Rodzima kuchnia Aborygenów

Pożywienie Aborygenów obfituje w zioła, nasiona, orzechy, korzenie, liście niektórych roślin, samphire (roślinność jadalna rosnąca na terenach skalistych) i owoce.
Skąd pożywienie czerpali Aborygeni, czy zmieniło się to w dobie XXI wieku oraz na czym opiera się rodzima kuchnia Aborygenów - o tym w artykule.
/ 29.11.2011 15:04
Pożywienie Aborygenów obfituje w zioła, nasiona, orzechy, korzenie, liście niektórych roślin, samphire (roślinność jadalna rosnąca na terenach skalistych) i owoce.

Aborygeni to rdzenni mieszkańcy Australii. Zamieszkiwali oni kontynent jeszcze przed przybyciem Europejczyków, którzy pojawili się tam w drugiej połowie XVIII wieku. Kuchnia Aborygenów przetrwała do dziś i wyróżnia się bardzo nietypowymi daniami. Rodzimi mieszkańcy częstują nią turystów w położonych w głębi lądu rezerwatach.

Bush food, czyli sam znajdź swoje jedzenie

Nie bez znaczenia dla kuchni Aborygenów jest ich koczowniczy tryb życia oraz pozyskiwanie jedzenia na drodze zbieractwa i łowiectwa. Ich sposób życia, łącznie z  zachowaniem tradycyjnych metod zdobywania pożywienia i jego obróbki, przetrwał do dziś. Aborygeni korzystają z owoców dzikiej przyrody, chleb wypiekają bez użycia drożdży, zdobywają mięso za pomocą prymitywnej broni (łuki, oszczepy, zaostrzone kije), potrawy przygotowują za pomocą prymitywnych narzędzi (np. kamienie). Zdobywana w australijskim buszu żywność i przygotowywane z nich potrawy mają nawet własną nazwę: bush food lub bush tucker food. Choć największą atrakcją jest posmakowanie potraw sporządzonych przez samych Aborygenów, to wzorowane na ich kuchni dania można spotkać również w australijskich restauracjach. Można tam dostać np. filet ze strusia emu albo stek z kangura w sosie z owoców quandong.

Coś dla wegetarian

Pożywienie Aborygenów obfituje w zioła, nasiona, orzechy, korzenie, liście niektórych roślin, samphire (roślinność jadalna rosnąca na terenach skalistych) i owoce. Przykładowe produkty z tej grupy to: nasiona akacji, orzechy makadamia, kasztany wodne, serca palmowe (białawy pęd o długości 30-40 cm, bogaty w wartości odżywcze), liście mirty cytrynowej, liście pieprzu, liście eukaliptusa, owoce quandong (dzika brzoskwinia, charakteryzuje ją duża zawartość antyoksydantów i witamin), bush tomatoes (drobne owoce podobne do pomidorów, nazywane również winogronami pustyni), nektar z kwiatów banksji. Ziarna i nasiona owoców, stanowiące składniki potraw, są zazwyczaj mielone. Również i ten proces zachodzi w tradycyjny sposób. Służą do tego duże kamienie, na których ziarna i nasiona są rozcierane.

Zobacz także: Nowoczesna kuchnia australijska

Australijska kuchnia dla mięsożerców

Aborygeni nie stronią również od mięsa. Najczęściej jest to mięso z kangura, strusia, dzikiego ptactwa, żółwia, jaszczurki czy węża. Jak można zauważyć, dla Europejczyka jest to zestaw dość nietypowy, ciężko byłoby znaleźć którykolwiek z tych produktów na sklepowej półce. Również sposób obróbki jest dla nas niespotykany. Upolowane zwierzę jest wrzucane do ognia jeszcze zanim zostanie wypatroszone. Jest to sposób na pozbycie się piór lub łusek, a także stwardnienie skóry, przez co staje się ona łatwiejsza do krojenia. Dopiero tak przygotowane zwierzę jest patroszone. Następnie piecze się je na palenisku lub w piecu ziemnym. Na rozgrzanych kamieniach układa się liście, na nich kładzie się mięso, a dla wzmocnienia aromatu przykrywa się je korą drzew. W ten sposób uzyskiwane jest mięso pieczone lub wędzone.

Kuchnia dla tych, którym robaki niestraszne

Jeszcze bardziej oryginalnym przysmakiem są różnego rodzaju insekty i larwy owadów. Są one bardzo bogate w białko, a więc korzystne dla zdrowia. Bardzo popularne są larwy prosto z paleniska, czyli pieczone w gorącym popiele. W smaku przypominają one ponoć kremową kukurydzę. Choć niektóre potrawy, a już w szczególności takie robaczki podane nam do spożycia, niekoniecznie od razu pobudzą nasze kubki smakowe, warto się odważyć i spróbować nowości, gdybyśmy akurat znaleźli się u Aborygenów. W końcu wyprawa do Australii nie zdarza się codziennie.

Dowiedz się więcej: Od tradycji po współczesność

Redakcja poleca

REKLAMA