Skąd pochodzi?
Mongolski kociołek pierwotnie był potrawą jedzoną na powietrzu. Koczownicze plemiona mongolskie jadały zanurzane we wrzątku kawałki baraniny. Z czasem tradycja przyjęła się w całych Chinach. Każdy region posiada własną odmianę Mongolskiego Kociołka. Można do niego wrzucać tofu, rybę, owoce morza i rozmaite warzywa, jednak poniżej podaję przepis z oryginalnymi składnikami. Na północy Chin, gdzie klimat jest ostry tłusta baranina pozwalała przetrwać srogie zimy. Na południu stosuje się lżejsze mięsa, a bulion traktuje bardziej leczniczo, natomiast w Syczuanie zupę doprawia się pieprzem syczuańskim i ostrym chili.
Zobacz także: Jak przygotować laksę?
Jak się to robi?
Prawdopodobnie nie posiadamy oryginalnego kociołka, który jest mosiężny, w środku ma komin wypełniany żarzącym się węglem drzewnym. Otacza go okrągła miska, w której znajduje się wrzący rosół. Biesiadnicy wrzucają kolejno poszczególne składniki do kociołka i za pomocą specjalnych drucianych koszyczków wyławiają kęsy by po odsączeniu przyprawić je w swoich miseczkach sosem, a potem spożyć jak zwykle pałeczkami.
Mongolski kociołek możemy z powodzeniem zastąpić zestawem do fondue. Jeśli nie dysponujemy drucianymi siteczkami będziemy musieli nabijać kawałki potrawy na pałeczki do fondue. Można też wrzucać do rosołu kęsy i potem wyławiać je za pomocą pałeczek, jeśli mamy odpowiednią wprawę. Stosuje się też metodę nabijania mięsa na długi drewniany patyczek – taki jak do szaszłyków i wkładania mięsa, czy grzybów na jakiś czas do rosołu. Mięso musi być rozciągnięte wzdłuż patyczka, a nie zbite, bo się nie ugotuje. Następnie wyciąga się je za wystającą końcówkę patyczka.
Nie wkładamy pałeczek do fondue bezpośrednio do ust, tylko nakładamy sobie ugotowany kęs na miseczkę, przyprawiamy i dopiero stamtąd wędruje na ząb. Można się pokusić o jedzenie pałeczkami, ale nie jest to konieczne.
W oryginalnym przepisie używa się jagnięciny. Możemy zastąpić ją piersią kurczaka lub indyka czy też wołowiną. Trzeba je pokroić w paski długości 4-5 cm, szerokości ok. 2 cm. Paski muszą być niezwykle cienkie, żeby mięso zdążyło się ugotować w krótkim czasie. Aby ułatwić sobie krojenie należy najpierw mięso zamrozić, ale nie „na kość”, bo wtedy nie uda nam się wbić w niego noża.
W kociołku najpierw macza się mięso, żeby rosół wzbogacił się jego smakiem. Dopiero potem zanurzamy w aromatycznej zupie warzywa. Na koniec biesiady do miseczki nalewamy wywar, dodajemy do niego makaron i wypijamy przyprawiony resztką sosu.
Zobacz także: Jak przyrządzić chińską zupę?
Przepis
Oto przepis na mongolski kociołek dla 6-ciu osób:
ok. 200 g mięsa jagnięcego na osobę (może być pierś kurczaka lub indyka lub cielęcina)
180 g przezroczystego makaronu
1 mała kapusta pekińska
1 por
1 mały kalafior
300 g pieczarek (w oryginale grzyby shitake)
Zielona kolendra (może być natka pietruszki)
1 pęczek cebulki dymki ze szczypiorem
1,5 l rosołu (smaczniejszy będzie domowy niż z kostki bulionowej)
Dip
2 łyżki sosu sojowego
2 łyżki pasty sezamowej
3 łyżki sosu ostrygowego (albo rybnego)
1 łyżka sosu chili albo łyżeczka suszonej chili
1 łyżka octu (w oryginale ryżowy)
3 łyżki cukru
1 łyżeczka imbiru startego na tarce
1 ząbek czosnku przepuszczony przez praskę
5 łyżek wina lub wytrawnego shery
3 łyżki drobno posiekanego szczypiorku
Każdy składnik stawiamy na stole w osobnej miseczce (ew. na talerzu). Mięso należy pokroić na bardzo cienkie paski, kalafiora podzielić na małe różyczki, dymkę pokroić razem ze szczypiorem, kolendrę (pietruszkę posiekać). Makaron wymoczyć 20 min we wrzątku, odsączyć i pokroić na mniejsze kawałki. Kapustę pokroić w prostokąty, grzyby, jeśli są drobne można zostawić w całości, jeśli są duże lepiej pociąć na niezbyt cienkie plastry.
Składniki dipu należy wymieszać i nalać do 6-ciu miseczek.
W trakcie biesiady najpierw gotujemy w rosole mięso i grzyby (ok. 5-6 minut), następnie warzywa. Każdy kęs wyłowiony z zupy odsączamy i wkładamy sobie do miseczki, aby doprawić go sosem, możemy posypać dymką i kolendrą. Tak przyrządzony zjadamy. Na koniec uczty do resztki sosu w miseczkach dolewamy rosół i dodajemy do niego makaron i jemy posypany dymką i kolendrą.