Agata podobała się wszystkim. Na naszym kierunku studiowało tylko pięć dziewczyn, a na tle czterech pozostałych Agata wyglądała jak rajski ptak. Drobna, filigranowa wręcz, o bujnych rudych włosach i ogromnych zielonych oczach. Wszyscy chłopcy zabiegali o jej względy, a ona wybrała mnie. Zaczęliśmy się spotykać już na pierwszym roku. Byłem bardzo szczęśliwy.
Wszystko układało się między nami idealnie. Przyszedł jednak dzień, kiedy moja dziewczyna po raz pierwszy zaprosiła mnie do domu. Poszedłem, a tam zobaczyłem drugą Agatę. Prawie taką samą, tylko starszą, bardziej wyważoną, z klasą. Od pierwszej chwili byłem nią oczarowany i zafascynowany. Spotykałem się z Agatą, jednak wiedziałem już, że nic z tego nie będzie. Nasz związek nie miał przyszłości, bo… zakochałem się w jej matce.
Rodzice mojej dziewczyny nigdy nie mieli ślubu, jej ojciec mieszkał za granicą, a matka była właścicielką dwóch salonów fryzjersko-kosmetycznych. Sama zawsze wyglądała tak, jakby właśnie wyszła z takiego salonu po serii zabiegów.
– Agata – zapytałem pewnego razu – czy twoja mama ma kogoś?
Aga spojrzała na mnie z takim zdziwieniem w oczach, że zrobiło mi się aż głupio.
– Dlaczego pytasz?
– Bo to bardzo piękna kobieta.
– Podoba ci się moja mama? – Agata zmarszczyła brwi.
– Pewnie, jesteś do niej bardzo podobna.
– Wiem – roześmiała się – wiele osób bierze nas za siostry. Mama nie miała nawet osiemnastu lat, kiedy mnie urodziła. Jest jeszcze młoda.
– Ma kogoś? – ponowiłem pytanie, na które nie dostałem odpowiedzi.
Agata przez długą chwilę przyglądała mi się podejrzliwie, potem wzruszyła ramionami.
– Na stałe nie, ale ona ciągle spotyka się z kimś nowym. Moja mama szybko się nudzi.
Musiałem znów zobaczyć Małgosię
Od tej pory zacząłem wałęsać się w pobliżu zakładu fryzjerskiego Małgorzaty. Bałem się trochę, że mogę spotkać tam Agatę, ale nie potrafiłem się powstrzymać. Wiedziałem, że zachowuję się jak gówniarz, jednak to było silniejsze ode mnie. Małgorzata musiała mnie zauważyć – zresztą chciałem, żeby mnie widziała, bo za którymś razem po prostu wyszła z zakładu, podeszła do mnie i spojrzała na mnie takim wzrokiem, jakby czytała w moich myślach. Zresztą już wcześniej zdawało mi się, że Małgorzata doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo mi się podoba.
– Czekasz na mnie? – zapytała wtedy przed zakładem.
Skinąłem tylko głową, a Małgorzata wzięła mnie za rękę i pociągnęła w kierunku swojego samochodu.
– No to chodź, pogadamy.
Niewiele jednak gadaliśmy. Pojechaliśmy prosto do niej do domu.
Małgorzata nie była dwudziestoletnią dziewczyną, była dojrzałą, doświadczoną kobietą, od której wiele mogłem się nauczyć. Moja fascynacja nią rosła. Do tego stopnia, że nie pomyślałem nawet o tym, że przecież w każdej chwili może wrócić Agata i zastać nas razem. Nic takiego się jednak nie stało.
Od tej chwili spotykaliśmy się z Małgorzatą prawie codziennie. Czasem zabierała mnie do domu, czasem jeździliśmy do hotelu. Po tygodniu byłem ugotowany. Zakochałem się w niej po uszy, dla Agaty nie miałem już czasu. Ani przez moment nie pomyślałem o tym, że zdradzam ją z jej matką, że robię jej największe świństwo, jakie facet może zrobić kobiecie.
Oboje zresztą robimy, bo wydawało mi się, że Małgorzata też nie zaprząta sobie tym głowy. To, że była ode mnie starsza nie miało znaczenia, chwilami wydawało mi się, że wręcz przeciwnie, że z tego powodu jeszcze bardziej lgnąłem do niej.
Po jakimś czasie zerwałem z Agatą, bo nie chciałem i nie mogłem spotykać się z nimi obiema. Bałem się też, że w końcu wszystko się wyda, poza tym kochałem Małgosię coraz mocniej i miałem nadzieję, że wkrótce przestaniemy się ukrywać. Chciałem z nią być tak naprawdę, nie ukrywać się, iść na spacer, do kina, na kolację. Byłem naiwnym gówniarzem, wierzyłem, że ona też tego chce. Sypiała przecież z chłopakiem własnej córki, nie mogła tego robić ot tak sobie, musiało jej na mnie zależeć. Tak myślałem.
– Dlaczego? – zapytała Aga ze łzami w oczach. – Myślałam, że coś nas łączy, mówiłeś, że mnie kochasz.
– Bo tak było, ale wydarzyło się coś, co sprawiło, że nie możemy być już dłużej razem.
– Ale co takiego się wydarzyło? – drążyła uparcie Agata.
Najchętniej krzyknąłbym jej prosto w twarz, że zakochałem się w jej mamie, ale nie zrobiłem tego. Bałem się jej reakcji, i reakcji Małgorzaty.
Gosia przyszła następnego dnia na spotkanie zdenerwowana i zamiast dzień dobry zapytała:
– Dlaczego zerwałeś z Agatą?
Wydawało mi się, że śnię. Właśnie ona o to pyta?
– Jak to dlaczego? – odpowiedziałem pytaniem – dlatego, że kocham ciebie, a nie ją.
– Dzieciaku – roześmiała się smutno. – O czym ty mówisz? Przecież to co nas łączy nie ma żadnej przyszłości.
– Niby dlaczego? – przerwałem jej.
– Rafał – pogłaskała mnie po policzku. – Przecież mogłabym być twoją matką. Jak to sobie wyobrażasz? W tej chwili wszystko ci się podoba, ale to nie jest miłość. To zauroczenie, fascynacja, seks, tylko tyle.
– Przestań – przerwałem jej znowu, teraz już ze złością. – Kocham cię, Małgosiu i nie ma dla mnie znaczenia, ile masz lat.
– W tej chwili może i nie, ale za kilka lat będzie miało. Zapewniam cię.
– Nie. Kocham cię i chcę z tobą być, rozumiesz? Nie chcę tego ukrywać, chcę, żeby wszyscy o nas wiedzieli.
– A ja niekoniecznie – zaprzeczyła ostro. – Jak to sobie wyobrażasz?
– Zwyczajnie, będziemy ze sobą.
Roześmiała się.
– Rafał, po pierwsze moi znajomi powiedzą, że wzięłam sobie młodego utrzymanka. A po drugie, Agata nie będzie chciała mnie znać. Nie mogę jej tego zrobić.
– Przecież już jej to zrobiłaś – niemal krzyknąłem.
– Nie przyszło mi do głowy, że z nią zerwiesz, nie myślałam, że się we mnie zakochasz.
– Więc dlaczego ze mną sypiałaś, Gośka?
W odpowiedzi pogłaskała mnie po policzku.
– Bo jesteś takim słodkim chłopcem.
Nie trzeźwiałem przez tydzień
Nie wytrzymałem i uderzyłem ją w twarz. Natychmiast mi oddała i odeszła bez słowa. W pierwszej chwili chciałem za nią pobiec i błagać o przebaczenie, ale nie zrobiłem tego, coś mnie powstrzymało.
Poczułem się oszukany i wykorzystany. Miałem ochotę się rozpłakać. Ale, jak to mówią, chłopaki nie płaczą, poszedłem więc na wódkę. Upiłem się tak, że nie pamiętałem, jak wróciłem do domu. Następnego dnia obudziłem się z potężnym kacem, nie byłem w stanie iść na uczelnię.
Koło południa, kiedy już doszedłem do siebie, zadzwoniłem do Małgorzaty. Oczywiście nie odebrała. Sam nie wiem, ile razy tego dnia wybierałem jej numer. W końcu przysłała mi esemesa: „Nie dzwoń do mnie więcej, usuń mój numer”. Odpisałem natychmiast: „Przepraszam, proszę, wybacz mi, porozmawiajmy”.
Niestety nie otrzymałem już odpowiedzi, a telefon Małgosi został wyłączony. Ostatkiem sił powstrzymałem się, żeby nie pojechać do niej do domu, ale bałem się, że spotkam Agatę.
Następnego dnia wysłałem jej kwiaty do zakładu. Nie przyjęła ich. Nadal nie odbierała telefonów, nie odpowiadała na esemesy. Odwiedziłem ją w salonie, ale nie chciała ze mną rozmawiać. W końcu próbowałem ją zaszantażować, że albo ze mną będzie, albo powiem o wszystkim Agacie. Niestety to również nie przyniosło żadnych efektów, Małgorzata nie chciała mnie znać.
Przestałem chodzić na zajęcia, groziło mi niedopuszczenie do egzaminów. Któregoś dnia, kiedy znów przyszedłem do salonu Małgorzaty, jedna z pracownic poinformowała mnie, że szefowa razem z córką wyjechała zagranicę.
– Na wakacje? – wykrztusiłem zaskoczony.
– Szefowa mi się nie spowiada – odpowiedziała dziewczyna z ironicznym uśmieszkiem. Wiedziałem, że wszystkie drwiły ze mnie. – Ale – zawahała się na moment – z tego co wiem, to chyba do byłego męża – dodała.
Zakręciło mi się w głowie. Odwróciłem się na pięcie i wróciłem do domu, kupując po drodze alkohol. Cały tydzień nie trzeźwiałem, aż koledzy z którymi mieszkałem zadzwonili do mojego starszego brata, że dzieje się ze mną coś złego. Wiktor pojawił się jak chmura gradowa, najpierw dał mi po gębie, a potem zmusił do opowiedzenia całej historii.
– Nie dość, że zachowałeś się jak szczeniak, to jeszcze jak ostatni łajdak – warknął.
Nie odzywałem się, miał rację. Skrzywdziłem Agatę i prawdopodobnie zmarnowałem rok studiów. A Gośka potraktowała mnie jak zabawkę.
Długo trwało, zanim zebrałem się w sobie. Wiktor jeszcze kilka razy doprowadzał mnie do pionu. Nie zostałem dopuszczony do sesji, musiałem powtarzać semestr. Może to i dobrze, bo nie chciałem studiować na jednym roku z Agatą. Po wakacjach okazało się jednak, że moja była dziewczyna nie wróciła na uczelnię.
Koleżanki twierdziły, że została u ojca w Norwegii. Niedawno spotkałem w pubie Małgorzatę. Była z jakimś mężczyzną, starszym od niej, bardzo eleganckim. Ukłoniłem się, ale udała, że mnie nie zna. A ja nadal ją kocham, gdyby tylko kiwnęła palcem, wróciłbym do niej. Ale ona nie kiwnie, wiem to.
Rafał, 21 lat
Czytaj także:
„Na imprezie firmowej zintegrowałam się z diabelsko przystojnym facetem. Gdy usłyszałam, kim jest, uciekłam ze wstydu”
„Kumpel stracił głowę dla paniusi, która wskakiwała do łóżka dyrektorom. Życie dało mu nauczkę”
„Ukochany zrobił kochance dziecko, a ja wierzyłam, że jest niewinny. Przecież to nie jego wina, że wrobiła go w dziecko”