Kawały o Jasiu - część 21

Kawały o Jasiu - część 21
Jasiu, co jest najważniejsze w życiu? Pierwsza ko... ko...?- Pierwsza komórka?
/ 16.02.2010 09:26
Kawały o Jasiu - część 21

Zobacz : dowcipy o Jasiu - część 20

  • Jasiu, skąd masz takiego wielkiego siniaka na czole?
    - To od myślenia, mamo.
    - Jak to od myślenia?
    - Myślałem, że Krzysiek nie trafi mnie kamieniem.
        
  • Dziadku, jestem z ciebie taki dumny. Nauczyłam się od ciebie wielu mądrych rzeczy - mówi Jasiu.
    - Jakich - pyta dziadek.
    - No wiesz, jak kichniesz, to zawsze zasłaniasz usta dłonią.
    - Jasiu. inaczej nie mógłbym złapać szczęki.
      
  • Mama pyta Jasia uczęszczającego do studium informatycznego:
    - I jak synku wynosisz coś z tej szkoły?
    - Mamo, a po co mi stare komputery?
      
  • Na lekcji fizyki nauczyciel pyta Jasia:
    - Co to jest litr?
    - To samo, co kilogram, tylko na mokro panie profesorze.
      
  • Nauczycielka pyta, Zdzisia:
    - Zrobiłeś zadanie?
    - Nie, bo mamusia zachorowała i musiałem sam wszystko w domu robić.
    - Siadaj, jedynka. A ty Krzysiu, zrobiłeś zadanie?
    - Ja proszę pani musiałem ojcu pomagać w polu.
    - Siadaj, jedynka. A ty Jasiu, zrobiłeś zadanie?
    - Jakie zadanie, proszę pani, mój brat wyszedł z więzienia, taka balanga była, że szkoda gadać!
    - Ty mnie tutaj swoim bratem nie strasz! Siadaj, trója.
      
  • Biskup przyjechał na wizytację do pewnej parafii. Odwiedził m.in. także szkołę specjalną. Pyta dzieci:
    - Kim chciałybyście zostać?
    Jedni mówią: lekarzem, inni aktorem, modelką, itd. Biskup pyta Jasia:
    - A ty kim byś chciał zostać?
    - Ja? Biskupem oczywiście.
    - Ale wiesz, to trzeba do takiej specjalnej szkoły chodzić!
    - Przecież chodzę, no nie.
       
  • Mama pyta Jasia:
    - Dlaczego nie bawisz się z Grzesiem?
    - A ty chciałabyś się bawić z kimś takim, kto bije, pije i przeklina. Grzesiu nie – - Oczywiście, że nie.
    - I Grześ nie chce.
       
  • Jasiu widzi, jak jego mała siostra pije wodę z kałuży.
    - Nie rób tego, tam są zarazki - woła.
    - One wszystkie już nie żyją, przejechałam przedtem po nich trzy razy rowerem.
      

Redakcja poleca

REKLAMA