę Pani tu się nie wolno kąpać - mówi policjant do stojącej nad brzegiem nagiej dziewczyny.
- To nie mógł Pan powiedzieć, gdy się rozbierałam?
- Ale rozbierać się wolno...
- Jedzie dwóch policjantów, a jeden mówi do drugiego:
- Popatrz! Skórka od banana...
- Pewnie znowu się poślizgniemy...
- W szkole policyjnej:
- Pluton pierwszy i drugi wsiada do autobusu, pluton trzeci do przyczepy. Autobus odjeżdża o 8.00. Czy są pytania?
- O której odjeżdża przyczepa?
- Czym różni się policjant od księdza?
Ksiądz mówi „Pan z wami”, a policjant „Pan z nami”...
- Morski rozbitek - policjant - zauważa, że naokoło niego pływa rekin. Aby się bronić wyciąga scyzoryk z kieszeni, a rekin na to: - Eej, a od kiedy to rybę nożem?
- Policjant zatrzymuję kierowcę:
- Czy ma Pan prawo jazdy?
- Mam. Pokazać?
- Nie. Pokazywać muszą ci, którzy nie mają...
- Policjant zatrzymał do kontroli kierowcę:
- Tu jest napisane, że Pan musi prowadzić w okularach!
- Ale ja mam kontakty!
- Mnie nie interesuje, kogo Pan zna, skoro łamie pan prawo...
- Idzie dwóch policjantów. Nagle jeden znalazł lusterko, patrzy i mówi:
- Popatrz! Moje zdjęcie!
Drugi bierze i mówi:
- No coś ty, to moje zdjęcie!
Pokłócili się i poszli na komendę. Trafili na komendanta, który postanowił rozstrzygnąć spór. Spogląda i mówi:
- Przecież to ja! Ale, po co wam moje zdjęcie?
I zabrał lusterko. Wraca do domu, gdzie lusterko znalazła córka i woła do matki:
- A tata nosi w kieszeni zdjęcie jakiejś laski!
Matka przybiegła, patrzy i mówi do córki:
- Coś ty, to jakaś stara rura...
- Przychodzi policjant do ZOO i pyta:
- Kiedy będzie karmienie małp?
- A co, głodny Pan?
- Policjant wychodzi z domu. Żona pyta:
- Gdzie idziesz?
- A nie powiem!
Wychodzi na ulicę, zamawia taksówkę i wsiada.
- Dokąd jedziemy?
- A co Pan myśli? Żonie nie powiedziałem, a Panu mam powiedzieć?
- Policjant założył się z kolegami, że zje pięćdziesiąt pierogów. Niestety, zdołał zjeść tylko 49. Ze smutkiem wpatruje się w leżącego na talerzu, ostatniego pieroga i mówi: - Żebym wiedział, że tak będzie, to bym cię zjadł na samym początku...
- Jak brzmi definicja pałki policyjnej?
Jest to elastyczne przedłużenie konstytucji.
Zobacz : dowcipy o policjantach - część 5