„W delegacji poznałem kandydatkę na żonę, ale nasza miłość była krótka. Zobaczyła moją obrączkę i dała dyla"

mężczyzna flirtuje fot. iStock, proud_natalia
„To były jedne z najpiękniejszych dni i nocy, jakie zdarzyły się w moim życiu. Chemia, która nas połączyła była tak silna, że było mi wszystko jedno, kto patrzy, kto nas obgaduje".
/ 21.05.2024 13:42
mężczyzna flirtuje fot. iStock, proud_natalia

Moja niebyła kochanko,

Dziękuję Ci, że mnie uratowałaś przez zniszczenia życia kilku osobom. Że miałaś siłę oprzeć się pokusie, której ja nie dałem rady się oprzeć.

Gdyby nie to, że kobietę mojego życia i matkę moich dwóch córek poznałem 14 lat przed poznaniem Ciebie, to pewnie Ty byłabyś kobietą mojego życia i matką moich dzieci… Co by się stało teraz, czy zostawiłbym dla Ciebie rodzinę — możliwe. A może na ognistym kilkumiesięcznym romansie by się zakończyło? Tego się nie dowiemy. Przez Ciebie. Dzięki Tobie. 

To był piękny czas

To były jedne z najpiękniejszych dni i nocy, jakie zdarzyły się w moim życiu. Chemia, która nas połączyła była tak silna, że było mi wszystko jedno, kto patrzy, kto nas obgaduje. Że to wyjazd służbowy i że na pewno się zaraz wszystko wyda. Podczas tych kilku wspólnie spędzonych dni, wielu przegadanych godzin, przetańczonym wieczorze, czułem, że powietrze między nami mnie parzy i nie miałem śmiałości Cię dotknąć, bo bałem się, że wydarzy się coś, nad czym nie zapanuję.

I tak się zresztą stało. Gdy cię dotknąłem, przepadłem. Przestało liczyć się wszystko. Chciałem mieć Cię dla siebie już na zawsze. Fizyczny ból sprawiało mi rozstanie choćby na chwilę. Coś podobnego czułem dawno temu, gdy poznałem moją żonę. Ale to było naprawdę dawno temu. A od tego czasu wiele się zmieniło. Byłem gotowy rzucić wszystko. Gdy mnie całowałaś świat przestawał istnieć. Myślałem, że zawroty głowy podczas pocałunku to wymysł egzaltowanych nastolatek, figura retoryczna, tymczasem to się działo naprawdę!

Ostatni wieczór zdecydował o wszystkim

Pamiętam ostatni wieczór, gdy po przetańczonej nocy prawie wylądowaliśmy w łóżku, ale jednak nie wylądowaliśmy, bo… dowiedziałaś się o mojej żonie i dzieciach.

 Nie zrobię tego drugiej kobiecie, nie zrobię tego rodzinie — powiedziałaś i wyszłaś. 

Gdy próbowałem się z Tobą kontaktować, ignorowałaś mnie — dziękuję ci za to. Oraz za późniejsze słowa, które sprawiły, że inaczej spojrzałem na siebie i swoją sytuację, a których nie zacytuję teraz, bo są zbyt intymne.

Ty byłaś silna, ja byłem słaby. Ty byłaś mądra, ja byłem głupi. Ty…

Tego pewnie nie wiesz — kilka miesięcy po naszym niedoszłym romansie, porozmawiałem o tym z żoną. To była trudna rozmowa. Ale ważna i oczyszczająca.

I tak z perspektywy kilku miesięcy — miałaś rację — w innym czasie, w innym życiu, w innej sytuacji — to byłaby piękna miłość. Ale miłość mojego życia poznałem 14 lat temu. I wiem, że chcę, by tak zostało...

Dziękuję Ci. 

Piotr, 43 lata

Czytaj także:
„Moja młoda żona jest jak wygrana w totka. Wszyscy mi zazdroszczą, ale nikt nie zna prawdy o moim małżeństwie”
„Byłam naiwna wierząc, że nasza miłość wszystko wytrzyma. Gdy zdradziłam Pawłowi mój sekret, wyzwał mnie od najgorszych”
„Nasza nieodpowiedzialna córka zostałam matką w wieku 18 lat. Podrzucała mi wnuka i leciała balować na mieście”

Redakcja poleca

REKLAMA