Mój mąż przekonał mnie, żebym wybrała się na wycieczkę.
– Aktualnie jestem zajęty kończeniem projektu, będziesz się nudzić w domu, sama jak palec. Wyrwij się gdzieś, znajdź rozrywkę, pozwiedzaj trochę. Greckie wyspy to istny eden!
No to spakowałam walizki i ruszyłam przed siebie.
Męskie podrywy to był jej żywioł
Kiedy tylko dotarliśmy na lotnisko, Hania od razu poczuła się jak ryba w wodzie. Prezentowała się fantastycznie, a na dodatek przylgnęła do swojego faceta, obcałowując go namiętnie, zupełnie jakby wybierała się na front. Wszyscy gapili się na tę parę zakochanych.
W głębi duszy chichotałam, bo doskonale wiedziałam, że ona nie tylko swojego Alka tak obejmuje i przytula. Znam jej grzeszne sprawki. Każdy przystojny facet ma u niej duże szanse. Przyjaźnimy się od wielu lat, ale momentami okropnie irytuje mnie ta jej wrodzona swoboda. Mnie tego po prostu brakuje.
Podczas lotu nawiązała kontakt z pewnym Belgiem, z którym wesoło gawędziła. Po przyjeździe do hotelu oczarowała swoim urokiem młodego Anglika, który towarzyszył jej przez kolejne dwa dni. Jednak prawdziwa miłosna przygoda rozpoczęła się, gdy poznała Francuza.
Od tego momentu ani na chwilę się od niej nie oddalał aż do końca wyjazdu. Chociaż nie miał jeszcze zbyt wielu lat, wydawał się zamożny, ponieważ z relacji Hanki wynikało, że jeszcze nigdy wcześniej nie imprezowała w tak ekskluzywnych restauracjach i nie sączyła tak wybornego szampana.
Podarował jej przepiękną bransoletkę ozdobioną czarnymi diamencikami. Była bardzo droga. W tamtym momencie po raz pierwszy poczułam ukłucie zazdrości.
– I co zamierzasz powiedzieć Alkowi? Jak wyjaśnisz, skąd ją wzięłaś? – spytałam podejrzliwie.
– Oj tam! – zachichotała beztrosko. – Już coś wykombinuję. Nie bądź taką marudą.
Tuż przed zakończeniem naszych wakacji, Hance w końcu przypomniało się, z kim przyjechała na tą grecką wyspę.
– Rusz się, wybieramy się nad morze – zadecydowała stanowczo, podając mi olejek do opalania. – Na wieczór zaplanowałam kolację, którą zafunduje nam André. Później wykąpiemy się w morzu, podziwiając rozgwieżdżone niebo. Genialny plan, co nie? Będzie o czym opowiadać po powrocie.
Szybko zaszumiało mi w głowie
Wypad na plażę od początku był u mnie w planie. Co do kolacji, to zdecydowałam się na nią, bo chciałam poznać towarzystwo, o którym Hania non stop mówiła. Podobno to są bardzo fajni i zrelaksowani ludzie. Z kategorii tych z wyższej półki. I faktycznie, wszystko prezentowało się bardzo elegancko.
Mina Hanki wskazywała na to, że jest bywalczynią ekskluzywnych lokali, w których serwuje się wyśmienite trunki i wykwintne dania na eleganckich talerzach. Sprawiała wrażenie, że przyzwyczajona jest do przebywania w otoczeniu atrakcyjnych pań i panów, od których aż bije bogactwo.
Na pierwszy rzut oka było oczywiste, że zgromadzeni goście raczej nie przybyli w te strony, aby podziwiać historyczne budowle i ekscytować się pozostałościami antycznych czasów.
Mnie również dość szybko zaszumiało w głowie. Nie wiem, czy to przez te drinki, czy przez tę całą nową otoczkę? Świetnie się bawiłam! Jadłam, piłam, szalałam na parkiecie… Cała rzeczywistość gdzieś zniknęła, liczyło się tylko to magiczne miejsce, do którego zabrała mnie Hania. Marzyłam, żeby ta chwila nigdy się nie kończyła.
O poranku, zanim słońce wstało, udaliśmy się nad morze. Czy stroje plażowe są potrzebne, skoro woda jest tak przyjemna w dotyku i głaszcze skórę, jak troskliwy ukochany? Muszę się do czegoś przyznać. Jeżeli zdradą można nazwać całusy i pieszczoty obnażonych ciał, to nie byłam wierna mężowi i to niejednokrotnie. Jednak mówiąc wprost, do niczego poważniejszego nie doszło.
Kiedy spędzaliśmy czas nad wodą ze znajomymi tego gościa z Francji, zachowywaliśmy się trochę jak delfiny, pływając i bawiąc się w morzu. No i trudno zaprzeczyć, że zdarzały się też jakieś buziaki i pieszczoty, ale co zrobić. Jedyne, co mogę powiedzieć na swoją obronę, to że wtedy nie do końca panowałam nad sobą.
Zrozumiałam swój błąd w samolocie
Dopiero gdy siedziałam w samolocie, dotarło do mnie co się stało. Bolało mnie serce, gdy uświadomiłam sobie, że czeka mnie powrót do ponurej rzeczywistości, wiecznie pustego mieszkania i nieustannego pościgu za pieniędzmi. Chyba miałam przygnębioną twarz, bo Hanka skomentowała:
– No i widzisz, jak fajnie jest od czasu do czasu zaszaleć? Nie ma co żałować, przynajmniej na starość będziesz miała o czym opowiadać.
Gdy mąż zapytał, jak minął mi wyjazd, nie wiedziałam co odpowiedzieć. Czy powinnam mu powiedzieć o długich godzinach spędzonych na plażowaniu? O tym, jak bardzo brakuje mi ciepłych promieni słońca, kojącego szumu morskich fal i beztroskiego podejścia mieszkańców południa?
A może o tym, że wszystko tutaj mnie irytuje, a na samą myśl, że prawdopodobnie już nigdy tam nie wrócę, zbiera mi się na płacz? Wiedziałam, że byłby zasmucony, więc postanowiłam zachować to dla siebie. Tak było do pewnego wieczoru...
Słysząc, jak mój małżonek wychwalał urodę i wdzięk Hanki po ich niespodziewanym spotkaniu, poczułam narastającą irytację. Wróciwszy do mieszkania, ciągle mówił o jej promiennym uśmiechu i oszałamiającej urodzie, która przyciągała męskie spojrzenia niczym magnes. W którymś momencie ostatecznie puściły mi nerwy.
– Gdybyś tylko znał prawdę, nie byłbyś taki oczarowany – warknęłam z irytacją. – To niezła cwaniara!
– O czym ty mówisz? Przecież ona jest sympatyczna i taka ładniutka.
Jego słowa podziałały na mnie jak zapalnik. Nie dałam rady dłużej milczeć.
– Dobra, to posłuchaj sobie, co ta cała Hania odstawiała podczas wyjazdu. Może wreszcie przestaniesz tak się nią zachwycać bez powodu!
Pominęłam kilka szczegółów
Streściłam mu przebieg naszych wakacji. Oczywiście pominęłam parę szczegółów, jak choćby ten późny wieczór czy pływanie w morzu. Ale poza tym opowiedziałam wszystko drobiazgowo.
– Przypatrz się uważnie jej bransoletce. Zagadnij ją przy okazji, od kogo ją dostała i nie pozwól, żeby zbyła cię byle wymówką, bo to naprawdę cenna biżuteria. Takich upominków nie wręcza się bez powodu. – oznajmiłam z satysfakcją. – Zastanawiam się, jak to wytłumaczyła Alkowi? Pewnie znów go okłamała. Takie typy zawsze mają szczęście!
Małżonek wpatrywał się we mnie wzrokiem pełnym niedowierzania.
– O czym ty mówisz? To się naprawdę wydarzyło? Nie do wiary!
– Ależ oczywiście, że tak... Jaki miałabym powód, żeby zmyślać?
– Wiesz, Alek to przecież taki w porządku gość – podsumował po chwili zamyślony mój mężczyzna. – A ta laska... Szkoda gadać!
Był kompletnie oszołomiony. Od razu poczułam wyrzuty sumienia, że dałam się ponieść emocjom. Dlaczego nie potrafiłam ugryźć się w końcu tego niewyparzony jęzor? No ale trudno, co się stało to się nie odstanie. Zdecydowałam, że muszę to w jakiś sposób naprawić.
Wymyślę coś, aby przynajmniej po części zmyć z mojej kumpeli to błoto, którym ją obrzuciłam. Cały następny tydzień głowiłam się nad tym, w jaki sposób to zrobić.
Doprowadziłam do jej rozstania
Hanka pojawiła się wcześnie rano, kiedy mojego męża już nie było w domu. Nie miała uśmiechu na twarzy ani nie tryskała radością. Po zdjęciu okularów zobaczyłam, że całą noc przepłakała.
– No i jesteś zadowolona? – rzuciła. – W końcu udało ci się mnie pogrążyć, więc chyba powinnaś skakać z radości.
– Haniu, przysięgam, że nie chciałam! – starałam się jej wytłumaczyć. – To mi się tak przypadkiem wyrwało. Sama nie wiem, jak to się stało i po co to powiedziałam.
– Dobrze wiesz, że chciałaś. I proszę bardzo, osiągnęłaś swój cel. Wiesz, że on ze mną zerwał? Jedyny mężczyzna, na którym naprawdę mi zależało, zostawił mnie i już nigdy do mnie nie wróci. Znam go na wylot.
– Hania, ja to wszystko odkręcę... – przeraziłam się nie na żarty. – Wyznam szczerze, że zmyślałam, bo zwyczajnie ci zazdrościłam. Na pewno coś wymyślę, żeby to odkręcić.
– Nic już nie da się zrobić! Jest za późno... Ale nie licz na to, że ujdzie ci to płazem. Za taki numer należy się sroga kara. Pożałujesz tego co zrobiłaś! No dalej, włącz swojego laptopa…
Jej zemsta była bolesna
Kliknęłam przycisk startu. Gdy otworzyłam jej wiadomość, na monitorze laptopa pojawił się obraz przedstawiający granatowy ocean, bladoszarą poświatę poranka oraz moją osobę – przemoczoną, z odkrytym biustem i talią, tuloną przez umięśnionego faceta! Nie ulegało wątpliwości, czym się zajmujemy.
Wysłała trzy fotografie, na których bez skrępowania prezentowałam swoje wdzięki w objęciach różnych mężczyzn. Na jednym zdjęciu widać było mój odsłonięty biust, a na pozostałych kręciłam gołym tyłkiem. Poczułam, jak krew odpływa mi z twarzy.
– I co zamierzasz z tym zrobić? – ledwo wydukałam.
– Już to zrobiłam – rzuciła. – W tej chwili na firmowym komputerze twojego faceta wyskakuje powiadomienie o nowej wiadomości. Jak sądzisz, otworzy ją? I co w niej zobaczy?
– Serio robiłaś mi wtedy zdjęcia? – nadal byłam w szoku. – Ale dlaczego?!
– Bez powodu. Pomyślałam sobie, że może na emeryturze będziemy przeglądać te fotki, śmiać się ze swoich wybryków, wspominać stare czasy... Okazały się potrzebne znacznie szybciej niż sądziłam.
– Nie mogę w to uwierzyć! – wrzasnęłam z oburzeniem. – Naprawdę to zrobiłaś?!
– A czemu miałabym tego nie zrobić? Wet za wet!
Jednym głupim wybrykiem pozbawiłam się dwóch najbliższych osób w moim życiu – przyjaciółki i małżonka. Mimo usilnych starań, nie udało mi się niczego wytłumaczyć. Mój ślubny nie uwierzył w moje słowa, że do niczego nie doszło. Sprawa rozwodowa potoczyła się w ekspresowym tempie, bo nie mieliśmy dzieci, a fotografie stanowiły dla sędziego niepodważalny dowód mojej winy.
Hanka totalnie zrujnowała moją reputację. Ile razy tylko spotykała kogoś z naszej paczki, od razu leciała z tymi fotkami z wyjazdu i robiąc niewinną minę mówiła: „Jowita grała niewiniątko, a mi wmawiała swoje machlojki. Tak dobrze jej to wychodziło, że przez nią straciłam chłopaka”.
Wiecie co? Sama jestem sobie winna. Jakbym wtedy, pod wpływem zazdrości, nie obsmarowała przyjaciółki i nie puściła pary z ust, zdradzając jej tajemnice, to wszystko byłoby ok. Ale sami powiedzcie – ok, przyznaję, to co jej wtedy zrobiłam było paskudne, ale z niej i tak niezła żmija!
Jowita, 37 lat
Czytaj także:
„Kiedyś byłam dumna, że córka będzie prawnikiem. Dziś wstydzę się przed sąsiadami za własne dziecko”
„Opiekowałam się teściem, a mąż nie kiwnął nawet palcem. Wściekł się, gdy po śmierci tatuś wynagrodził mnie, a nie jego”
„Gdy mąż miał wypadek, zawalił mi się świat. W szpitalu czekała na mnie niespodzianka, po której go znienawidziłam”