„W mojej sypialni można było mrozić porcje rosołowe, a nie oddawać się przyjemnościom. Na mojego męża nic nie działa”

problemy w sypialni fot. Getty Images, Noel Hendrickson
„Podjęłam decyzję, że wszystko zmienię. Ale chyba za mocno podeszłam do tematu, bo Damian się przestraszył. Skąpa bielizna, świeczki w każdym kącie, nowa pościel… Chyba było to dla niego za dużo”.
/ 26.08.2024 22:00
problemy w sypialni fot. Getty Images, Noel Hendrickson

Dziwiło mnie zachowanie męża, bolesna była dla mnie jego oziębłość. Podejrzewałam go o zdradę, sama szukałam w sobie przyczyny. Prawda okazała się bolesna i zupełnie nieprzewidywalna.

Wiele się ostatnio zmieniło

Znowu siedziałam przy kawie z Ewą i kolejny raz głównym tematem naszych plotek był mój mąż. Obgadywałyśmy wszystko, co jest z nim związane, więc pewnie miał solidną czkawkę. Moja przyjaciółka chciała mi pomóc zrozumieć, dlaczego Damian przestał interesować się naszym życiem łóżkowym.

– Wszystko trzeba doprawić – powiedziała Ewa. – Wiesz, że zwykła pomidorowa nie będzie nadawała się do zjedzenia, jeśli nie dodasz do niej przypraw. Nie inaczej jest z miłością. Od kiedy u was w łóżku wieje takim chłodem?

– Od kilku miesięcy. Najpierw twierdził, że jest wykończony i że nie czuje się najlepiej po grypie. Oznajmił, że weźmie trochę witamin i wszystko wróci do normy.

– A jaka była ta norma? Byłaś zadowolona?

– Było niesamowicie. Byłam spełniona i nie miałam zastrzeżeń. Dlatego tak bardzo się tym martwię…

Ewa jest dla mnie specjalistką od męskich spraw. Dwa razy była mężatką, po drodze zaliczyła jeszcze kilka związków. Na dodatek z wykształcenia jest psychologiem. Dlatego jeśli któraś z naszych znajomych ma problemy w związku, od razu dzwoni do Ewy po poradę. Ona zawsze coś wymyśli i doradzi.

Posłuchałam jej rad

Mnie poradziła, abym w pierwszej kolejności zainteresowała się, czy Damian nie przygruchał sobie na boku jakiejś kochanki. Po drugie kazała mi zbadać, czy mój mąż nie zmienił swoich preferencji co do płci.

– Wiesz, teraz mamy takie czasy, że wszystko jest możliwe. Świat się zmienia. Popatrz uważnie na jego kolegów, może któryś z nich jakoś za bardzo się do niego zbliżył?

– Ewka, co ty wymyśliłaś! – popatrzyłam na nią zdziwiona.

– Nic nie wymyśliłam. Po prostu czasami może się tak stać. Koleżanka mi ostatni powiedziała, że odszedł od niej mąż, bo zakochał się w ich koledze. Tak po prostu bywa i nie ma w tym nic złego.

– Jakoś mi się nie wydaje… – odparłam.

– A tak poza wszystkim pomyśl, czy wina nie tkwi w waszym łóżku. Może zmieniło się w lodówkę i to jest przyczyna waszych problemów.

Sprawdziłam telefon i laptop Damian. Zadzwoniłam to kilku jego znajomych, a nawet zorganizowałam małe spotkanie z jego kolegami, by móc popatrzeć na ich relacje. Nie zauważyłam nic podejrzanego, zachowywali się całkowicie normalnie. Odrzuciłam zatem możliwość, że mój mąż mógł zmienić orientację.

Wobec tego pozostał jedynie chłód w naszym łóżku małżeńskim. Zastanawiałam się, jak wyglądają nasze wspólne noce i doszłam do smutnego wniosku, że nie jest z nami najlepiej. Gdy ja kładę się do łóżka, Damian zazwyczaj już dawno śpi, owinięty kołdrą jak tortilla. Leży odwrócony do mnie plecami i pochrapuje. Ja kładę się na swoją połowę łóżka i niemal od razu zasypiam, bo jestem wykończona po całym dniu pracy i obowiązków domowych. Śpię zazwyczaj niecałe sześć godzin i chcę ten czas wykorzystać maksymalnie.

Bardzo często rano nie słyszę dzwoniącego budzika, dopiero wibracje w komórce skłaniają mnie do wstania. Potrzebuję aż godzinę, by dojechać do pracy, a muszę jeszcze w domu ogarnąć siebie i dzieciaki. Do tego dochodzi kolejne dziesięć minut na dojście na parking. Damian wstaje trochę później, bo jego firma jest blisko naszego domu. On odprowadza nasze dzieci do szkoły. Nasze poranki mamy rozplanowane do ostatniej sekundy.

Może jednak powinno być inaczej?

Czas na przytulenie mamy ewentualne w weekend, ale na pewno nie w piątek, bo wtedy padamy na twarz ze zmęczenia po całym tygodniu obowiązków. A co robimy, kiedy przychodzi wyczekana sobota? Do późnej nocy oglądamy Netflixa, czasami odwiedzają nas znajomi, więc wieczór znacząco się wydłuża. Wtedy Damian ma idealne wytłumaczenie i mówi: „Kochanie, przepraszam. Za dużo dzisiaj wypiłem”.

W niedzielę natomiast odsypiamy miniony dzień i nie mamy ochoty na nic. Nasze noce są echem dawnych lat. Nasze życie łóżkowe jest nudne, przewidywalne i schematyczne. Do tej pory sądziłam, że po 10 latach małżeństwa to całkiem normalne, po przecież nie jesteśmy już szalonymi nastolatkami.

– No to sama sobie odpowiedziałaś – oznajmiła Ewa, gdy wszystko wyznałam jej jak na spowiedzi. – Rosół bez soli i palonej cebuli – tak właśnie smakuje wasze współżycie. Dziwisz się Damianowi, że nie chce tego skosztować?

Nie, nie dziwiłam się. Podjęłam decyzję, że wszystko zmienię. Ale chyba za mocno podeszłam do tematu, bo Damian się przestraszył. Seksowna bielizna, świeczki w każdym kącie, nowa pościel… Chyba było to dla niego za dużo.

– Otwórz trochę okno – powiedział. – Jakoś tu duszno od tych twoich perfum. I zgaś te świeczki, bo jakiś pożar tu zaraz wybuchnie.

Wcale nie zauważył tego, jak bardzo się starałam. Albo wręcz przeciwnie – zauważył, ale zupełnie mu się nie spodobały.

– Kinga, a ty nie zamarzniesz w tej piżamce? – spytał jedynie, patrząc na moją niemal przezroczystą koszulkę z koronki. – Ubierz coś innego, żebyś się nie przeziębiła.

No i to byłoby na tyle. Może faktycznie przesadziłam. Z tych emocji nie mogłam zasnąć całą noc, przekręcałam się z boku na bok. Było mi przykro, że moje starania okazały się nic niewarte. Damian też nie spał najlepiej, kręcił się i chodził do toalety. Byłam na niego wściekła.

– Chyba przesadziłaś – powiedziała Ewa, gdy zdałam jej relację z moich starań. – Ale nie martw się, mam kolejny pomysł. Kup dla was wspólną kołdrę, wiesz, taką wielką dla dwóch osób. Może z tym coś zdziałasz?

Nasze łóżko to porażka

To też nie dało rady. Podobnie jak afrodyzjaki podane na talerzu. Po wszystkich daniach albo bolał go brzuch, albo brzydził się je w ogóle wziąć do ust. Po prostu wszystko mi opadło. Odechciało mi się próbować czegokolwiek, więc nasze życie wróciło do normalności: rozciągnięta koszulka, wysiadywanie przed telewizorem do późna. Ale tylko do czasu.

Pewnego wieczoru coś sobie uświadomiłam. Damian bardzo często wstawał w nocy do toalety i spędzał tam coraz więcej czasu. Wydało mi się to podejrzane.

– Coś z pęcherzem nie tak? – zagaiłam, ale odparł, że to nic poważnego.

– Chyba się trochę przeziębiłem, jak byłem z dzieciakami na spacerze. Dlatego tak często sikam, nie ma się czym przejmować.

Mnie jakoś to nie przekonało. Pamiętam, jak kiedyś koleżanka opowiadała mi o początkach choroby męża. Wyglądało to tak samo jak u nas. Ciągle latał do łazienki, aż w końcu ją to mocno zaniepokoiło.

– Na siłę zawlokłam go do lekarza. Okazało się, że ma problemy z prostatą i trzeba natychmiast przeprowadzić operację! Darek od dawna miał jakieś dolegliwości, ale do niczego się nie przyznał. Jeszcze trochę i sprawa byłaby bardzo poważna – opowiadała mi całą sytuację.

Bał się do tego przyznać

Niemal od razu odpaliłam internet i postanowiłam sprawdzić u doktora Google`a objawy choroby. Wiele z nich pasowało do zachowania mojego męża. Postanowiłam poczekać do wieczora i położyłam się spać wcześniej niż Damian. Udawałam i kiedy po raz pierwszy wstał do łazienki, od razu zapaliłam światło na szafce nocnej.

– Dlaczego mnie straszysz? Prawie dostałem zawału! – szepnął Damian.

– Chyba serce masz zdrowe. Problemy masz chyba z inną częścią ciała – odparłam. – Przyznaj się, od kiedy masz te dolegliwości?

– Co ty wymyśliłaś? – próbował udawać, że wszystko jest w porządku.

– Ja wymyśliłam? Przyznaj się, co ukrywasz!

– To jest moja sprawa, nic nie będę ci mówił…

– Skoro to twoja sprawa to ja jutro pakuję dzieci i jadę do moich rodziców. Sam sobie rozwiązuj swoje problemy! – niemal wykrzyknęłam i chciałam wyjść z sypialni.

– Po co robisz tę awanturę? Ja nie chciałem cię martwić – złapał mnie za dłoń, gdy go mijałam.

– Ależ ty jesteś głupi – odparłam, patrząc mu w oczy. – Przecież ja cię kocham i zawsze będę się o ciebie martwiła. Musisz mi powiedzieć wszystko co wiesz, chociaż ja się już chyba domyślam, o co chodzi. Rano znajdę jakiegoś lekarza i zapiszę cię na wizytę.

– Nie ma takiej potrzeby, ja już wszystko wiem. Powinienem przejść operację. Po niej może być słabo z seksem…

– Teraz też nie jest najlepiej, ale to przecież objaw choroby…

Nie spaliśmy całą noc i rozmawialiśmy do świtu. Nad ranem zasnęliśmy mocno do siebie przytuleni, pod tą olbrzymią kołdrą. Wiedziałam, że przed nami trudne miesiące, ale byłam pewna, że damy radę je przetrwać. A potem? Nie wiem, poszukamy może jakichś nowych przypraw, by sobie urozmaicić życie w łóżku.

Kinga, 38 lat

Czytaj także:
„Przyłapałam męża w łóżku z obcą babą. Przymknęłam oko na jego skok w bok, bo rolą żony jest trwać wiernie przy mężu”
„Mąż mojej przyjaciółki miał miłą twarz, ale lepkie rączki. Skradł nie tylko jej serce, ale także nasz drogi sprzęt”
„Wydałem fortunę na urlop, a po kilku dniach miałem dość. Nie mogłem patrzeć na to, jak zachowuje się moja żona”

Redakcja poleca

REKLAMA