Kawały o blondynkach - część 9

Kawały o blondynkach - część 9
Do sklepu RTV wchodzi blondynka i prosi o radio.- Czy chciałaby pani radio na długie, czy krótkie fale?- Na krótkie. Mam małe mieszkanie.
/ 12.02.2010 11:36
Kawały o blondynkach - część 9

Zobacz : dowcipy o blondynkach - część 8

  • Do sklepu elektromechanicznego wchodzi blondynka i mówi:
    - Poproszę przepaloną żarówkę.
    -Jaką?
    - Przepaloną.
    - A na co pani przepalona żarówka?
    - Do ciemni fotograficznej.
      
  • Brunetka do blondynki:
    - Byłam robić testy ciążowe.
    Blondynka: - I co? Pytania były trudne?
      
  • Jadą trzy blondynki windą. Nagle winda stanęła między piętrami. Jedna z nich, przerażona tłucze w ścianki. Druga zrezygnowana siada w kącie. Wreszcie trzecia po półgodzinnym namyśle mówi:
    - To, co, krzyczmy razem?
    A blondynki:
    - Razem, razem, razem!
      
  • Wchodzi blondynka do sklepu.
    - Poproszę pastę do butów.
    - Do jakich?
    - Numer 46.
      
  • Stoją dwie blondynki na przystanku i czekają na autobus. Autobus podjeżdża, a one podchodzą do drzwi kierowcy i jedna się pyta:
    - Dojadę tym autobusem do Centrum?
    - Nie - odpowiada kierowca.
    - A ja - pyta druga.
      
  • Blondynka do męża:
    - Kochanie, czy ty uważasz mnie za idiotkę?
    - Nie, ale mogę się mylić.
      
  • Brunetka, ruda i blondynka założyły się, że przepłyną 20 kilometrów z wyspy na brzeg lądu. Brunetka przepłynęła 5 km, straciła siły i utopiła się. Ruda przepłynęła 10 km, straciła siły i utopiła się. Blondynka przepłynęła 19,5 km, po czym stwierdziła, że nie ma siły płynąć dalej, po czym wróciła na wyspę.
      
  • Dyrektor firmy przyjął blondynkę jako sekretarkę i w pierwszym dniu jej pracy udziela jej instruktażu: - Niech pani zapamięta, że należy trzy razy dodawać cyfry zanim przedstawi mi pani końcową sumę. Ona musi być sprawdzona i pewna.
    - Panie dyrektorze, ja sumowałam nawet dziesięć razy.
    - Znakomicie. Lubię takie sumienne sekretarki.
    - A tu proszę, ma pan dziesięć wyników.
      
  • Przychodzi blondynka do fryzjera i mówi:
    - Proszę mnie ostrzyc, ale nie może mi pan ściągnąć walkmana, bo umrę.
    Fryzjer strzyże, ale niestety strąca słuchawki. Blondynka umiera. Fryzjer podnosi strącone słuchawki i słyszy: - Wdech, wydech, wdech, wydech...
  • Blondynka pyta się na ulicy:
    - Przepraszam, która jest godzina?
    - Za piętnaście siódma - odpowiada mężczyzna. Na to blondynka:
    - Ja się nie pytam, która będzie za piętnaście minut, tylko, która jest teraz.

Zobacz : dowcipy o blondynkach - część 10

Redakcja poleca

REKLAMA