Choć w wielu krajach sześciolatki od lat są pierwszoklasistami, w Polsce uznano, że odpowiednim wiekiem na pójście do szkoły jest siedem lat. Co prawda obecnie mamy sporą grupę uczących się sześciolatków, ale już niedługo. Nowa reforma edukacji przywraca porządek sprzed kilku lat, czyli obowiązek szkolny od 7. roku życia. Dla polskich szkół szykuje się niemała rewolucja.
Sześciolatki nie pójdą do szkoły
Od kiedy dyskutowano nad obniżeniem wieku szkolnego z siedmiu na sześć lat, sporo rodziców bało się, że ich dzieci stracą zbyt wcześnie dzieciństwo oraz że nie będą przygotowane przede wszystkim psychicznie i emocjonalnie do podjęcia edukacji. Mimo to ostatecznie wprowadzono obowiązek szkolny od 6. roku życia. Pracowano nad tym jednak bardzo intensywnie, zmieniano program nauczania i dostosowywano go do możliwości młodszych uczniów. Przez kilka ostatnich lat rodzice mieli wybór - czy posłać dziecko do szkoły w wieku sześciu czy siedmiu lat.W obecnym roku szkolnym, czyli 2015/2016 wszystkie sześciolatki z mocy ustawy musiały iść do szkoły. Zdarzały się jednak wyjątki, kiedy to rodzice po konsultacji z psychologiem lub logopedą mogli odroczyć pójście sześciolatka do szkoły na następny rok. Jak zatem zmieni się sytuacja w polskich szkołach, jeśli od września 2016 roku, czyli już od następnego roku szkolnego obowiązek szkolny obejmie wyłącznie siedmiolatki?
Pierwszoklasiści w roku szkolnym 2016/2017
Polskie szkoły czeka niemała rewolucja, ponieważ z racji tego, że znaczna większość sześciolatków jest już w pierwszych klasach, w następnym roku szkolnym będzie ich niewielu, czyli jedynie ci, którzy zostali w tym roku odroczeni.Przedszkola obawiają się przepełnienia
Obecnie w przedszkolach znajdują się dzieci do 5. roku życia, a starsze są w szkołach. Jeśli za rok dopiero siedmiolatki pójdą do szkół, obecne pięciolatki zostaną kolejny rok w przedszkolach, a dołączą do nich kolejne, młodsze dzieci, które obecnie mają 2-3 lata i rozpoczną edukację przedszkolną. Jest to zatem spore wyzwanie także dla polskich przedszkoli.Nadzieją na brak przepełnionych placówek wczesnoszkolnych mogą być rodzice, którzy poślą swoje dzieci do szkół we wrześniu w wieku sześciu lat. Będą mieli bowiem taką możliwość, ale wyłącznie po konsultacji w poradni psychologiczno-pedagogicznej.
Zdaniem obecnej minister edukacji ta zmiana, choć kontrowersyjna, przyniesie same korzyści i jest konieczna. Jak zwykle jednak w takich sytuacjach zdania na ten temat są bardzo mocno podzielone. A wy jak uważacie?