Zobacz : dowcipy o Jasiu - część 14
- Nauczyciel prezentuje dzieciom obrazki zwierząt i pyta, jak te zwierzęta się nazywają.
- To jest kot - mówi Małgosia.
- Bardzo dobrze. A to?
- To jest piesek - odpowiada Krzyś.
- Świetnie. A to? - pyta nauczyciel - prezentując zdjęcie jelenia.
Po kilku minutach postanawia zażartować: - Być może mamusia tak czasem nazywa tatusia. - Nienasycony buhaj – mówi nieśmiało Jaś.
- Nauczycielka do uczniów podczas klasówki: - Słyszę głosy...
Na to Jasiu: - Doprawdy? Ja też czasem słyszę, ale się leczę.
- Pani zadała dzieciom skonstruowanie pułapki na myszy. Na drugi dzień sprawdza prace. Podchodzi do Jasia, który przyniósł deseczkę, a w nią wbity gwóźdź i na tym gwoździu serek.
- Jak to działa Jasiu – pyta pani.
- Myszka podchodzi, je serek, aż nagle jej gardziołko nabija się na gwóźdź.
- To zbyt okrutne wymyśl coś innego.
Na drugi dzień przynosi Jasiu inną deseczkę i na niej w dwóch miejscach przymocowany serek, a miedzy tymi serkami żyletka.
- A to jak działa - pyta nauczycielka.
- Myszka podchodzi i zaczyna się zastanawiać się, który serek zjeść, patrząc to raz na jeden serek, to dwa na drugi. No i kręci główką, aż szyjka przerżnie się na tej żyletce - informuje Jasio.
- Jasiu, to zbyt makabryczne, wymyśl coś nowego.
Na trzeci dzień przynosi Jasio swój wynalazek. Pani ogląda pułapkę i pyta:
- Jasiu, dlaczego twój projekt to tylko mała deseczka?
- To jest moja pułapka na myszy.
- Więc powiedz, jak działa.
- Ano myszka podchodzi do deseczki, chwyta ją w łapki, wali się nią po głowie i krzyczy: nie ma serka, nie ma serka!
- Mały Jaś od pewnego czasu wychodzi na podwórko z dużym psem. Każdego dnia pies zagryza jakiegoś innego psa. W końcu zniecierpliwieni sąsiedzi pytają:
- Jasiu, skąd ty masz takiego ostrego psa?
- Wujek mi przywiózł z Afryki. Ja mu tylko trochę grzywkę przystrzygłem...
- Pewnego razu tata miał popilnować Jasia. Założył malcowi słuchawki, włączył adapter i nastawił płytę z bajką, a sam poszedł na piwo. Wraca po trzech godzinach i od progu słyszy jakieś głuche odgłosy oraz krzyki dochodzące z pokoju syna. Wchodzi i widzi Jasia, który bije głową o ścianę i krzyczy: - Chcę! Chcę! Chcę! Zdziwiony zakłada słuchawki, a tam głos: - Czy chcesz usłyszeć bajeczkę... kchrp, czy chcesz usłyszeć bajeczkę... kchrp, czy chcesz usłyszeć bajeczkę... kchrp...
- Nauczycielka na lekcji biologii pyta Jasia:
- Ile mucha ma nóg?
- Myślałem, że ma pani inne zmartwienia.
- Jasiu pyta babcię:
- Babciu, a ty możesz mieć dzieci?
- Nie, nie mogę.
Na to Jasiu do kolegi:
- Widzisz, a mówiłem ci, że babcia jest samcem.
- Jasio i Małgosia na spacerze:
- Och, kochany, nie potrafię wysłowić tego uczucia, które porusza moje wnętrze...
- Ze mną to samo. Nie powinniśmy byli popijać tych śliwek browarem.
- List wuja do Jasia: „Przesyłam ci te 10 zł, o które prosiłeś. Pamiętaj tylko na przyszłość, że 10 pisze się z jednym zerem”.
Zobacz : dowcipy o Jasiu - część 16