„Życia z żoną było nudne jak pomidorowa z wczoraj. To pikantna bratowa sprawiła, że moje zmysły oszalały”

przystojny mężczyzna fot. Getty Images, Westend61
„Nie pamiętam, które z nas zainicjowało romans. Pewne jest tylko jedno – oboje tego chcieliśmy. Dorota okazała się niezwykle namiętną kochanką. Dzięki niej poczułem, że znowu jestem pełnoprawnym facetem. I znowu miałem wrażenie, że mam dwadzieścia kilka lat, a życie stoi przede mną otworem”.
/ 15.09.2024 20:30
przystojny mężczyzna fot. Getty Images, Westend61

Nigdy nie byłem najwierniejszy i w każdym z moich związków zdarzały się skoki w bok. I chociaż nie byłem z tego dumny, to jakoś nie potrafiłem się powstrzymać. Dopiero jak poznałem swoją żonę, to byłem przekonany, że to właśnie ona sprawi, że odechce mi się romansów. I przez kilka pierwszych lat naszego małżeństwa tak właśnie było. Potem moja żona zrobiła się nudna jak flaki z olejem, a w naszej rodzinie pojawiła się seksowna Dorota. To właśnie bratowa sprawiła, że moje zmysły oszalały.

Wiele lat byłem bawidamkiem

Już od pierwszych lat młodości zmieniałem dziewczyny jak rękawiczki. A gdy już nawet byłem w związku, to nie mogłem powstrzymać się przed skakaniem w bok. I chociaż za każdym razem obiecywałem sobie, że to ostatni raz, to i tak nie mogłem się powstrzymać.

– Jesteś świnią – mówiła mi każda moja partnerka, która w końcu dowiadywała się o mojej zdradzie i zrywała ze mną. No cóż, każdej z nich przyznawałem rację. Ale w kolejnym związku robiłem dokładnie tak samo.

– Kiedy ty się w końcu ustatkujesz? – pytała mnie młodsza siostra, która już miała męża i dwójkę dzieci. A ja wzruszałem ramionami i dalej skakałem z kwiatka na kwiatek.

Wszystko zmieniło się gdy na mojej drodze stanęła Marta. Gdy pierwszy raz ją zobaczyłem, to zaparło mi dech w piersi. Moja przyszła żona była jedną z najseksowniejszych kobiet, jakie do tej pory pojawiły się w moim życiu. Miała długie blond włosy, błękitne oczy i nogi do nieba. A gdy się uśmiechała, to na jej policzkach pojawiały się dwa urocze dołeczki. Zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia.

– Wyjdziesz za mnie? – zapytałem po kilku miesiącach znajomości. I chociaż znałem ją tak krótko, to byłem przekonany, że to kobieta mojego życia. I co więcej – to dla niej chciałem się zmienić.

Zmieniła się w nudną panią domu

Szybko wzięliśmy ślub i rozpoczęliśmy nasze wspólne życie. Pierwsze miesiące były wspaniałe. Marta okazała się świetną towarzyszką życia. Dbała nie tylko o to, abym miał co zjeść i w co się ubrać, ale także o to, abym nie zapomniał do czego służy sypialnia. Nasz seks był wspaniały – namiętny, szalony i często spontaniczny. Dodatkowo moja żona uwielbiała się śmiać i dobrze się bawić. Niczego więcej nie potrzebowałem. I pewnie dlatego nawet przez chwilę nie myślałem o tym, że mógłbym ją zdradzić.

–Ty się po prostu zakochałeś – powiedziała mi siostra, której opisywałem wszystkie zalety Marty. A ja musiałem przyznać jej rację.

– Pewnie nie tego spodziewałaś się po swoim starszym bracie? – mrugnąłem do niej. Tak szczerze powiedziawszy, to sam po sobie się tego nie spodziewałem.

Doskonale pamiętam moment, w którym Marta zaczęła się ode mnie odsuwać. To było zaraz po tym, jak dowiedziała się, że jest w ciąży.

– Teraz nasze życie bardzo się zmieni – powiedziała w tym samym dniu, w którym lekarz potwierdził, że za kilka miesięcy zostaniemy rodzicami.

A ja to oczywiście rozumiałem i akceptowałem. I chociaż nie miałem w planach tak wczesnego ojcostwa, to bardzo się ucieszyłem. Byłem przekonany, że ten brzdąc dopełni nasz związek i uczyni go jeszcze bardziej szczęśliwym. I to bez względu na to, jak bardzo się on zmieni. A zmieniło się wszystko. Zaraz po urodzeniu Amelki cała uwaga żony skupiła się tylko na niej.

– Musisz to zrozumieć. Teraz to dziecko jest dla niej najważniejsze – tłumaczyła mi siostra, której żaliłem się na zachowanie Marty.

Przestałem się dla niej liczyć

A było się na co żalić. Żona zachowywała się tak, jakbym przestał istnieć. Liczyła się tylko córka i jej potrzeby. Wyjście do kina – nie, bo nie może zostawić Amelki nawet na dwie godziny. Pójście na kolację – nie, bo będzie tęsknić za córką. Obejrzenie filmu wieczorem – nie, bo Amelka śpi i głośno nastawiony telewizor. A o seksie to już w ogóle nie było mowy. Moja żona wciąż znajdowała kolejne wymówki, byle tylko nie wylądować ze mną w sypialni. I cały czas powtarzała, że teraz mamy inne priorytety.

– Z nią już nawet nie da się o niczym porozmawiać – żaliłem się kumplowi.

Od urodzenia córki Marta rozprawiała tylko o pieluchach, ząbkowaniu, kreatywnych zabawkach i odciąganiu pokarmu. Do przeszłości należały nasze gorące dyskusje o najnowszej polskiej komedii czy nowym kryminale naszego ulubionego pisarza. Z przykrością musiałem przyznać, że Marta zrobiła się po prostu nudna.

– Spokojnie, z czasem to minie – pocieszał mnie Marek. Ale jego mina wcale nie wskazywała na to, że tak w rzeczywistości będzie. Mój kolega miał już dwójkę dzieci, więc zapewne wiedział jak to będzie wyglądało.

A wyglądało coraz gorzej. Wprawdzie miałem jeszcze nadzieję, że po połogu moja żona wróci do tego co było przedtem, to jednak szybko przekonałem się, że nic z tego. Marta skupiała się wyłącznie na domu i córce, a mnie traktowała jak zeszłoroczny śnieg. Byłem jej potrzebny jedynie do noszenia zakupów, znoszenia wózka dziecięcego ze schodów i ewentualnie odkurzania mieszkania. Zupełnie przestała traktować mnie jak męża, partnera i kochanka. A ja poczułem, że moje małżeństwo staje się nudne jak flaki z olejem. I nie miałem pomysłu jak to zmienić.

Na mojej drodze stanęła bratowa

Gdy oziębłość mojej żony zaczęła się przeciągać, to nawet zacząłem zastanawiać się nad romansem. Ale wcale nie było to takie proste. W pracy miałem prawie samych facetów, a ze względu na obowiązki zawodowe i domowe nie miałem czasu na spędzanie go na mieście. Zresztą tak naprawdę byłem też zmęczony, bo małe dziecko potrafiło wyssać z człowieka wszystkie siły.

Ale pewnego dnia wszystko się zmieniło. Po wielu latach mój brat wrócił z emigracji do Polski i osiedlił się w naszym mieście. To właśnie wtedy poznałem Dorotę, czyli żonę Pawła. I od razu jak ją zobaczyłem, to poczułem szybsze bicie serca.

– Miło mi cię poznać – powiedziała z uśmiechem podczas pierwszego spotkania. I zdecydowanie zbyt długo przytrzymała moją dłoń, aby mógł być to jedynie przypadek.

– Wzajemnie – odburknąłem. Wprawdzie nigdy nie byłem wstydliwy w stosunku do kobiet, ale tym razem czułem, że zabrakło mi języka w gębie. „Wyszedłem z wprawy” – pomyślałem.

Potem wszystko potoczyło się już szybko. Już nawet nie pamiętam, które z nas zainicjowało romans. Pewne jest tylko jedno – oboje tego chcieliśmy. Dorota okazała się niezwykle namiętną kochanką. Dzięki niej poczułem, że znowu jestem pełnoprawnym facetem. I znowu miałem wrażenie, że mam dwadzieścia kilka lat, a życie stoi przede mną otworem. Nie mogłem przestać o niej myśleć i robiłem wszystko, aby spotykać się z nią jak najczęściej.

Na szczęście nie było to takie trudne. Mój brat często jeździł w delegacje, a moja żona zupełnie nie interesowała się tym, co robię. Dzięki temu mogliśmy spędzać mnóstwo czasu razem. I w pewnym momencie staliśmy się bardzo nieostrożni. A to się na nas zemściło.

Zostaliśmy nakryci na igraszkach

Tak bardzo przyzwyczaiłem się do obecności Doroty w moim życiu, że już nie potrafiłem bez niej funkcjonować. Jej gorące usta i seksowne ciało tak bardzo na mnie działały, że chciałem z nią być niemal każdego dnia.

– Spotkamy się? – zapytałem tego feralnego dnia. Dorota się zgodziła.

Zarezerwowaliśmy hotel w centrum miasta i oboje udaliśmy się tam od razu po pracy. A gdy tylko przekroczyliśmy próg pokoju hotelowego, to od razu rzuciliśmy się na siebie. I nawet nie zauważyliśmy, że ktoś otwiera drzwi. A potem usłyszeliśmy podniesiony damski głos.

– Co tu się dzieje?!

Od razu zrozumiałem, co się stało. W progu pokoju stała Marta i patrzyła na nas szeroko otwartymi oczami.

– Co ty tu robisz? – zapytałem. I wtedy uświadomiłem sobie, że na chwilę przed wejściem do hotelu widziałem samochód mojej żony. Ale wtedy nie zwróciłem na to uwagi.

– Chcieliśmy potwierdzić nasze podejrzenia – powiedział Paweł. Dopiero teraz zauważyłem, że kilka kroków za moją żoną stoi mój brat. – I jak widać mieliśmy rację – dodał cierpko.

Nie było sensu zaprzeczać. Nasi małżonkowie zastali nas w niedwuznacznej sytuacji i jakiekolwiek tłumaczenia nic by nie dały.

– Jednak nic się nie zmieniłeś – powiedziała Marta. A potem odwróciła się na pięcie. Mój brat ruszył za nią.

Nasi małżonkowie wnieśli pozwy o rozwód. I oboje zerwali z nami wszelkie kontakty. A my z Dorotą nie podjęliśmy jeszcze decyzji, co dalej będzie z nami. Bo sami nie wiemy, czy to tylko chwilowa namiętność czy też coś poważniejszego.

Marek, 32 lat

Czytaj także:
„Teściowa traktowała mnie jak pomyłkę. Uśmiechała się, a za moimi plecami knuła intrygi i szukała synowi nowej żony”
„Przyjaciółka przyczepiła się do nas jak rzep. Musieliśmy ją okłamać, żeby wyrwać się na urlop”
„Żona przyprawiła mi rogi z moim wspólnikiem. Za jednym razem zostałem wyrzucony z życia i z interesu”

Redakcja poleca

REKLAMA