Nie wszystkie błędy są rażące i karygodne, niektóre dają znać o sobie dopiero po wielu latach, kiedy dziecko dorosło i okazało się, że zamierzenia rodziców i sylwetka dziecka całkiem lub częściowo się rozminęły. Przeczytaj poniższe zdania i zastanów się, czy zgadzasz się z nimi czy nie.
1. Kiedy dziecko przynosi słabą ocenę ze szkoły, daję mu odczuć moją złość – przecież mnie zawiodło.
2. Okazuję dużą radość z pozytywnych ocen dziecka – mówię „Mama/tata bardzo się cieszy z tej piątki”.
3. Nagradzam za dobre oceny, a za złe należy się kara.
Jeśli zgadzasz się z tymi stwierdzeniami, to oczywiście jesteś dobrym rodzicem, który pragnie, by jego dziecko osiągnęło sukces, dobrze się uczyło, wybrało ciekawy kierunek studiów, a w przyszłości miało interesującą pracę. Myślisz o tym już teraz, gdy Twoja pociecha ledwo co zaczęła przynosić ze szkoły oceny.
Druga strona medalu - bezwarunkowa miłość
Nie można zarzucić Ci, że jesteś dobrym rodzicem, lecz tak naprawdę oprócz wpajania dziecku potrzeby uczenia się i odnoszenia sukcesów uczysz je czegoś, czego może nawet nie zamierzałeś. Taką postawą dajesz dziecku do zrozumienia, że akceptację i miłość innych ludzi, nawet rodziców, zdobywa się za pomocą ocen, osiągnięć. Jeśli nie będą one wystarczająco widoczne, to tak jakby dziecko nie istniało. Z czasem Twoje dziecko zacznie dążyć do perfekcjonizmu, którego nikt od niego nie wymaga, a który niszczy je samo. Dla Twojej pociechy otrzymanie złej oceny już jest dramatem, który ty zwiększasz okazując swoją złość.
Dzieci kochają swoich rodziców nieograniczoną miłością, ale im samym trudno jest odnaleźć się w plątaninie emocji świata dorosłych.
Widząc zagniewaną twarz rodzica, rozumieją, że sprawiły mu ogromny zawód, a gdy do tego wszystkiego dojdzie jeszcze kara w postaci odizolowania od rodzica (nie pójdziemy razem na spacer, nie przeczytam ci bajki, nie zagramy w koszykówkę) to tragedia murowana.
Polecamy: Zjawisko dwujęzyczności u dzieci i strategie jej nauki
Co zatem robić - bezwarunkowo kochać?
Wychowanie to sztuka, dar i wyczucie, którego nie można się nauczyć na żadnym kursie, szkoleniu. Można jednak nauczyć się patrzeć na świat oczami dziecka. Czasem niewielka zmiana układu słów zmienia całkowicie sens wypowiedzi. Zamiast zimnego okazania niezadowolenia ze słabej oceny dziecka, powiedz: „Trzeba będzie poprawić tę ocenę, pokaż gdzie zrobiłeś błąd, spróbujemy go naprawić” i przytul dziecko. Będzie wówczas wiedziało, że nadal je kochasz. Dziecko zyska też twoją uwagę i będzie mogło podzielić się trudnościami. Kiedy zaś dziecko otrzyma dobra ocenę powiedz „Cieszę się razem z Tobą”, by wiedziało, że uczestniczysz w jego życiu, a oceny i sukcesy nie są powodem, dla którego je kochasz.
Zwracaj też uwagę na drobne dokonania dziecka, doceniaj chęć pomocy z jego strony – niech wie, że nawet drobny, życzliwy gest wobec drugiej osoby jest równie ważny co pierwsze miejsce w zawodach sportowych. Jeśli rodzice popełniają ten błąd, ich dzieci zaczynają utożsamiać wyniki tego co robią z tym kim są. A przecież porażka w jednej z wielu dziedzin życia nie znaczy, że jest się złym człowiekiem.
Zobacz też: Mama jest tylko moja