Faworyt wielkiego mistrza
Zasadniczo zielony sos frankfurcki (Frankfurter Grüne Sauce) ma charakter wielkanocny i zazwyczaj jest podawany do zimnych mięs, wędlin, ziemniaków i szparagów. Jego oryginalny smak sprawia jednak, że Niemcy chętnie wyłamują się z tradycji i jedzą go również w dni powszednie i to nie tylko wiosenne. Jak wieść niesie, zielony sos frankfurcki należał do ulubionych dodatków Johanna Wolfganga Goethego, a jego historia zaczyna się kilka wieków temu, gdy włoski lub francuski zielony sos został przystosowany do warunków miejscowych i pojawił się w nim ten zestaw ziół, który decyduje o jego charakterystycznym smaku.
Polecamy: Jakie są niemieckie wina?
Zieleń niejedno ma imię
Istotą sosu jest zestawienie siedmiu ziołowych smaków. W wersji najbardziej klasycznej znaleźć się powinny: ogórecznik lekarski, trybula ogrodowa, rzeżucha, pietruszka, szczaw, szczypiorek i anyż. W Niemczech można kupić gotowe mieszanki tych siedmiu ziół. Komu się nie uda, może zmienić nieco skład ziołowy, dodając na przykład koperek, szpinak czy majeranek, jednak utraci się wówczas ów najbardziej typowy smak frankfurcki. Drobno posiekane zioła dodaje się w dużych ilościach do jogurtu lub śmietany (niektórzy stosuję mieszankę pół na pół), dorzuca drobno pokrojone jajka na twardo (są tacy, którzy wrzucają tylko roztarte żółtko), posiekaną szalotkę, do smaku także odrobinę musztardy, octu, oleju, soli, pieprzu i cukru. Proporcje są kwestią indywidualnego smaku. Niemcy podchodzą do tego sosu z miłością, ale też dość spontanicznie, dopasowując ilość poszczególnych składników do tego, co sami najbardziej lubią. Mniej ortodoksyjni dorzucają ząbek czosnku, kroplę tabasco bądź ogórek konserwowy. Jest więc wielce prawdopodobne, że w każdym domu czy restauracji zjemy sos o odrobinę innym smaku.
Zobacz także: Jak się jada w Niemczech?